Do Siedmiu Kościołów. Efez

Wróciłem ostatnio w lekturze do siedmiu listów do Kościołów w Azji, zapisanych przez Jana w Apokalipsie. Pierwszy z nich skierowany jest do Kościoła w Efezie (Ap 2, 1–7).

15.09.2014

Czyta się kilka minut

Trudno, by było inaczej. Wszak Efez to pierwszy Kościół na tym obszarze. Nie, nie chronologicznie. I nie dlatego, że to najważniejsze miasto regionu (choć to zapewne nie bez znaczenia) – efeski teatr, w którym Paweł wielokrotnie przemawiał, liczy sobie 25 tysięcy miejsc!

„Pierwszy” powagą nauczających w nim apostołów: Pawła i Jana, a także ich uczniów: Łukasza (tutaj został pochowany) i Tymoteusza (tutaj był biskupem). „Pierwszy” jako miejsce zamieszkania Matki Bożej, którą „Jan wziął do siebie” (Dom Maryi pozostaje tutaj do dziś najważniejszym miejscem chrześcijańskiego kultu). Pierwszy także swoimi „pierwszymi czynami” (Ap 2, 5): trudem, wytrwałością, roztropnością, pracowitością, cierpliwością w doświadczeniu prześladowania (!).

Pouczenie, które otrzymuje, jest przejmujące: „mam przeciw Tobie to, że odstąpiłeś od swej pierwotnej miłości”. Wygląda na to, że można wykonać tytaniczną pracę; można przeprowadzić skuteczną skrutację własnej hierarchii („poddałeś próbie tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są…; są kłamcami”); można mieć wręcz żelazną konsekwencję w ewaluacji dobra i zła („złych nie możesz znieść”); można nawet bez jednego słowa skargi wytrzymać prześladowanie – i wszystko to można czynić… bez miłości! Dla zupełnie innych powodów. Jakich? Nie wiadomo – są przecież zakryte dla oka. Ale może właśnie choćby dlatego, by pozostać pierwszym?

Nie wiemy. Wiemy jednak, że – pozbawione właściwego motywu – wszystkie te czyny świadczą nie tyle o wielkości, co o upadku efeskiego Kościoła („pamiętaj, skąd spadłeś”). Stąd też wezwanie: „nawróć się!” – grec. metanoeson dosłownie znaczy „zmień myślenie”.

Efez potrzebuje nawrócenia wewnętrznego. Nie chodzi o zmianę na poziomie czynów, nie chodzi o zmianę kierunku – nie musi zawracać z podjętej drogi. Musi natomiast kompletnie zmienić to, czego nie widać – sobie jedynie znane, najgłębiej ukryte motywacje i postawy. Wewnętrzne odniesienie do ludzi – tak z wnętrza Kościoła (tych, których poddaje próbie), jak i spoza niego (także swoich prześladowców).

Ostatecznie jednak chodzi o coś jeszcze poważniejszego. Miłość, od której odpadł efeski Kościół, jest bowiem opisana słowem agape. Agape to nie jest każda miłość; to miłość, która jest nam dana „z góry” – taka, która przekracza zwykłe możliwości ludzkiej natury. Agape nie jest sama w sobie spontaniczna, nie może też być „wypracowana”. Jest łaską, którą człowiek może przyjąć i pomnożyć. Odczytując więc (i biorąc do siebie) wyrzut skierowany przez Jezusa do Efezu, pytajmy się o porzucenie miłości podarowanej nam przez Boga – tej miłości, do której On nas kiedyś uzdolnił: wezwał, powołał i wyposażył.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2014