Pseudonimy są już zajęte

Debiutem literackim był „Terminal”, trochę to wszystko było dziwne, a trochę zwykłe, jak w przypadku większości debiutów.

25.08.2014

Czyta się kilka minut

"...recenzenci zwrócą uwagę tylko na momenty..."  (Paweł Potoroczyn) / il. Daniel Garcia
"...recenzenci zwrócą uwagę tylko na momenty..." (Paweł Potoroczyn) / il. Daniel Garcia

Nie wiem, czy pamięć jest szczera, w każdym razie zapamiętałem, że nie pisałem tego do druku, ale napisałem do końca i to bardzo szybko, może więc na coś liczyłem. Czytałem przyjaciołom, gdy lał deszcz na kajakach (czy coś takiego) i na tym miało się skończyć. Kazali gdzieś wysłać, próbować. To był początek lat 90., więcej było partii politycznych niż nowych książek, więc jakieś szanse były. Wysłałem maszynopis do kilku wydawnictw, tych powstałych już po upadku komuny. Wysyła się i czeka, to najbardziej zwykła część opowieści o debiutach. Nikt nie odpisał poza jednym adresatem. Adresat oznajmił, że się zastanowi, ale sugeruje, bym przybrał angielski pseudonim i zmienił tytuł. Miałem nawet pomysł – „Dwanaście truskawek na pasażera”, ale wydawało mi się, że wszystkie pseudonimy są już zajęte.

Po paru miesiącach, albo i po roku, gdy już raczej na wiele nie liczyłem, poleciałem z książką do PIW-u; ktoś mi powiedział, że tam czyta Jan Tomkowski, który ma inne oko. Zaniosłem w piątek, w poniedziałek zadzwonili z PIW-u, że biorą. A później już normalny tok, bardzo porządna redakcja, czyli skreślanie, ujarzmianie rozbrykanego źrebaka.

Pojawiło się parę recenzji, łaskawych i mniej łaskawych, ale te najśmieszniejsze napisano we Francji, gdzie książka – opowieść miłosna, która dzieje się w nienazwanym mieście, ale nawet ślepy by się domyślił, że chodzi o Paryż – jakiś czas później wyszła. Pierwszy krytyk stwierdził, że ona, bohaterka, w której kocha się narrator, to alegoria Polski, a cała rzecz opowiada o macdonaldyzacji Polski po 1989 r. Krytyk był ważny, więc rozpoznanie powracało w innych recenzjach, bardzo mnie to bawiło.

Pamiętam jeszcze jakieś drobiazgi – to, na przykład, że któraś recenzentka napisała, iż „powieść jest kompletnie pozbawiona seksu”. Kręcono w tym czasie jakiś filmik dla TV wokół książki, czytano fragment przedstawiający sposób, w jaki bohaterka połyka jogurt, i kamerzysta stwierdził z pełnym uznaniem: „Niezłe rąbanko”.

Z rzeczy zwykłych zapamiętałem tę rytualną kliszę, gdzieś wyczytaną czy powtarzaną wokół, żebym sobie nie myślał: prawdziwą próbą jest powieść druga, wtedy dopiero wszystko się okazuje.

I to jeszcze – pamiętam chwilę, kiedy wyszedłem z PIW-u z egzemplarzem sygnalnym. Na chodniku żebrała Cyganka, dałem jej pięć złotych, by opłacić swą radość. Opowiedziałem o tym mojej przyjaciółce Dorocie. A ona na to srogim głosem: – Ty, uważaj.

Teraz to widzę, szczerze: nie uważałem.


MAREK BIEŃCZYK jest pisarzem, tłumaczem, eseistą i znawcą wina. Laureat Nagrody Literackiej Nike w 2012 r. za zbiór esejów „Książka twarzy”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarz, historyk literatury, eseista, tłumacz, znawca wina. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. W 2012 r. otrzymał Nagrodę Literacką NIKE za zbiór „Książka twarzy”. Opublikował także m.in. „Szybko i szybciej – eseje o pośpiechu w kulturze”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2014