Intensywna obecność

Abramović postanowiła zmierzyć się z problemem obecności artysty w zetknięciu z odbiorcą sztuki. Czy istnieje coś takiego jak czysta obecność? Gdzie jest w tym wszystkim miejsce widza?

01.10.2012

Czyta się kilka minut

Marina Abramović na planie filmu / Fot. Marco Anelli / Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Marina Abramović na planie filmu / Fot. Marco Anelli / Stowarzyszenie Nowe Horyzonty

Nazywają ją „babcią performansu”, bo przekroczywszy dawno sześćdziesiątkę, z tym samym poświęceniem uprawia sztukę, w której głównym medium jest ciało artystki. A jej ciało to biologiczny fenomen – patrząc dziś na Marinę Abramović, dotykamy kobiecości totalnej, jakby istniała poza wymiarem czasu, a zarazem fizyczności niezmordowanej, dla sztuki gotowej ponieść wszelkie ofiary. W jej erotycznie niskim głosie i głębokim spojrzeniu czuje się bałkańską witalność i twardą szkołę życia.

Marina jest córką jugosłowiańskich komunistów z partyzantki Tito i jako dziecko doświadczyła raczej tresury niż rodzicielskiej miłości. W jej skłonnościach do publicznego samookaleczenia się psychoanalityk znalazłby pewnie pole do popisu, lecz Abramović poprzez pokonywanie własnych ograniczeń sama stała się swoim terapeutą – najbardziej wymagającym i najbardziej skutecznym. Jest także lwicą nowojorskich salonów, ubraną w stroje od najdroższych projektantów, i zarazem zdumiewającą antygwiazdą.

Film „Marina Abramović – artystka obecna”, dokumentujący życie i twórczość performerki, próbuje uchwycić jej wielką charyzmę. Tworzy ją bowiem nie tylko intrygująca fizjonomia i artystyczna bezkompromisowość, ale i przedziwny rodzaj energii, który stał się siłą napędową niezwykłego projektu zrealizowanego przed dwoma laty w nowojorskim MoMA.

Abramović postanowiła zmierzyć się z problemem obecności artysty w zetknięciu z odbiorcą sztuki. Czy istnieje coś takiego jak czysta obecność? Gdzie jest w tym wszystkim miejsce widza?

Temat potraktowała jak zwykle ekstremalnie: przez trzy miesiące po siedem i pół godziny dziennie tkwiła nieruchomo na krześle w atrium galerii, wchodząc w kontakt wzrokowy z kolejnymi siadającymi naprzeciw niej widzami. Każdemu z nich poświęcała tyle samo uwagi i choć pozornie nie wydarzało się między nimi nic znaczącego, intensywność tych spotkań była ogromna – wielu uczestników wychodziło z MoMA mocno poruszonych, ze łzami w oczach.

Przez cały okres trwania wydarzenia przewinęło się przez galerię prawie milion ludzi (czynnych i biernych uczestników projektu), w tym czasie coraz bardziej sponiewierane, choć ciągle nadludzko cierpliwe ciało artystki dodawało całemu przedsięwzięciu coraz większego dramatyzmu. Matthew Akers i Jeff Dupre sfilmowali rzeczony performance, a także prace przygotowawcze czy sceny „zza kulis”. Przy okazji zarejestrowali zorganizowaną w salach obok wielką retrospektywę czterdziestoletniej twórczości Abramović.

Tym razem to młodzi artyści z całego świata, przetrenowani przez Marinę osobiście, odtwarzali w MoMA jej najsłynniejsze performance od czasów jugosłowiańskich poprzez okres współpracy z niemieckim performerem Ulayem aż po współczesność. Towarzyszyły temu archiwalne pokazy filmowe, w tym zapis nadzwyczajnego projektu artystycznego „The Lovers” z 1988 r., w którym Abramović i Ulay przemierzają – każde z innego końca – Wielki Mur Chiński, by po trzech miesiącach spotkać się wreszcie pośrodku i, jak na ironię, wtedy właśnie zakończyć swój trwający dwanaście lat związek. Ten zresztą etap wydaje się w twórczości artystki najciekawszy: związek z Ulayem wspomina Abramović jako rodzaj twórczej symbiozy, odzwierciedlającej ich wzajemne mocowanie się w życiu, a w artystycznym efekcie – odwieczne napięcie między pierwiastkiem męskim a kobiecym.

Film jest bardziej autoportretem niż portretem artystki – to ona, mamy wrażenie, reżyseruje i pociąga tu za sznurki. Jednak dzięki dokumentowi Akersa i Dupre eksperyment „Artystka jest obecna” zyskuje kolejne piętro. Wszelkie werbalne komentarze na temat performance’u w MoMA nie oddadzą bowiem tego, co naprawdę zdarzyło się tam wiosną 2010 r.

Kamera Akersa rejestruje twarze widzów i przede wszystkim tych szczęśliwców, którym udało się zasiąść naprzeciw artystki. Każda z tych twarzy opowiada osobną historię tego spotkania – jest w nich ekscytacja, zakłopotanie, wzruszenie, gniew, ból... Niektórzy, wbrew regułom, sami próbują na moment stać się artystami: jakaś dziewczyna rozbiera się do naga, jakiś mężczyzna przyczepia do twarzy obraz, i niczym lustro, przystawia go Marinie. Tego rodzaju interakcje nie wchodzą jednak w grę i zostają przerwane przez ekipę ochroniarską – to artystka ma być dla publiczności nieruchomym zwierciadłem. Jednak dzięki zbliżeniom kamery widzimy, że dla niej samej performance nie jest doświadczeniem emocjonalnie obojętnym – nie ogranicza się do kontrolowania ciała czy eksperymentowania z odczuwaniem czasu.

Moment, w którym umęczony wzrok Mariny spotyka się ze spojrzeniem Ulaya, jej byłego już partnera, należy do najmocniejszych w całym filmie. „Performance to stan umysłu” – definiuje artystka swoją aktywność. W tej scenie prócz fizycznego ekstremizmu widać jak na dłoni ogromne koszta psychiczne uprawianej przez Abramović artystycznej działalności. Jej siła oddziaływania jest jednak tak wielka, że mamy pewność, iż artystka poświęca się nie tylko dla abstrakcyjnie rozumianej sztuki, ale w jakiś sposób ofiarowuje się nam wszystkim.  

„MARINA ABRAMOVIĆ – ARTYSTKA OBECNA” („Marina Abramović – The Artist is Present”), reż. Matthew Akers, Jeff Dupre, zdj. Matthew Akers, muz. Nathan Halpern. Prod. USA 2012. Dystryb. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty. W kinach od 5 października 2012 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2012