Bogowie i buntownicy

Portrety gwiazd muzycznych stają się coraz częstszym tematem w świecie filmu. Trend potwierdzają dokumenty "Rolling Stones w blasku świateł" i "Joe Strummer: Niepisana przyszłość".

26.05.2008

Czyta się kilka minut

Mick Jagger w filmie Martina Scorsese /fot. materiały producenta / outnow.ch /
Mick Jagger w filmie Martina Scorsese /fot. materiały producenta / outnow.ch /

"Rolling Stones w blasku świateł" Martina Scorsese nie jest zwykłym dokumentem przedstawiającym historię rockowych gigantów. W końcu ich dzieje fani muzyki znają, Stonesi nie mieli w zwyczaju kryć się za maskami, odsłaniali przez lata swoje charaktery, grzechy, namiętności.

Po sześćdziesiątce

Reżyserowi nie pozostało więc nic innego, tylko pokazać rock’n’rollowych chłopców z ferajny tak, jak znamy ich najlepiej: na żywo, na scenie, w blasku świateł. Scena, jak na klasyków przystało, elegancka, umieszczona w słynnym nowojorskim Beacon Theater. Zespół zapowiada nie byle kto, bo sam Bill Clinton, który przyprowadza na koncert grono przyjaciół, wśród nich nawet... Aleksandra Kwaśniewskiego z małżonką.

W reportażowych czarno-białych sekwencjach przygotowań do koncertu obserwujemy konfrontację gwiazdorskiego luzu Stonesów z mistrzowską perfekcją i organizacją pracy Scorsese. Tak naprawdę tylko kunszt jego ekipy wyróżnia "Shine a Light" spośród dziesiątek podobnych filmów muzycznych i zapisów koncertów. Naczelnym operatorem jest (znany także ze współpracy z Oliverem Stonem) Robert Richardson, a przy 16 kamerach pracuje pięciu innych zdobywców lub nominowanych do Oscara (autorzy zdjęć do m.in. "Władcy pierścieni", "Walecznego serca", "Fortepianu"). Stworzyli obrazy dynamiczne, doskonale komponujące się z muzyką, ale jednocześnie klasyczne, pozbawione wizualnych fajerwerków, którymi przyciągał niedawno do kin "U2 3D".

Na nic zdałby się jednak wysiłek filmowców, gdyby nie sami Stonesi, którzy dają z siebie wszystko, grając największe przeboje. Gościnnie zaproszony Jack White, lider The White Stripes, wypada na scenie jak uczeń przy profesorach. Pojawiająca się znienacka Christina Aguilera nie została ponoć nawet rozpoznana przez Keitha Richardsa, który wziął ją za fankę. Jagger, który mógłby być jej dziadkiem, pozwala sobie z blond gwiazdeczką na frywolny taniec. W jednym z przeplatających sceny koncertu fragmentów archiwalnego wywiadu dziennikarz pyta wokalistę: "Wyobrażasz sobie, że mając 60 lat nadal robisz to samo?". "Tak, bez trudu" - odpowiada Jagger.

Film Scorsese w muzycznej biografii Rolling Stonesów pozostanie raczej mało znaczącym epizodem, zaś nowojorski koncert nie przejdzie do legendy grupy, ta jest już bowiem dawno ugruntowana. Zapewne jednak zapamiętamy Stonesów właśnie takich, jakimi przedstawił ich twórca "Taksówkarza": jedynych dziadków rock’n’rolla, którzy występując od 40 lat, jeszcze nie narażają się na śmieszność.

Punkowy okulista

W czerwcu na ekrany wejdzie film o Joe Strummerze, w którym pojawia się także Scorsese, by obok m.in. Johnny’ego Deppa i Jima Jarmusha wspominać amerykańską trasę legendy punkrocka - The Clash. Reżyser Julien Temple, znany wcześniej z "Sex Pistols: Wściekłość i brud", powraca do czasów i postaci, które kształtowały postawy jego pokolenia. "Joe Strummer: Niepisana przyszłość" to wnikliwa, obfita, chronologiczna opowieść o liderze najsłynniejszej grupy punkrockowej. Fragmenty nagrań, koncertów, wywiadów ze zmarłym przed sześcioma laty liderem zespołu, reżyser uzupełnił rozmowami z członkami rozwiązanej w 1986 r. grupy oraz innymi znajomymi Strummera.

