Na podbój kontynentów

Poza rdzennymi mieszkańcami Afryki wszyscy pochodzimy od grupy kilkunastu tysięcy Homo sapiens, która 60–90 tys. lat temu opuściła Afrykę.

02.11.2014

Czyta się kilka minut

Neandertalczyk i człowiek współczesny / Fot. Wikipedia
Neandertalczyk i człowiek współczesny / Fot. Wikipedia

Gdzieś we wschodniej Afryce, 5–7 mln lat temu, być może w wyniku mutacji genetycznej lub zmiany środowiska – pojawiła się bariera oddzielająca reprodukcyjnie część populacji małp człekokształtnych od pozostałych przedstawicieli gatunku.
Przez kolejne miliony lat potomkowie tej grupy ewoluowali, dając początek kilku nowym gatunkom z rodzaju Australopithecus, z których jeden, ok. 2–2,5 mln lat temu, już w tak dużym stopniu różnił się od swoich przodków, że możemy mówić o powstaniu nowego rodzaju – Homo. Inna z grup, która oddzieliła się 5–7 mln lat temu, ewoluowała w nieco odmiennym kierunku, a jej ostatnimi żyjącymi spadkobiercami są znane nam dzisiaj szympansy i bonobo.
Najbardziej spektakularne z tych zmian dotyczyły rozwoju mózgu i coraz bardziej wyprostowanej postawy ciała. Przodkowie Homo zmieniali również warunki, w których żyli – z gęstych lasów tropikalnych wyprowadzili się na ich obrzeża oraz sawanny.
Około 2–1,8 mln lat temu tereny rodzimej Afryki stały się zbyt ciasne dla coraz liczniejszych populacji kilku występujących równolegle gatunków Homo. W poszukiwaniu miejsca do życia hordy hominidów z gatunku Homo erectus, dwunożnych i posługujących się prostymi narzędziami kamiennymi, rozpoczęły powolną, ale konsekwentną ekspansję na inne kontynenty.
Był to prawdopodobnie pierwszy przypadek w dziejach, gdy istoty rodzaju ludzkiego opuściły kontynent będący naszą kolebką.
Którędy z raju?
Jeśli nie potrafisz latać ani przepłynąć setek kilometrów morza, Afrykę opuścić możesz trzema drogami: „gibraltarską” – z marokańskiego wybrzeża przez Cieśninę Gibraltarską do Hiszpanii; „północną” – przez Egipt i półwysep Synaj do Lewantu, a także „wschodnią” – z południowego wybrzeża Erytrei na Półwysep Arabski przez Wrota Łez, jak z arabskiego tłumaczy się nazwę cieśniny Bab-al-Mandab.
Gdy Homo erectus rozpoczynał ekspansję, droga wschodnia była otwarta – Afryka miała lądowe połączenie z Półwyspem Arabskim przez suche Wrota Łez, które oddzielały Morze Czerwone od Zatoki Adeńskiej. Co ok. 100 tys. lat na kilka mileniów otwierała się też droga północna – gdy klimat się ocieplał i w efekcie wilgotniał, ponieważ morza i oceany silniej parowały, zaś intensywniejsze opady zmieniały Saharę z niedostępnej pustyni w krainę bujnej roślinności i małych jezior. Idealną trasę na wyprawę do Egiptu, i dalej, przez Synaj do Eurazji.
W ciągu 2 mln lat wiele innych grup hominidów, zarówno z gatunku Homo erectus, jak i pochodzących od niego Homo heidelbergensis (pojawił się od 1,3 mln do 600 tys. lat temu) czy Homo helmei (mógł to być wspólny przodek człowieka rozumnego oraz neandertalczyka), opuszczało Afrykę drogą północną lub wschodnią, które często na zmianę były otwarte i zamknięte. Gdy klimat się ochładzał i osuszał, obracając Saharę w niedostępną pustynię, obniżał się też poziom wód w morzach i oceanach, częściowo osuszając Wrota Łez. Ostatnia wyprawa, zorganizowana nie przez Homo sapiens, miała miejsce przynajmniej 250 tys. lat temu, a może nawet 90 mileniów później.
Północ kontra wschód
Jedna z wczesnych hipotez, której zwolenników nazywano „multiregionalistami”, głosiła, że te docierające do południowej Europy i Azji grupy wczesnych hominidów wyewoluowały następnie w różne rasy Homo sapiens. Wprawdzie hominidzi ci pozostawili potomków (wliczając w to neandertalczyków), którzy jeszcze 50–60 tys. lat temu przebywali na wybrzeżach Hiszpanii czy Włoch, nie należą oni jednak do naszych bezpośrednich przodków. Badania genetyczne, zwłaszcza analiza punktowych mutacji w mitochondrialnym DNA oraz DNA zlokalizowanym w męskich chromosomach Y (patrz artykuł Anny Bartosik „Geny po praprzodkach”), dowiodły, że poza rdzennymi mieszkańcami Afryki wszyscy ludzie na świecie pochodzą od jednej grupy liczącej od kilku do kilkunastu tysięcy Homo sapiens, która w okresie 60–90 tys. lat temu opuściła macierzysty kontynent.
Którędy? Zdaniem Stephena Oppenheimera, brytyjskiego genetyka i autora książki „Pożegnanie z Afryką. Jak człowiek zaludnił świat”, najwięcej przemawia za przejściem 80 tys. lat temu przez Wrota Łez. Wprawdzie nie były wówczas całkiem suche, ale niski poziom wód odsłonił wiele wysepek, pozwalając przechodzić z jednej na drugą.
