Norma i kultura

Zgadzam się, że znamienne jest to, iż nikt nie podjął dyskusji z Pańskim tekstem, w którym udowadnia Pan jako biolog, że homoseksualizm jest patologią.

30.01.2012

Czyta się kilka minut

Zdaję sobie sprawę, że z punktu widzenia biologii zachowania seksualne nieukierunkowane na reprodukcję są uważane za nieefektywne, i tradycyjnie przez biologów były określane jako zboczone, gdyż nie zmierzają do celu. Inaczej jednak niż Profesor interpretuję ten fakt. Nie widzę w tym „politycznej poprawności”, którą Pan przypisuje wszystkim mającym odmienne od swego zdanie, tylko efekt innego rozumienia patologii zastosowanej do oceny ludzkich zachowań oraz przekonania co do konkluzywności cytowanych przez siebie badań. Nie ma tu miejsca na referowanie wyników badań nad biologicznym podłożem homoseksualizmu dotyczących wpływu hormonów w wieku dorosłym czy prenatalnym (hipoteza działania LH, quasi--eksperymentalne badania farmakologiczne nad prenatalnym rozwojem hormonalnym, niezgodność w rolach płciowych we wczesnym dzieciństwie, wpływ stresu na matki w okresie ciąży, anatomiczne badania nad strukturą mózgu homoseksualistów) czy teorii genetycznych – opartych na pośrednich i bezpośrednich danych (badaniach bliźniąt i chromosonalnych markerów preferencji seksualnych). Jak dotąd, teorie biologiczne opierają się na badaniach, których wyniki albo nie zostały zreplikowane, albo grupy badawcze były zbyt małe, albo badania były obarczone innymi poważnymi błędami metodologicznymi, aby wyciągnąć z nich jednoznaczne wnioski. W odróżnieniu jednak od tzw. „psychologów chrześcijańskich”, którzy w większości przypadków uważają, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że część zachowań homoseksualnych jest związana z biologią – ja jestem zwolennikiem teorii interakcyjnej. Twierdzi ona, że ludzka seksualność nigdy nie jest jednoznacznie i w stu procentach zdefiniowana, a jej formy wyrazu zależne są od wyobraźni, rodzaju aktywności, osobowości, uwarunkowań społecznych i siły popędu płciowego. Dopiero wzięcie pod uwagę tych wszystkich czynników może prowadzić do formułowania normy zdrowia psychicznego i seksualnego. Wydaje mi się, że w tej kwestii różnimy się zasadniczo, bo jeśli dobrze rozumiem stanowisko Profesora, to norma biologiczna związana z reprodukcyjnością jest dla Profesora normą zdrowia i dojrzałości emocjonalnej. Jako psycholog i psychoterapeuta z takim założeniem nie mogę się zgodzić. Nigdzie nie napisałem, że homoseksualiści nie mają problemów. Problem w tym, gdzie szukamy ich przyczyn, i jak je wyjaśniamy. W tej kwestii różnię się zasadniczo od ks. Dariusza Oko, ale nie będę się powtarzał. Żadna z klasyfikacji zaburzeń psychicznych nie traktuje orientacji seksualnej samej w sobie jako zaburzenia. Z klasyfikacji tych „zniknął” nie tylko homoseksualizm, ale również nerwice, psychozy, zaburzenia organiczne, a w ich miejsce pojawiły się nowe rozpoznania. Czy to jest wynik lobbingu czy pogłębiania naszej wiedzy nad złożonością ludzkich zachowań, i tego, że psychiatria nie może sobie rościć prawa do wiedzy „obiektywnej” nad normą zdrowia i choroby psychicznej? Zgadzam się z wnioskiem Profesora, że jednostronne pisanie o homoseksualizmie lub z niedomówieniami tak naprawdę na nic się nie zda. Tylko czy Profesor sam spełnił to kryterium, i czy dobrze zrozumiał psychologów, którzy mówiąc o normie wskazywali na jej zależność od kultury i niebezpieczeństwo medykalizacji i psychiatryzacji ludzkich zachowań? Jeśli homoseksualiści odpowiedzialni są za to, że została „obrzydzona tradycyjna męska i żeńska przyjaźń”, co explicite Pan im zarzuca, to można powiedzieć, że heteroseksualiści „obrzydzili” „tradycyjny model małżeństwa”, bo wśród nich jest najwięcej rozwodów, wolnych związków i dzieci z rozbitych rodzin. Nie oznacza to jednak, że homoseksualiści są za zniesieniem rodziny i przeciw płodzeniu dzieci. Nie sądzę, aby takie licytowanie miało wskazać, kto jest, a kto nie jest „normalny”, albo że monogamia nie może być normą, skoro jest zjawiskiem stosunkowo rzadkim u ssaków – gdyż w trwałe pary łączy się u nich mniej niż 5% gatunków, podczas gdy 90% gatunku ptaków jest monogamicznych. Biologia to nie wszystko – na pewno nie wszystko w przypadku człowieka! O tym wiele może powiedzieć psychologia, a także życie samych homoseksualistów, których Profesor jeszcze nie poznał.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2012