„Karate po polsku”

Tekst Michała Olszewskiego wywołał falę komentarzy na naszym profilu FB. Czy naprawdę rację bytu w Polsce ma wyłącznie ten, kto mówi i myśli radykalnie? Czy jesteśmy na mapie świata wyjątkiem? Zapraszamy do dalszej dyskusji.

03.12.2012

Czyta się kilka minut

Magdalena Antrobus: Dlatego wyjechałam z Polski. Polska mentalność była dla mnie zbyt spolaryzowana, zbyt czarno-biała, zbyt bazująca na emocjach, nie na wyważonym rozumowaniu.

Maja Stelmaszczuk: Wszyscy wyjechać nie mogą, a niektórzy nie chcą, chcą żyć w swoim kraju po prostu normalnie, co oczywiście jest nie lada wyzwaniem – Polska dla hardkorów!

Marcin Bednarski: „Polska mentalność była dla mnie zbyt spolaryzowana”. Polska? A ja i cały legion moich znajomych to jesteśmy eksportowi? Wydaje mi się, że takie poglądy ma bardzo wielu ludzi. Oskarżam media o zaniżanie standardów w celu behawioralnego szczucia, bo to się zawsze i wszystkim lepiej sprzedaje.

Aleksandra Grotowska: Racja, co do mediów. A co do ludzi o umiarkowanych poglądach – może są nie tyle eksportowi, co niszowi? Może tak nas media postrzegają? Niszy od czasu do czasu sprzedaje się najdroższe książki, bilety na koncerty i płyty, ale na co dzień traktuje się ją, jakby w ogóle nie miała znaczenia.

Kasper Jakubowski: Trzeba też przypomnieć pewne pozytywy w ostatnich miesiącach. Dla mnie była to bardzo tonująca nastroje, wyważona i adekwatna wypowiedź przewodniczącego KEP, abp. Michalika na temat Smoleńska. Cenny jest też ostatni list episkopatu ws. intronizacji (krótki a treściwy). Potrzebny jest każdy głos przywracający proporcje...

Rafał Sawicki: To jest odwieczny problem siedzących okrakiem na barykadzie.

Agnieszka Bysko: A ja zwróciłam uwagę na nawias. Pracuję w obszarze przeciwdziałania wykluczeniu osób chorujących psychicznie i takie sugestie – „(wyjąwszy przypadki kliniczne) każdy ma trochę racji” – nawet jeśli nie towarzyszą im złe intencje autora, a tak zapewne było w tym przypadku, smucą mnie. Pomyślmy, jak często odmawia się komuś racji, bo postrzegamy tę osobę jako „przypadek kliniczny”. Język może otwierać, włączać, zapraszać, może też wykluczać. Zza doświadczenia zaburzenia czy choroby często płynie bardzo wiele racji. Nie mylmy w naszym języku tych doświadczeń, np. z ignorancją, brakiem ogłady czy wiedzy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2012