Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wszyscy podejrzani zostali aresztowani, poza jednym, który podczas próby zatrzymania wysadził się w powietrze. Motywem, jakim mieli się kierować, były jakoby islamofobiczne poglądy Niemcowa. „Kocham proroka Mahometa” – to jedyne słowa, jakie przed sądem w Moskwie wypowiedział Dadajew, pytany, czy przyznaje się do winy.
Śledczy podkreślają, że Dadajew – w przeszłości zastępca komendanta specjalnego batalionu MSW Czeczenii „Siewier”, nagrodzony medalami za odwagę i zasługi – był organizatorem zabójstwa. To jasny komunikat: nie będzie próby ustalania powiązań zabójców z wyższymi półkami władzy. A to rzecz kluczowa. Bez tego wersja o żądnych zemsty prostych Czeczenach jest naciągana jak struna w fortepianie, który wygrywa fałszywe melodie.
Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow – wcześniej opowiadający, że zabójstwo Niemcowa to sprawka zachodnich służb – wystąpił w obronie Dadajewa. Nazwał go prawdziwym rosyjskim patriotą. Kadyrow nie raz pokazywał, że po swojemu rozumie pojęcia patriotyzmu i nie tylko.
Przyklejenie Niemcowowi łatki islamofoba jest bałamutne. Jego wypowiedzi w sprawie „Charlie Hebdo”, które – wedle rosyjskich śledczych – miały rzekomo rozwścieczyć Dadajewa, nie były konfrontacyjne i obraźliwe dla muzułmanów. Zresztą żadne jego wypowiedzi nie były obraźliwe, Niemcow był rzecznikiem tolerancji religijnej. Warto przypomnieć, że w 1996 r. to on, będąc gubernatorem obwodu niżnonowogrodzkiego, zebrał milion podpisów mieszkańców pod wnioskiem o zakończenie (pierwszej) wojny w Czeczenii. Współpracownik Niemcowa, Ilja Jaszyn, napisał teraz: „Ta wersja śledztwa powstała na zamówienie Kremla. Jest dla władz bardzo korzystna. Wskazuje na religijne motywy i całkowicie oczyszcza Putina”. ©