„Metoda” czytania Pisma

Uderzyło mnie ostatnio zakończenie Kazania na równinie (Łk 6, 20-49; to odpowiednik Mateuszowego Kazania na górze – zob. Mt 5-7). Mówi ono o naszym słuchaniu Słowa Bożego.

02.05.2015

Czyta się kilka minut

Porównane jest do pierwszego etapu budowy domu, czyli wykonania fundamentu. Domem – domem, w którym mogę zamieszkać – jest moja wiara. Ona, wiadomo to od św. Pawła, rodzi się ze słuchania. Słuchanie Słowa jest więc jak kładzenie fundamentu.

Może być jednak tak, że słuchamy powierzchownie; że zadowala nas pierwszy (albo może po prostu: każdy) refleks Słowa w nas. To słuchanie „po wierzchu” jest porównane przez Ewangelistów do budowania na piasku. Łatwo. Bez żadnego wysiłku. I szybko. Przeciwieństwem jest takie słuchanie Słowa – takie konstruowanie fundamentu – które św. Łukasz nazywa „wkopywaniem się głęboko”.

Uderzające jest jednak to, że z takim „wkopywaniem się głęboko” mamy do czynienia wcale nie wtedy, gdy w odniesieniu do Słowa podejmujemy jakieś głębokie, specjalistyczne, egzegetyczne studia. Nie! Narzędziem docierania do głębszych pokładów Słowa jest próba jego wcielania w życie. Wkopuje się głęboko ten i tylko ten, który „przychodzi do [Jezusa], słucha Jego słów i wypełnia je”. Najwyraźniej jest tak, że do niektórych pokładów Słowa docierają jedynie ci, którzy usiłują i zaczynają je wprowadzać w czyn. Słowo, które usiłuję wypełnić czy zrealizować, objawia przede mną kolejne swoje znaczenia. Nie podejrzewam nawet ich istnienia, dokąd nie wyruszę w tę drogę (por. słowa papieża Franciszka: „Wiara widzi w takim stopniu, w jakim się porusza!”).

Na końcu tego procesu – mówi św. Łukasz – jest dokopanie się do skały. Jasne jest, że dopiero wtedy, gdy dokopię się do skały, opieram się na fundamencie prawdziwie niewzruszonym. Ale przecież Skałą – wiemy o tym wszyscy dobrze – jest jedynie Chrystus; skałą jest Jego świętość i miłość. To może brzmieć teoretycznie, ale przy chwili zastanowienia możemy w tej refleksji odnaleźć z własnym doświadczeniem.

Każdy z nas, który się odważył na to ryzyko: wcielać Słowo usłyszane w czyn, na końcu tej drogi odkrywa znaczenie łaski. Każde wcielenie Słowa jest dziełem Ducha Świętego. To łaska jest skałą. Przynosi człowiekowi doświadczenie oparcia się o kogoś (Kogoś), kto jest znacznie mocniejszy niż ja, kto daje mojemu postępowaniu, wyborom, decyzjom prawdziwe gwarancje. Łaska jest pewnym gruntem pod nogami.

Dopiero Słowo doświadczone, tzn. wypełnione w moim życiu – nie inaczej jednak, jak w konkretnym oparciu o mocnego i kochającego Boga – może stanowić fundament domu i Wiary, która pozostanie już niewzruszona. Nikt i nic nie potrafi nią zachwiać. Nic owym domem nie wstrząśnie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2015