Rosyjscy szpiedzy

Mamy dwóch aresztowanych – podpułkownika z MON i prawnika, który chciał przeniknąć do Sejmu i Ministerstwa Gospodarki. Obu podejrzewanych o pracę dla rosyjskiego wywiadu wojskowego.

20.10.2014

Czyta się kilka minut

Rozmawiałem o sprawie z byłym oficerem wywiadu. „Szpiegów zatrzymuje się na dwa sposoby – powiedział. – Po cichu albo z hukiem. W tym przypadku wybrano wariant numer dwa”. Dlaczego? „Możliwości też są dwie. Może chodzić o efekt polityczny, bo Ewa Kopacz chce pokazać, że kontroluje sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa, albo pojawiła się konieczność wysłania twardego sygnału do rezydentury GRU, które poczyna sobie coraz śmielej w naszym kraju”.

Zatrzymanie szpiega to zatem ostateczność. Dlaczego nasze służby wybrały to rozwiązanie? „Szpieg, którego znamy, nie jest już groźny – twierdzi mój rozmówca. – Można go obserwować, a dzięki temu uzyskać wiedzę na temat jego kontaktów, współpracowników, a także prowadzących go oficerów, pracujących pod przykryciem dyplomatów. Można również faszerować go nieprawdziwymi informacjami, a w końcu próbować »odwrócić« tak, by pracował na naszą korzyść (pewnie takie działania były tu prowadzone). No ale kiedyś trzeba te operacje skończyć”.

Dlaczego skończono w tym przypadku? „Powody mogą być różne – mówi były oficer wywiadu. – Być może nie dało się ich dłużej kontrolować, być może służby uznały, że więcej się z tej sytuacji nie da wycisnąć, być może szpiedzy uzyskali informacje, których przekazanie do Moskwy byłoby groźne dla bezpieczeństwa państwa”.

Dwóch podejrzanych o szpiegostwo podobno nie współpracowało ze sobą: łączy ich tylko służba, na rzecz której działali, czyli GRU. Czy kontrwywiad wpadł na ich trop dzięki obserwacji i rozpracowywaniu rosyjskich „dyplomatów”?

Każdy z zatrzymanych działał w innym obszarze i z innych pobudek. Oficer miał otrzymywać pieniądze, zaś prawnik (z rodziny polsko-rosyjskiej) miał szpiegować z powodów patriotycznych. Podpułkownik pracował jako specjalista w Departamencie Wychowania i Promocji Obronności MON. Na początku wywoływało to rozbawienie, gdyż w zakresie jego kompetencji były kluby garnizonowe i orkiestry. Jednak śmiech był chyba przedwczesny, bo niezależnie od zakresu obowiązków oficer codziennie bywał w MON, miał szerokie kontakty wśród wpływowych oficerów, a w dodatku jeździł z wizytami do jednostek w terenie. Z punktu widzenia GRU był więc cennym nabytkiem. Potwierdził to Stanisław Wziątek (SLD), poseł z komisji ds. służb specjalnych: – Zwłaszcza jeśli chodzi o zatrzymanego oficera, jego działalność była niezwykle niebezpieczna, natomiast działalność osoby cywilnej miała zupełnie inne znaczenie i obejmowała także analizę sytuacji, w tym również świat mediów.

„Osoba cywilna” to wspomniany już prawnik – absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, potem pracownik renomowanej kancelarii w Warszawie. Wygląda na to, że tak kierował swoją karierą, by powoli wyrastać na eksperta w dziedzinie stosunków polsko-rosyjskich, szczególnie w dziedzinie energetyki. Współpracował z „Krytyką Polityczną”, pisał do „Nowej Europy Wschodniej”, jeden tekst zamieścił również w dodatku do „Tygodnika Powszechnego”. Starał się o staż w Ministerstwie Gospodarki i nawiązywał kontakty z sejmową komisją ds. gospodarki. Pozycja eksperta nie tylko dawałaby mu dostęp do ciekawych (i być może tajnych) informacji, ale też pozwalałaby wpływać na kształtowanie opinii w sprawach energetyki i stosunków z Rosją. Działanie prawnika było więc w założeniu dużo bardziej finezyjne niż to, co robił oficer.

Na razie wiadomo niezbyt wiele i być może prędko tej wiedzy nie poszerzymy. To, czy dowody przeciwko domniemanym szpiegom są mocne, okaże się dopiero, gdy usłyszymy wyrok sądu. Fakt, że Warszawa jest przedmiotem zainteresowania rosyjskich służb (podobnie zresztą jak Moskwa naszych) jest jednak oczywistością.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2014