Poobijani zapaśnicy

Różnic między boksem i zapasami nie trzeba tłumaczyć – wystarczy spojrzeć na pokonanego zawodnika.

06.08.2013

Czyta się kilka minut

Dokładnie taka jest różnica między rywalizacją między- i wewnątrzpartyjną. W walce między partiami największy entuzjazm widowni wzbudza nokautujący cios w zęby; rozkwaszony nos czy rozbita brew dodają tylko kolorytu. Przegrany się nie liczy – może być bez przytomności zniesiony z ringu, by leczyć rany przed kolejnym starciem. W zapasach zaś pokonany, choć też obalony na ziemię, zawsze może stanąć obok zwycięzcy, gdy ręka tego drugiego wznoszona jest w górę. W walce wewnątrzpartyjnej przegrani są potrzebni, by wesprzeć zwycięzców w decydującym już starciu: z innymi ugrupowaniami. Kluczem jest taki dobór reguł i strategii, by ani nieuchronny zwycięzca nie był nadmiernie osłabiony, ani pokonany nie został śmiertelnym wrogiem. Tym różni się on od parlamentarnej opozycji, bez której dobrej woli z reguły da się obejść.

Zapaśniczej techniki politycy – wprawieni w międzypartyjnym mordobiciu – muszą się dopiero uczyć. Tak przynajmniej można sądzić po przebiegu rywalizacji Tusk–Gowin. Szczególnie niebezpieczne jest tutaj sugerowanie nielojalności względem ugrupowania, o przywództwo którego toczy się gra. Nie ma sensu rozstrzygać teraz, kto zaczął – czy Gowin, o którego ewentualnej nowej inicjatywie od miesięcy rozprawiają media, czy Tusk, pokazujący wewnętrznym oponentom drzwi w apogeum światopoglądowego konfliktu w PO. Jest sens zadawać zawodnikom tylko proste pytania: czy wymierzając przeciwnikowi takie ciosy, na jakie się zdecydowali, zastanawiali się, czego się spodziewają w chwili ogłoszenia wyników? Co powiedzą, jeśli wygrają? Co – w razie przegranej? Dla przyszłości polskiej demokracji będą to wypowiedzi ważniejsze, niż im się to dzisiaj wydaje. To one ustawią myślenie o sensie otwartej walki o przywództwo.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zakresie socjologii polityki,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2013