Gorset romantyczny

Jesień obrodziła poetami. W kinach można zobaczyć dwa filmy z niemieckimi romantykami w roli głównej.

24.11.2014

Czyta się kilka minut

Chodzi o „Szaloną miłość” Jessiki Hausner, o samobójstwie Heinricha von Kleista, oraz o „Siostry i Schillera” Dominika Grafa – o życiu uczuciowym autora „Zbójców”. Czy wnoszą coś nowego do tematu?

Są, jak wiadomo, dwa sposoby przedstawiania na ekranie pisarza i jego świata. Pierwszy, wykorzystywany najczęściej, stawia na anegdotę, rozwijając jakiś bardziej smakowity fragment czy wątek biografii. W drugim – jak w „Wojaczku” Lecha Majewskiego czy „Jaśniejszej od gwiazd” Jane Campion – tworzywem staje się sama literatura. I to ona, przetworzona na obrazy, kształtuje ekranowy wizerunek bohatera. Wydawać by się mogło, że Hausner i Graf w swoich filmach wybrali pierwszą, a więc łatwiejszą drogę. Austriacka reżyserka, twórczyni głośnego „Lourdes”, spogląda jednak na schyłek życia von Kleista i jego przyjaciółki Henrietty trochę z ukosa, ze szczyptą ironii, nie poddając się werterowskiej gorączce. Również twórca filmu o Schillerze śledzi trwający kilkanaście lat romans poety z siostrami von Lengefeld okiem człowieka współczesnego i obserwuje na zimno krach romantycznego marzenia. Krytyczne spojrzenie na epokę romantyzmu jest zresztą domeną obu filmów. Hausner swoim czarnym humorem tworzy ponury wariant komedii romantycznej, Graf zaś próbuje wywinąć się konwencji melodramatu.

Początek XIX w. w obu filmach pokazany został jako czas wielkiej zmiany. Rewolucja francuska zatrzęsła dotychczasowym porządkiem społecznym, ideały wolnościowe stworzyły nową kulturę i obyczajowość, powłóczyste suknie w stylu empire uwolniły z gorsetu kobiecą kibić. W 1811 r., kiedy berlińska arystokracja zajęta jest dyskusją o wprowadzeniu podatków, von Kleist postanawia zrealizować swój postulat miłości doskonałej i szuka bratniej duszy, dotkniętej tą samą „chorobą na śmierć”. Wybiera trochę przypadkowo. Henrietta Vogel jest co prawda szacowną żoną i matką, co przydaje tragizmu jej samobójczemu gestowi, jednakże wiadomość o śmiertelnej chorobie kochanki odbiera aktowi w Wannsee część romantycznego ciężaru. Hausner beznamiętnie relacjonuje te przygotowania do śmierci. W sztucznych dekoracjach, w świetle filujących lamp, bohaterowie wyglądają niczym martwe natury – zastygli w swoich pozach, uwięzieni w formach. Ale czy romantyczna nadwrażliwość nie okaże się tu kolejną z form...?

Choć za decyzją Henrietty stoi miłosne zaślepienie, a po części nieuleczalna choroba, reżyserka widzi w tym niezgrabny gest emancypacyjny. Kobieta, którą dotychczas oglądaliśmy pochyloną nad tamborkiem, układającą bukiety czy zabawiającą gości śpiewem i grą na klawikordzie, mówi nagle całemu światu „nie!”.

Podobną desperację oglądamy w filmie „Siostry i Schiller”. W czasach, kiedy o szczęściu kobiety decydowała przede wszystkim jej „wartość rynkowa”, siostry von Lengefeld wybierają życie w trójkącie ze sławnym, choć ubogim poetą. Jednakże owa manifestacja swobody obyczajowej, podobnie jak polityczne hasła roku 1789, zostaje dość szybko skompromitowana. Przegrywa w starciu ze zwykłymi słabościami ludzkiej natury.

Najciekawsze w filmie Grafa jest świeże spojrzenie dzisiejszego artysty na wczesny wiek XIX. „Siostry...” to w dużym stopniu kino epistolarne: krążące między trójką kochanków listy wyznaczają dynamikę ich relacji, jakże różną od tej z epoki szybkiej komunikacji elektronicznej. Ale także uwydatniają całe napięcie panujące wówczas między tym, co prywatne, a tym, co publiczne. Nowocześnie sfilmowany, pełen buzujących namiętności i zaskakujących zbitek montażowych, jednocześnie zanurzony w romantycznym pejzażu film o Schillerze na pierwszy rzut oka różni się zasadniczo od zamkniętego we wnętrzach, dusznego filmu „Szalona miłość”. Tym, co zbliża obie historie, jest próba przebicia się przez kostiumy i dekoracje z epoki ku jakiejś prawdzie o niej.

Za te autorskie poszukiwania oboje reżyserzy płacą swoją cenę. Jest nią przede wszystkim brak uwodzicielskiej lekkości, charakterystycznej np. dla adaptacji Jane Austen. Zarówno Graf, jak i Hausner robią to jednak z pełną świadomością.


„SZALONA MIŁOŚĆ” (AMOUR FOU) – scen. i reż. Jessica Hausner, wyst. Christian Friedel, Birte Schnöink i inni. Prod. Austria/Luksemburg/Niemcy 2014. W kinach od 21 listopada.

„SIOSTRY I SCHILLER” (DIE GELIEBTEN SCHWESTERN) – scen. i reż. Dominik Graf, wyst. Henriette Confurius, Hannah Herzsprung i inni. Prod. Niemcy/Austria/Szwajcaria 2014. W kinach od 28 listopada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2014