Gra językami

Ukraiński parlament przyjął ustawę o językach. W jej myśl językiem państwowym pozostaje ukraiński, natomiast mniejszości narodowe mogą się porozumiewać w urzędach w swoim języku.

10.07.2012

Czyta się kilka minut

Można się dziwić: o cóż ten szum? Dlaczego opozycja wyszła w proteście na ulicę? Przecież nie chodzi o faworyzowanie rosyjskojęzycznych obywateli, Ukrainę zamieszkuje wiele mniejszości: rumuńsko-, polsko-, węgierskojęzycznych. Poza tym, nie oszukujmy się: ustawa legalizuje status quo. Ukraina to kraj w większości rosyjskojęzyczny – wyłączając oczywiście zachodnie regiony.

Jednak ustawa nie ma ułatwiać życia mniejszościom, jest elementem kampanii przed planowanymi na jesień wyborami parlamentarnymi (w których Partia Regionów liczy na głosy wyborców rosyjskojęzycznych). Prezydent Wiktor Janukowycz od zawsze gra kwestią językową. Tym razem chciał też zrobić ukłon w stronę Rosji. Ta już zresztą stwierdziła, że prawo to pomoże „jeszcze bardziej zbliżyć się bratnim narodom”.

Trudno się więc dziwić, że ukraińskojęzyczni czują gorycz. Mądra polityka językowa powinna, nie dyskryminując rosyjskojęzycznych obywateli, pogodzić się z faktem, że jest to „drugi język w kraju”, ale powinna też wspierać język urzędowy. Tymczasem ukraińska kultura jest dyskryminowana: nie promuje się ukraińskojęzycznych pisarzy, muzyków, za atrakcyjne uważa się jedynie to, co rosyjskie, ukraiński znów zaczyna być uważany za „język wsi”. Za prezydentury Wiktora Juszczenki zrobiono wiele dla wsparcia ukraińskiego: stał się językiem mediów, reklamy, popkultury. I choćby w Kijowie ludzie naturalnie przechodzili na ten język, odczuwało się to w metrze, na ulicy, w restauracji. Mówili po ukraińsku, ponieważ otaczający ich świat pozwalał im myśleć po ukraińsku.

Niestety Janukowycz robi wszystko, by Ukraińcy myśleli po rosyjsku. Zupełnie jak w sąsiedniej Białorusi, gdzie po białorusku mówi już garstka ludzi. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, reporterka, ekspertka w tematyce wschodniej, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”. Przez wiele lat korespondentka „Tygodnika Powszechnego”, dla którego relacjonowała m.in. Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, za co otrzymała… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2012