Jako nastolatek gwałtownie buntowałem się przeciwko muzyce współczesnej. I choć naprawdę nienawidziłem kompozytorów awangardowych, był jeden wyjątek: Krzysztof Penderecki.
Zwykle ex post ustala się granice epoki. Czasem myślę o nowej epoce chrześcijaństwa. Czy będzie miała jakiś nowy format? I wtedy zjawia się ks. Kaczkowski, zjawia się Owsiak.