Nie była to jednak pierwsza próba ekspansji poza Afrykę współczesnych nam anatomicznie ludzi, którzy na ewolucyjnej scenie zjawili się około 190 tys. lat temu. W okresie sprzed 140–90 tys. lat Afrykę nawiedziła fala susz, co doprowadziło do wymarcia – być może z drobną pomocą Homo sapiens – żyjących tam Homo helmei. W tym czasie, 120 tys. lat temu, ludzie rozumni przemieszczali się drogą północną i dotarli do Lewantu, jednak nie zdołali przetrwać. 90 tys. lat temu ślad po nich zaginął.
Plażowi zbieracze
Jednym z motywów ekspansji do Azji mogły być... plaże. Z żółwiami i skorupiakami, a więc mogące wyżywić wędrowców nie gorzej niż sawanny. „Plażowe zbieractwo” mogło się narodzić nawet 50 tys. lat wcześniej, na wybrzeżu Erytrei, a gdy klimat na to pozwolił, nasi przodkowie ruszyli przeczesywać plaże Płw. Arabskiego i Zatoki Perskiej.
Gdzieś nad Zatoką Perską musiało dojść do podziału grupy. Jedna kontynuowała ekspansję na wschód – wybrzeżem Indii, przez Azję Południowo-Wschodnią do Indonezji. Po suchym lądzie mogli dotrzeć aż na obecną wyspę Bali. Dotarcie do Indonezji zajęło naszym przodkom około 10 tys. lat. Członkowie tej grupy w kilku miejscach rozpoczęli również wyprawy na północ, które pozwoliły do 40 tys. lat temu skolonizować większość Azji. Kolejne pokolenia pochodzące z innej części tej grupy kontynuowały przemieszczanie się plażami przez chińskie i koreańskie wybrzeże aż na Kamczatkę.
W Indiach natrafiamy na ślady archeologiczne, które pozwalają osadzić te wszystkie wydarzenia w czasie – 74 tys. lat temu doszło do potężnej erupcji superwulkanu Toba, która pokryła cały subkontynent indyjski dochodzącą do trzech metrów warstwą pyłu. W tym pyle odnaleziono narzędzia przypisywane Homo sapiens. Oznacza to, że awangarda pionierów musiała tam dotrzeć jeszcze przed katastrofą ekologiczną. Później na te tereny ponownie wkroczyli Homo sapiens, a 65-70 tys. lat temu skorzystali z obniżonego poziomu wód, by dostać się do Australii.
W cieniu lodowców
Pierwsi ludzie rozumni dotarli do Europy 50 tys. lat temu, zostawiając po sobie tak wspaniałe wytwory kultury, jak słynne malowidła z jaskini Chauveta. Skłoniło to niektórych badaczy do sformułowania hipotezy, że pierwszy Europejczyk, tzw. człowiek kromanioński, był pierwszą istotą rozumną w ogóle – posiadającą sztukę i rytuały religijne, które później rozprzestrzeniły się na cały świat. Ale przeczą temu dowody archeologiczne – np. ślady kultury z Australii, skolonizowanej kilkanaście tysięcy lat wcześniej – i genetyczne. Najdonioślejsze pozostałości kultury z tego okresu znajdowane są w Europie prawdopodobnie dlatego, że to na Starym Kontynencie narodziła się archeologia i tu szuka się ich najintensywniej.
Kwestią sporną pozostaje droga, którą przebyli pierwsi kolonizatorzy Europy. Prawdopodobnie pochodzą oni od potomków grupy, która dotarła z Afryki nad Zatokę Perską, ale już nie od tej części, która przeszła do Indii. Droga znad Zatoki Perskiej do Europy prawdopodobnie otwarła się dopiero 20–30 tys. lat po dotarciu tam pierwszych Homo sapiens, gdy ocieplenie klimatu zazieleniło tereny Żyznego Półksiężyca, pozwalając przedostać się do Turcji, a stamtąd – na Bałkany. Część potomków tej grupy ponownie skolonizowała w tym czasie Lewant i północne wybrzeże Afryki. Druga fala europejskich kolonizatorów nadciągnęła później – około 30 tys. lat temu ze wschodu, przechodząc przez Kaukaz lub nawet znad Morza Kaspijskiego.
30 tys. lat temu nastał szczyt zlodowacenia, który przegonił Europejczyków i Azjatów daleko na południe. Jednak obniżony poziom wód umożliwił przejście suchą stopą do wielu innych miejsc – Japonii czy największych wysp Indonezji. Z kolei gdy lądolód zaczął się cofać, ludzkość ponownie opanowała tereny północne, wliczając w to obecne Wyspy Brytyjskie, długo połączone stałym lądem z kontynentalną Europą.
Prawdopodobnie u kresu tej epoki lodowcowej – pomiędzy 23 a 11 tys. lat temu – potomkowie kilku linii azjatyckich przedostali się z Kamczatki na Alaskę, które też były połączone lądem, i rozpoczęli marsz wybrzeżem na południe, kolonizując obie Ameryki. Nazywanie rdzennych mieszkańców Ameryki „Indianami” nie jest zatem aż tak niefortunne, jak mogłoby się wydawać.
W ten sposób ostatni z nadających się do zamieszkania kontynentów został zdobyty.

ŁUKASZ KWIATEK jest kognitywistą i filozofem, członkiem Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych i redaktorem „Tygodnika”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i kognitywista z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych oraz redaktor działu Nauka „Tygodnika”, zainteresowany dwiema najbardziej niezwykłymi cechami ludzkiej natury: językiem i moralnością (również ich neuronalnym podłożem i ewolucją). Lubi się… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2014