Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rozmawiałem właśnie z oficerem ze sztabu operacji antyterrorystycznej, który mieści się na lotnisku w Kramatorsku.
- Wie pan – powiedział – naszym zdaniem terroryści coś szykują. Coś wisi w powietrzu, szczególnie na południu.
Kramatorskie lotnisko i sztab są doskonale chronione. 10 lutego obiekty zostały ostrzelane z wyrzutni rakietowych przez siły Rosjan i separatystów. Teraz ukraińska armia nie chce ryzykować. Boją się, że w cywilnych samochodach kręcących się w pobliżu bazy mogą siedzieć współpracownicy separatystów.
- Przekazują ruchy wojsk i podają dokładne namiary do ostrzału. Zdarzało się to ciągle, na wszystkich pozycjach – mówił mi wojskowy ze sztabu.
Zatrzymałem się opodal i zacząłem robić zdjęcia przejeżdżającym samochodom. W ciągu pięciu minut pojawiło się trzech oficerów rozpoznania.
Sprawdzili akredytacje, porozmawiali, pożegnali się i odjechali w swoją stronę.
Działają fachowo. A ich obawy są zrozumiałe.
- Co nam po tej ukraińskiej władzy? Wojsko w mieście, kryzys w gospodarce, ceny poszybowały pod sufit – mówi pani spotkana w sklepie w Słowiańsku.
- Przyszedłem do pracy w koszulce z napisem „Chwała Ukrainie”, patrzyli na mnie jak na faszystę – opowiada mój znajomy student.
W okolicy mnóstwo osób sprzyja po cichu separatystom.
Ich koledzy, członkowie rodzin, krewni – wyjechali na wschód. Niektórzy chwycili za broń, walczą po stronie DNR. Telefony komórkowe działają, kwitnie więc wymiana informacji.
- Słyszał pan, że Ukraińcy wywożą dziś ciała swoich poległych z Debalcewe – zapytał mnie rano jeden ze znajomych.
- Nie, skąd pan wie?
- Kuzyn walczy w DNR, dzwonił.
- Co mówił?
- Że ciała Ukropów psy włóczą po okolicy.
W ciągu dnia ukraińskie służby potwierdziły, że udało się wywieźć 50 ciał ukraińskich żołnierzy spod Debalcewe.
Słowiańsk i Kramatorsk wyglądają jakby nic się nie działo, jakby za miedzą nie toczyła się wojna. Na ulicach normalny ruch, żołnierzy w centrum prawie nie widać.
W południe wyszło piękne słońce. Na każdym kroku ukraińskie, niebiesko - żółte kolory. Szczególne ich nasycenie przed słowiańskim merostwem. Tam na „patriotycznie” pomalowano nawet ławki. Narodowe flagi łopocą w tle pomnika Włodzimierza Lenina. Ale Lenin trzyma się tutaj jeszcze mocno.