Ładowanie...
Kariera babki byczej
Kariera babki byczej
Naukowcy po raz pierwszy odnotowali wówczas pojawienie się na Bałtyku babki byczej (Neogobius melanostomus), występującej wcześniej głównie w morzach Czarnym, Azowskim i Kaspijskim. Odłowiony osobnik był dorosły, prawdopodobnie w Bałtyku spędził już trochę czasu, przywleczony w wodach balastowych jednego ze statków.
Ryba jest niezbyt urodziwa, a niektórzy twierdzą wręcz, że pokraczna. Nieproporcjonalnie wielka głowa, szarobrązowy kolor ciała, w okresie tarła u samców przechodzący w czarny, ciemne boczne plamy – w rybim konkursie piękności na medal raczej szans nie ma. Nie to jednak martwi polskich ichtiologów. Babka jest gatunkiem niesłychanie ekspansywnym i żarłocznym, szybko rozprzestrzenia się w strefie przybrzeżnej Bałtyku, z roku na rok coraz odważniej zapuszczając się również w górę rzek. Ma idealne warunki do rozwoju: niewielu naturalnych wrogów, przeżyźnione, obfite w małże i mięczaki wody sprawiają, że rozmnaża się bez przeszkód. Konkuruje z flądrą, zjada narybek, ikrę, mniejsze gatunki, krewetki i wieloszczety, nie wzgardzi nawet pijawką. Babka bycza skutecznie wypiera płocie, sieje, a nawet szczupaki, stanowiące niegdyś podstawę rybołówstwa np. Zatoki Puckiej. Nie budzi również szczególnego zainteresowania konsumentów, mimo że przybrzeżny kuter może odłowić nawet 50 kg w czasie jednego połowu, a jej mięso jest bardzo smaczne.
Jest jeszcze jeden kłopot. Żarłoczny gatunek sięga po gatunki małży, w których kumulują się spływające wraz z rzekami metale ciężkie. Oznacza to, że w łańcuchu pokarmowym zaczyna krążyć większa ich ilość. Nie oznacza to, że babki nie można jeść – toksyny i metale ciężkie występują również w mięsie popularnych gatunków.
Dla bioróżnorodności przełowionego Bałtyku byłoby znacznie lepiej, gdyby babka bycza wróciła tam, skąd przypłynęła. Tak się jednak nie stanie. Gatunek ma się świetnie i lada chwila zaanektuje wybrzeża Danii, ostatnie miejsce na Bałtyku, w którym go jeszcze nie było.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]