Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak czytamy w komunikacie prasowym europarlamentu, to pierwszy przypadek, gdy wykorzystał on swoje uprawnienia do odrzucenia międzynarodowej umowy handlowej.
To kluczowe słowo. ACTA budziła zastrzeżenia nie tylko co do treści swoich zapisów: niejasnych i umożliwiających nadużycia, lecz też co do trybu prac nad nią (wspomnijmy tylko, że opinia publiczna dowiedziała się o ACTA przez przypadek). Ale co najgorsze, miała być właśnie „umową handlową”, subtelne kwestie prawa do informacji i do korzystania z dóbr kultury w nowym środowisku medialnym traktując jako obrót towarami i wrzucając je do jednego worka z podrabianymi butami.
Sieć całkowicie zrewolucjonizowała obieg i wymianę twórczości intelektualnej, ACTA zaś próbowała wprowadzić regulacje w duchu epoki przedinternetowej. To jakby na autostradzie chciano stosować przepisy ruchu dorożek. Jej użytkownicy chcą nią mknąć, ale czynny miał być tylko jeden pas, w dodatku z ograniczeniem prędkości. Tkwią więc w korkach albo jeżdżą poboczem.
Nie da się powiedzieć, że twórczość – muzyczna, filmowa, pisarska, dziennikarska – „powinna być za darmo”. Nie powinna i nie może – z tego prostego powodu, że wówczas twórcy umrą z głodu i twórczości nie będzie wcale. Umrą też z głodu dystrybutorzy, wydawcy, redaktorzy, czyli ci, którzy tej twórczości zapewniają wysokiej jakości formę i profesjonalny obieg. Jednak w świecie nowych mediów, gdzie relacja między twórcą, dystrybutorem i odbiorcą nie wygląda już jak łańcuch pokarmowy, lecz jak sieć współzależności, trzeba być dużo bardziej elastycznym, by osiągnąć nadrzędny cel twórczości: dotarcie do odbiorcy ze swoim przekazem.
Wszyscy stoimy przed wielką zmianą modelu dystrybucji twórczości intelektualnej. Możliwe są modele – jak pokazują coraz liczniejsze przykłady: naprawdę rentowne – w których z piractwem konkuruje się jakością. Zamiast ściągać niewiadomego pochodzenia i potencjalnie niebezpieczny plik piracki, będę wolał zapłacić niewielką kwotę albo obejrzeć reklamę, otrzymując w zamian legalne, bezpieczne i jakościowe treści. Nowe modele prasy przewidują np. równoczesny prosty dostęp bezpłatny dla czytelnika (finansowany z reklam) do uboższego serwisu internetowego, przy równoczesnej opłacie za luksus czytania na papierze albo luksus dostępu do rozbudowanych treści. Niekiedy – jak pokazało kilka karier zespołów muzycznych – udostępnienie twórczości za darmo w sieci pozwala potem zarabiać na albumach czy koncertach.
Jak powiedział brytyjski eurodeputowany David Martin, trzeba szukać innych niż ACTA sposobów ochrony własności intelektualnej, bo to „naturalne bogactwo europejskiej gospodarki”. Europa lubi widzieć swoją przyszłość jako globalnego pioniera w świecie nowych technologii i twórczości ludzkich umysłów. Koniec ACTA to szansa na początek prac nad nowymi systemami.