"Nigdy nie dbał o pieniądze, nic dla niego nie znaczyły. Ale lubił sławę" - streszcza postawę bohatera jedna z dawnych przyjaciółek. Poznajemy młodego chłopca urodzonego w Ankarze pod nazwiskiem John Mellor, zbuntowanego nastolatka, który przeżywa samobójstwo starszego brata, młodego punkowca, który nie umie jeszcze wprawdzie grać na gitarze, ale przybiera już artystyczny pseudonim i w końcu dojrzałego rockmana, którego ostre, krzykliwe teksty zwracają uwagę swoim politycznym i lewicowym zaangażowaniem. "Nie wiedziałem, kto to był sandinista ani gdzie leżała Nikaragua - wspomina Bono. - Teksty Strummera były jak atlas. Otwierały mi i innym ludziom ze ślepych przedmieść oczy na świat."

Podczas pierwszej trasy The Clash w Ameryce wszyscy chcieli poznać brytyjskich buntowników. Uważny widz zauważy zdjęcie frontmana z Allenem Ginsbergiem czy też urywek z fotografującym muzyków Andym Warholem. W przeciwieństwie do filmu Scorsese nie jest to jednak tylko opowieść o triumfie, ale także o muzycznym upadku, rozpadzie grupy i wieloletnim kryzysie, który dotknął Strummera. Z radiowego nagrania wybrzmiewa żal: "Wyobrażasz sobie, że jesteś wielkim rockmanem, ale czas ucieka i nagle spotykasz 17-latka, który nigdy o tobie nie słyszał".

Romantycy i samobójcy

Takie historie wzlotów i upadków wypełniają także fabularne biografie muzycznych gwiazd, z których szczególnym urodzajem mamy do czynienia w ostatnich latach. Narkotyki, alkohol, powikłane relacje uczuciowe - to najczęściej interesuje filmowców. Niektórym reżyserom udaje się połączyć zakręty prywatnych losów z biografią muzyczną. Przekonuje zwłaszcza "Control", debiut reżyserski fotografa i twórcy teledysków (m.in. Depeche Mode i U2), Antona Corbijna, opowiadający o liderze Joy Division - Ianie Curtisie. Sztuka udała się może dlatego, że bohater, romantyk i epileptyk, poeta i samobójca, był postacią tragiczną, ale nie barwną. Corbijn użył czarno-białej taśmy, a komentarz do wielu scen pozostawił muzyce. W finalnej sekwencji snującemu się nad krematorium w Macclesfield czarnemu dymowi towarzyszą jedynie przejmujące dźwięki "Atmosphere".

Kompletnie zawodzi za to pretensjonalny, bełkotliwy "Last Days" Gusa van Santa, mnożąc tylko obrazy tracącego kontakt z rzeczywistością muzyka Blake’a, w którego historii wszyscy dostrzegali jasne nawiązania do Kurta Cobaina. Eksperymentem jest nieobecna jeszcze w polskiej dystrybucji intelektualna biografia Boba Dylana "I’m Not There" w reż. Todda Haynesa, w której amerykański bard ma twarze kilku różnych postaci, między innymi małego czarnoskórego gitarzysty czy też folkowego muzyka, który zamienia gitarę akustyczną na elektryczną.

Fenomen popularności filmów inspirowanych biografiami muzyków lub na nich opartych wytłumaczyć można bardzo prosto: tęsknotą do wielkich legend rocka. Tą samą tęsknotą, która spowodowała zaproszenie na tegoroczny festiwal Heineken Open’er reaktywowany po raz kolejny zespół Sex Pistols…

"ROLLING STONES W BLASKU ŚWIATEŁ", reż.: Martin Scorsese, prod.: USA 2008.

"JOE STRUMMER: NIEPISANA PRZYSZŁOŚĆ", reż.: Julien Temple, prod.: Wielka Brytania/Irlandia 2007.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz od 2002 r. współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, autor reportaży, wywiadów, tekstów specjalistycznych o tematyce kulturalnej, społecznej, międzynarodowej, pisze zarówno o Krakowie, Podhalu, jak i Tybecie; szczególne miejsce w jego… więcej