Przy stole

Oglądając obsypany w Gdyni nagrodami film „Bogowie”, mamy wrażenie, jakby Palkowski i jego ekipa, a zwłaszcza Tomasz Kot, wchłonęli całą gorączkową energię głównego bohatera.

06.10.2014

Czyta się kilka minut

Tomasz Kot w roli Zbigniewa Religi / Fot. Jarosław Sosiński / WATCHOUT PRODUCTIONS / NEXT FILM
Tomasz Kot w roli Zbigniewa Religi / Fot. Jarosław Sosiński / WATCHOUT PRODUCTIONS / NEXT FILM

Bardzo potrzebujemy dzisiaj pozytywnych bohaterów. Coraz większe zwątpienie w dotychczasowe autorytety, coraz ostrzejsze narodowe podziały zawęziły krąg wzorów do naśladowania. Niedawny sukces filmu fabularnego o Zbigniewie Relidze na festiwalu w Gdyni (jedenaście nagród, w tym najważniejsza, Złote Lwy) potwierdza istnienie tego głodu. A jednocześnie potrzebę uczłowieczania postaci heroicznych, chęć przykrojenia ich wedle naszej, po ludzku ułomnej miary.

Scenarzysta „Bogów” Krzysztof Rak i reżyser Łukasz Palkowski, wyczuwając owe podwójne tęsknoty, stworzyli kino sytuujące się ponad wszelkimi możliwymi podziałami. Film artystyczny czy gatunkowy? Bardziej kino faktów czy jednak kino fikcji? Portret z rysą czy mimo wszystko pomnik? Takie pytania w przypadku opowieści o wybitnym transplantologu tracą ważność.

„Bogowie” to film, po którym najzwyczajniej serce nam rośnie, nawet jeśli przedstawiony na ekranie wycinek biografii profesora (szerzej przedstawialiśmy ją w poprzednim numerze „TP”) nie pozostawia w widzu poczucia euforii. Historia pionierskiego przeszczepu serca opowiada o wielkości i sukcesie nie w kategoriach indywidualnych ambicji, ile raczej dobra wspólnego. Jest to jednak idealizm bez lukru, bo obnaża osobiste koszta takiego sukcesu.

Zaraźliwy entuzjazm lekarza staje się siłą napędową filmu. Mamy wrażenie, jakby Palkowski i jego ekipa, a zwłaszcza grający transplantologa Tomasz Kot, wchłonęli w siebie całą gorączkową energię głównego bohatera. Jest rok 1985, okres schyłkowej komuny. Po dwuletnim pobycie w USA stołeczny kardiochirurg Zbigniew Religa wierzy, iż polska służba zdrowia jest już gotowa na przeprowadzenie przeszczepu serca z sukcesem. Objęcie kliniki w Zabrzu, którą z pomocą oddanego personelu udaje mu się postawić na nogi, przybliża moment triumfu. Lecz choć dobrze znamy pozytywny finał tych wydarzeń, twórcom filmu udaje się wrzucić nas w nerwowy i niepewny rytm życia profesora. Wraz z nim toczymy walkę z czasem, z panującym wokół bezwładem, brakiem pieniędzy, oporem środowiska medycznego, z pierwszymi porażkami, przesądami ze strony pacjentów i ich bliskich, a wreszcie z osobistymi słabościami. To wszystko składa się na kino niezwykle dynamiczne, niedające widzowi zbyt wielu chwil wytchnienia, pokazujące codzienność transplantologii w konwencji nieomal thrillera.

Religa przemierzający dziarskim krokiem szpitalne korytarze, Religa pochylony nad stołem operacyjnym, Religa rozbijający w desperacji szklaną gablotę z zastawkami, Religa „na dywaniku” u przełożonych tłumaczący się ze swojej idée fixe, Religa opłakujący śmierć małej pacjentki, Religa pędzący gierkówką swoim limonkowym fiatem, Religa sponiewierany po kolejnym pijaństwie... Szwungu dodaje rockandrollowa ścieżka dźwiękowa z hitami w rodzaju „It’s a Man’s Man’s Man’s World” Jamesa Browna czy „Celebration” grupy Kool & The Gang, które jeszcze bardziej uniwersalizują opowieść, wyciągają ją z kontekstu biograficznego i wyłącznie polskiego.

Trzeba przyznać, że ekipa Palkowskiego przygotowała się do całej operacji z chirurgiczną precyzją. Widać to szczególnie w sposobie odtwarzania na ekranie minionego ustroju, a konkretnie tego okresu Polski Ludowej, kiedy wszystko jakby stanęło w martwym punkcie. Przed nami PRL pozbawiony jednowymiarowej „gęby”: przaśny, ale swojski, zdławiony stanem wojennym, a zarazem gotowy na zmiany, aktywizujący się oddolnie, w duchu bliskim pierwszej Solidarności. Kiedy nagle w zabrzańskiej klinice następuje niezapowiedziana przerwa w dostawie prądu, przypomina się dokumentalny „Szpital” (1977) Krzysztofa Kieślowskiego, który w podobnym tonie, w dyskretnych oparach absurdu, pokazywał ofiarną pracę personelu medycznego – na przekór panującym układom, deficytom i otaczającej beznadziei.

Film dopuszcza nas do stołów operacyjnych, pozwala przyglądać się z bliska wnętrzu ludzkiego ciała, czasem trochę szarżuje z ogrywaniem „mięsnych” detali. Jednocześnie za pośrednictwem swego bohatera film stara się odczarować ludzkie serce, odbiera mu status relikwii. Dlatego „Bogowie” mają szansę zmienić nastawienie Polaków do przeszczepów, zwiększyć grono potencjalnych dawców i biorców. Film Palkowskiego może też przyczynić się do ocieplenia wizerunku rodzimej służby zdrowia, który w ostatnich latach za sprawą mediów, ale i prywatnych doświadczeń wielu z nas, składał się w dużej mierze z błędów, nadużyć i zaniedbań. Profesor Religa był co prawda tylko jeden, ale „bogowie”, jak sugeruje zastosowana w tytule filmu liczba mnoga, byli i dalej są wśród nas.


„BOGOWIE”, reż. Łukasz Palkowski, scen. Krzysztof Rak, zdj. Piotr Sobociński jr, muz. Bartosz Chajdecki, wyst. Tomasz Kot, Piotr Głowacki, Szymon Piotr Warszawski i inni. Prod. Polska 2014.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014