Satelity dla Ukrainy

Czy Stany Zjednoczone zdecydują się dzielić z Ukrainą informacjami nt. lokalizacji wyrzutni rakietowych separatystów na wschodzie kraju?

28.07.2014

Czyta się kilka minut

Po zestrzeleniu pasażerskiego lotu MH17 przygotowane przez Pentagon plany takiej współpracy czekają na akceptację Białego Domu. Gdyby ją uzyskały, zdjęcia wykonane przez satelity szpiegowskie USA nad pograniczem ukraińsko-rosyjskim trafiałyby od razu na biurka ukraińskich oficerów (dziś są dostarczane Ukraińcom z kilkugodzinnym opóźnieniem). Byłoby to też największe jak dotąd zaangażowanie się Pentagonu w ten konflikt (warto dodać, że już teraz CIA w podobny sposób pomaga rządowi Iraku, walczącemu na swoim terytorium z rebelią dżihadystów z ISIS).

Jednak pytanie o to, jakiego rodzaju wsparcia wywiadowczego należy udzielić rządowi w Kijowie, podzieliło amerykańskich polityków. Republikanie nalegają na jak najbliższą współpracę. W sukurs idą im przedstawiciele armii, którzy w minionych dniach zdecydowali się nawet na ujawnienie zdjęć satelitarnych, na których widać m.in., że rakiety w stronę stanowisk wojsk ukraińskich są wystrzeliwane z terytorium Rosji. A także: że proceder przerzutu broni z tego kraju trwa w najlepsze. Generał Martin Dempsey, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, ostrzega wprost: jeśli Kremlowi będzie się dalej pobłażać, Rosja w przyszłości ponownie zagrozi Stanom Zjednoczonym.

Podnoszą się też jednak głosy sprzeciwu, wskazujące, że dostarczanie szczegółowych informacji o lokalizacji pozycji separatystów oznaczałoby eskalację konfliktu, a nawet – ryzyko otwartej wojny Ukrainy z Rosją. Niektórzy obawiają się również, że ukraińska armia jest spenetrowana przez rosyjski wywiad i że zdjęcia z amerykańskich satelitów trafiałyby w efekcie także na Kreml.

Gdyby jednak prezydent Barack Obama poparł propozycje Pentagonu, oznaczałoby to realizację strategii obronności, którą sam ogłosił: wspierania sojuszników i partnerów w obronie ich terytoriów bez bezpośredniego zaangażowania militarnego wojsk USA.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2014