Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
27 września Paweł Gliński, Jarosław Milewczyk i Olgierd Rynkiewicz skierowali do Benedykta XVI list otwarty. Protestują przeciw zasadom postępowania ws. formalnego aktu wystąpienia z Kościoła ogłoszonym przez Komisję Episkopatu Polski w 2008 r., które wymagają ponownego wyrażenia takiej woli w dalszym terminie po konsultacji z proboszczem, w obecności dwóch świadków i za potwierdzeniem kurii. Tymczasem w 2006 r. Papieska Rada ds. Tekstów Prawnych zarządziła, że wystarczające jest pisemne oświadczenie przekazane proboszczowi.
"Kościół katolicki w Polsce boi się masowych wystąpień i utrudnił procedurę apostazji" - stwierdza w portalu Racjonalista.pl Mariusz Agnosiewicz. Opisuje watykańskie rozporządzenie z 2006 r., by następnie skomentować, że "jesienią 2008 polscy biskupi odrzucili instrukcje watykańskie i wprowadzili polskie - aby występowanie z Kościoła było możliwie trudne". Zdaniem Agnosiewicza poprzez instrukcję "uregulowano przede wszystkim techniki psychomanipulacji i wywierania wpływu na osobę chcącą dokonać apostazji, która po takich ostrzeżeniach dostaje czas do namysłu, który może trwać np. pół roku, jeśli ksiądz arbitralnie uzna, że jest to uzasadnione. Apostazja została zabroniona niepełnoletnim (choć chrzest jest dozwolony nawet niemowlętom). Trzeba ją odpowiednio uzasadnić. Należy dołączyć świadectwo chrztu. Biskupi odrzucili także respektowanie apostazji Polaków dokonanych za granicą na innych zasadach, a wcześniejsze tego rodzaju uznane apostazje mogą być anulowane".
- Ani w piśmie Rady, ani w instrukcji KEP nie chodziło o apostazję, bo ta dokonuje się przez porzucenie wiary katolickiej i "automatycznie" pociąga za sobą ekskomunikę - wyjaśnia ks. prof. Remigiusz Sobański - lecz o sprecyzowanie, kiedy ma miejsce formalny akt wystąpienia z Kościoła. Było to konieczne, gdyż akt taki pociąga za sobą skutki na forum kanonicznym, m.in. uwalnia od obowiązku zachowania formy kanonicznej przy zawieraniu małżeństwa, chodziło więc o tzw. pewność prawną.
Kanonista przyznaje, że KEP wprowadziła wymogi idące dalej niż te wynikające z rozporządzenia, ale biskupi kierowali się racjami pastoralnymi, by uniknąć pochopnych decyzji.
- W akcji wspomnianych panów nie widzę sensu, bo jeśli porzucili wiarę, zaciągnęli tym samym ekskomunikę - komentuje ks. Sobański. I komentuje postulaty możliwości wykreślania z ksiąg parafialnych informacji o chrzcie: - Nie może być o tym mowy, bo chrzest - jeśli miał miejsce - jest faktem historycznym.
Ks. Sobański zauważa, że akt apostazji wykorzystuje się demonstracyjnie. - Zgłaszający wystąpienie domagają się zaświadczenia, a proboszczowie nie powinni go wystawać, bo Rzeczpospolita nie prowadzi rubryki wyznaniowej - tłumaczy - nie ma więc w Polsce takiej sytuacji prawnej, w której byłoby wymagane okazanie takiego oświadczenia.
Przyznaje, że apostaci mogą jednak otrzymać świadectwo chrztu, na którym fakt wystąpienia z Kościoła będzie odnotowany.