Patrzeć dalej

„»Primerear – to podjąć inicjatywę«: zechciejcie wybaczyć mi ten neologizm. Wspólnota ewangelizacyjna doświadcza, że to Pan podjął inicjatywę, że On sam nas umiłował (por. 1 J 4, 10),...

17.02.2014

Czyta się kilka minut

...i dlatego wie, jak kroczyć naprzód i dotrzeć na rozstaje dróg, by zaprosić wykluczonych. (...) Odważmy się trochę bardziej podjąć inicjatywę!” – napisał papież Franciszek w adhortacji „Evangelii gaudium”.


Primerear – to podjąć inicjatywę”, napisał papież Franciszek w swojej pierwszej adhortacji. Wchodząc w nowożytność, Kościół utracił inicjatywę, często ustawiał się w pozycji defensywnej. Tak było np. w sprawie praw człowieka. Dopiero w 1963 r. Jan XXIII w encyklice „Pacem in terris” wyraził uznanie dla ONZ za jej „dalekowzroczną zapobiegliwość”, mając na myśli Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Zakończył tym samym trwający trzy stulecia spór, a wręcz walkę Kościoła z problematyką praw człowieka.

W przeszłości podejrzane i zwalczane było chociażby prawo do wolności religijnej. Potępiał je jeszcze Pius XI (encyklika „Quanta cura”, 1864); dopiero Sobór Watykański II wyniósł je na sztandary Kościoła, a Jan Paweł II uczynił jednym z przewodnich tematów swojego pontyfikatu. W tym czasie to właśnie Kościół przejął inicjatywę, a jego głos stał się bardziej doniosły niż wielu innych organizacji.

Dlaczego Kościół, będąc wyposażony w cenny dar Ewangelii, sam nie wykazał się tak „dalekowzroczną zapobiegliwością” i od samego początku nie przyczyniał się do promowania praw człowieka? Podobny błąd został popełniony w kwestii robotniczej. Najpierw papieże potępiali dążenia do sprawiedliwości społecznej ze względu na ich lewicowe pochodzenie. Potem, gdy Leon XIII ogłosił encyklikę „Rerum novarum” (1891), było już za późno. Kościół w międzyczasie wyrobił sobie markę przeciwnika kwestii robotniczej i sojusznika krwiożerczego kapitalizmu. Do dzisiaj to właśnie ruchy lewicowe – a nie katolicka nauka społeczna – są postrzegane jako promotorzy robotniczych dążeń. Obawiam się, że dzisiaj polski Kościół popełnia ten sam błąd np. w kwestii gender: jest postrzegany raczej jako głosiciel niedobrej wieści o zagrożeniach gender niż zwiastun Dobrej Nowiny o radości zbawienia. Warto to zmienić. 


MICHAŁ RYCHERT jest doktorem teologii fundamentalnej. Wydał m.in. książkę „Kościół jako społeczność alternatywna” (2009).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2014