Afera przez małe „a”

Suchy, dziesięciostronicowy raport szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza był pretekstem do pozbycia się z rządu ministra skarbu. Premier, zwalniając Mikołaja Budzanowskiego, jeszcze raz pokazał, kto tu rządzi.

22.04.2013

Czyta się kilka minut

Minister poleciał, problemy jednak pozostały.

Jeśli wczytać się uważnie w analizę Sienkiewicza, widać, że „afera” z podpisaniem memorandum między EuroPolGazem a Gazpromem dotyczy tylko stanu świadomości najważniejszych urzędników w państwie. Po pierwsze, negocjacje z Rosjanami przebiegały po naszej myśli – wytargowaliśmy obniżkę cen gazu, nie dając narzucić sobie podpisania żadnego dodatkowego dokumentu na temat budowy rury przez Polskę. Żeby osiągnąć cel, daliśmy Gazpromowi marchewkę: „Chcecie rozmawiać, to sobie rozmawiajcie z firmami”. Po drugie, memorandum nie narusza polskich interesów i nie ma praktycznego znaczenia dla rynku gazu. Po trzecie, decydując o podpisaniu dokumentu nikt nie złamał prawa ani nie przekroczył uprawnień. Po czwarte, PGNiG i EuroPolGaz nie miały obowiązku informowania o memorandum ministerstwa skarbu państwa.

Gdzie więc problem? Gdy Kreml zdecydował o propagandowym wykorzystaniu podpisania technicznego, niemającego praktycznego znaczenia kwitu, trzech ważnych ludzi wpadło w panikę. Z braku wiedzy czy wyobraźni premier, wicepremier będący równocześnie ministrem gospodarki oraz minister skarbu wygłosili kilka nerwowych oświadczeń, nadając rangę wydarzeniu, które nie miało żadnej rangi. Najbardziej wizerunkowo ucierpiał Donald Tusk, który o niczym nie miał pojęcia.

Kłopot wziął się stąd, że Tusk wziął sobie do rządu kilku polityków średniej klasy. Minister sportu, minister gospodarki, dotychczasowy minister skarbu, minister zdrowia (wyliczać można długo) są słabi i zajęci sobą, więc premierowi nie wyrośnie pod bokiem silny konkurent, który może mu zabrać Platformę. Z drugiej strony, otoczony słabeuszami Tusk musi osobiście pilnować wielu ważnych spraw, żeby nie wylecieć na minie.

Jak widać, na dłuższą metę tak się nie da. Szef rządu jest tylko człowiekiem – ma prawo być zmęczony, ma prawo popełnić błąd. Po to ma ministrów, żeby im ufać. Skoro nie ufa, bo nie może, to zdarzają się wpadki.

I to jest, moim zdaniem, cała „afera” o rurę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17-18/2013