Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Święto Matki Bożej Królowej Polski, obchodzone w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja, zwykle jest okazją (czasem pokusą) do tego, by kaznodzieje podczas uroczystych mszy odnosili się do spraw publicznych. Bliskość wyborów prezydenckich i – jak na razie – przegrane przez Kościół hierarchiczny batalie o ustawy antyprzemocową i legalizującą in vitro sytuację jeszcze bardziej podgrzały. Można było się spodziewać „politycznych” homilii i takie rzeczywiście zostały wygłoszone.
Wielu hierarchów ograniczyło się do apelowania o większą troskę o dobro wspólne i przypominania o obywatelskim obowiązku uczestniczenia w wyborach (np. kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz). Niektórzy – jak biskup płocki Piotr Libera – sięgnęli po stary repertuar straszenia Unią Europejską („Czy wolno z tego fundamentu [religii chrześcijańskiej] rezygnować dla »podlizywania się« bezbożnej, bezdzietnej i antyrodzinnej Unii, która tak bardzo zdradziła swoje pierwotne ideały!”). Inni – jak arcybiskup Łódzki – przez przypominanie historycznego kontekstu uchwalania Konstytucji 3 maja dawali do zrozumienia, że stoimy przed podobną narodową katastrofą (kolejnym rozbiorem?). W każdym razie Polska nie jest sama – jest z nią Kościół, tyle że nieodpowiednio doceniany.
Abp Marek Jędraszewski chyba chciał zawstydzić słuchaczy, cytując Hansa Franka, mówiącego o znaczeniu Kościoła dla Polaków („Tym samym Hans Frank pośrednio stwierdził, że nie można budować dobrej przyszłości Polski bez wsłuchiwania się w głos nauczycielski Kościoła”). Apogeum kaznodziejski katastrofizm osiągnął w homilii metropolity gdańskiego. Abp Sławoj Leszek Głódź w bazylice św. Krzyża w Warszawie podczas mszy transmitowanej przez Polskie Radio uznał obecną sytuację za recydywę PRL-u („Z bólem trzeba stwierdzić, że wraca recydywa starego sposobu traktowania katolickiej wspólnoty narodu. Nie uwzględnia się jej argumentów, postulatów, protestów. A przecież katolicy stanowią zdecydowaną większość polskiej wspólnoty”).
Mocnych słów nie unikał także przewodniczący Episkopatu podczas głównych uroczystości trzeciomajowych na Jasnej Górze. „Wszelka władza, która nie respektuje prawa Bożego, prędzej czy później staje się bandą złoczyńców – uczył św. Augustyn” – przypomniał abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański dłuższy fragment homilii poświęcił na wyjaśnienie, dlaczego parlamentarzyście głosującemu za ustawą niezgodną z nauczaniem Kościoła grozi ekskomunika.
Niewątpliwie przedwyborczy gorący okres to czas konfrontacji dużej części hierarchii z obecnie rządzącą ekipą. ©π