Małe piekło

Pierwszą dojrzałą powieść opublikowała w wieku 41 lat.

23.02.2015

Czyta się kilka minut

Potem wydała ich jeszcze 17, niemal wszystkie o prostych dwuczłonowych tytułach („Pastors and Masters”, „Brothers and Sisters”, „Manservant and Maidservant”) i podobnie zbudowane z niekończących się dialogów.

Ivy Compton-Burnett (1884–1969), pisarka angielska wychowana w zamożnej wielodzietnej rodzinie rządzonej przez despotycznego ojca – lekarza, pioniera homeopatii, pozostaje postacią dosyć tajemniczą. Sama twierdziła, że w jej życiu nie zdarzyło się nic szczególnego. Możemy się domyślać, iż powracający w jej prozie obraz rodziny jako zamkniętej społeczności, w której toczy się ciągła, choć skrywana przed światem walka o dominację, ma biograficzne źródła. Wiemy, że przeżyła przedwczesną śmierć dwóch braci – jeden zmarł na gruźlicę, drugi poległ nad Sommą – i dwóch sióstr, które wspólnie popełniły samobójstwo w Boże Narodzenie roku 1917. Wiemy też, że nigdy nie wyszła za mąż i przez wiele lat mieszkała z przyjaciółką, projektantką wnętrz Margaret Jourdain. Podziwiana przez Nathalie Sarraute, współtwórczynię francuskiej nouveau roman, wyróżniona została w 1955 r. jedną z najważniejszych brytyjskich nagród literackich – James Tait Black Memorial Prize. Dziewięć lat później Susan Sontag w „Notatkach o kampie” zaliczyła powieści Compton-Burnett do kanonu literatury kampowej, choć doprawdy nie posiadają one znacznej części cech, które Sontag kampowi przypisała.

„Teraźniejszość i przeszłość” oraz „Więcej pań niż panów” ukazały się w latach 70. w nieodżałowanej serii Nike, w przekładach i z posłowiami Bronisławy Bałutowej, mimo to w „Leksykonie pisarzy świata XX wieku” hasła poświęconego Compton-Burnett nie znajdziemy. Dziś pewnie byłoby inaczej, zważywszy odzew, z jakim spotkała się trzecia jej książka po polsku. Ale też „Dom i jej głowa” (1935) to arcydzieło obserwacji, stylu i konstrukcji – okrutne i nieodparcie śmieszne. Opowieść o rodzinie Edgeworthów, rozpoczynająca się w bożonarodzeniowy poranek roku 1885 zdawkową z pozoru konwersacją pełną powtórzeń, szybko wciąga nas w swój transowy rytm. Salonowe dialogi, w których pod powierzchnią konwenansów i moralizującej retoryki aż się gotuje od sarkazmu, szyderstwa i czarnego humoru, nabierają tempa. Pojawiają się w nich kolejne postacie, stopniowo zaczynamy się domyślać ich skrywanych uczuć. Gdyby rzecz sprowadzić do fabuły, otrzymalibyśmy skrzyżowanie melodramatu z kryminałem. Byłoby to jednak niesprawiedliwe wobec tej budowli ze słów, w której każdy element ma znaczenie, widoczne niekiedy dopiero po drugiej lekturze. Świetne, pesymistyczne, cokolwiek też cyniczne studium rodzinnego piekła. I – po prostu – ludzkiej natury. ©℗


IVY COMPTON-BURNETT, DOM I JEGO GŁOWA, z posłowiem Francine Prose. Przełożyła Jolanta Kozak, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2014, ss. 356.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2015