Skorupa

Ferie były ciemne. Słońce zjawiało się z rzadka, nie wiadomo, czy dlatego, żeby choć odrobinę ogrzać zmarznięty świat, czy żeby mu przypomnieć o swoim istnieniu.

28.01.2013

Czyta się kilka minut

Bardzo możliwe, że wychylało się spomiędzy chmur i mgły tylko po to, żebyśmy poczuli, jak bardzo go nam brakuje. Ludzie zjeżdżali ze stoków z twarzami sinymi, pokrytymi lodem. Szczęśliwi posiadacze kominków długo w noc siedzieli i wpatrywali się w buzujący ogień.

Ferie były ciemne i nie przeszkadzało mi to. Nie miałem wolnego, pracowałem od rana do wieczora, przynaglany przez kolejne zobowiązania. Kiedy niebo się przecierało, brałem pieniądze i wychodziłem do sklepu. Przyglądałem się, jak kierowcy obijają swoje auta z lodowych skorupek. W niektóre dni mimo mrozu padał deszcz. Ludzie na chodnikach kołysali się we wszystkie strony niczym rośliny w szarym akwarium. Deszcz natychmiast tworzył na wszystkim nową skorupę. Kiedy musiałem gdzieś jechać, rozgrzewałem auto, opuszczałem boczną szybę i wybijałem łokciem cienką warstwę lodu.

Zima to zima, nie musi być jasno i nie musi się niczego chcieć. Ci, którzy przyzwyczajeni są do pracy nocą, jakoś dają radę. Zasypiają po obiedzie na pół godziny, budzą się rozczarowani i źli, że ten czas przeciągnął się do dwóch godzin, a oni nawet nie odpoczęli. Robią kawę, siadają przed komputerem, na ich zafrasowanych twarzach łagodnie kładzie się niebieska poświata.

Czasem zanim usiądą do pracy, włączają telewizor. Słuchają o klęskach, na które powinni się przygotować w nadchodzących latach. Słuchają, że dzięki kryzysowi bogaci stali się jeszcze bogatsi i kupili więcej luksusowych samochodów. Słuchają o rychłym zwycięstwie dotychczasowych przegranych i o tym, że obecny układ jeszcze długo utrzyma się przy władzy. Słuchają, co głupiego wypalił pewien sędzia i jakie głupie wzbudziło to reakcje. Słuchają sporu o nowe radary i przypomina im się rozmowa ze znajomym policjantem, który opowiadał, jak przełożeni na komendzie opieprzają tych, którzy z patroli wracają bez mandatów. Wyłączają telewizor i słuchają, jak za oknem wyje syrena karetki, a potem robi się cicho, tak cicho, jakby cała okolica się wyprowadziła. Ubierają kurtkę i czapkę, wychodzą na balkon, żeby sprawdzić, co się stało, i widzą, że na balkonie naprzeciwko w czapce i kurtce stoi równie zdezorientowany sąsiad.

Zawsze dobrze mi się pracowało zimą. A teraz nie. Teraz coś jest inaczej. W nocy śnią mi się jakieś ciepłe kraje, Australie, Nowe Zelandie, gdzie nigdy nie byłem. Oświetlone pomarańczowym światłem leżaki nad prostokątem basenu, w którym nikt nie pływa. Madagaskar i lemury skaczące po drzewach i odpędzające krzykiem intruzów. Małe włoskie miasteczko położone na osłonecznionej równinie, z zaniedbanymi domkami i otwieranym raz w tygodniu romańskim kościółkiem.

Tej zimy tylko czyta się dobrze. Ale pisze się ciężko, pod górkę. Jakby ciągnął za sobą człowiek wielkie sanie, pełne śniegu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2013