Zwyczajni niezwyczajni

Przez większość ziemskiego życia z Jezusem Maryja nie uchodzi za matkę nikogo szczególnego. Nie ma pojęcia o litaniach, sanktuariach, obrazach, ikonach, figurach i złotych różach. Wie tylko, że była potrzebna, aby urodzić dziecko.

18.02.2013

Czyta się kilka minut

Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa” (Łk 1, 38)

Wiele dziewcząt było w Izraelu. Dlaczego Bóg wybrał właśnie Maryję? Próżno tego dociekać, tak chciał. Prostota, z jaką przyjmuje ona Boże wezwanie, jest dowodem głębokiej wiary, ale to dopiero początek. Maryja zawierza – zawierzając, nie wie jednak, jak potoczą się dalej losy jej samej oraz nienarodzonego jeszcze dziecka. Zawierzenie zawsze jest zgodą na nieznane...

Godząc się na wypełnienie Bożej woli, Maryja wie, że będzie Matką Zbawiciela. Ta niezwykła historia ma niezwyczajny i zarazem zwyczajny początek. Niezwyczajny – bo dziecko poczyna się bez udziału ludzkiego ojca; zwyczajny – bo po upływie dziewięciu miesięcy Jezus urodzi się tak jak każde inne dziecko.

Ale Maryja ma jeszcze problem z Józefem. Może się spodziewać, że kiedy zorientuje się, iż poślubiona mu kobieta jest w ciąży, nie będzie zbyt zachwycony... Nie prosi jednak Anioła o kolejną interwencję, nie mówi mu: „bądź łaskaw pofatygować się jeszcze do Józefa i powiedzieć mu, czyje to dziecko, bo inaczej będzie nieszczególnie...”. W Ewangelii czytamy, że Anioł przychodzi do Józefa we śnie (Mt 1, 20-23), lecz nie z jej inicjatywy. Wierzący ufają Bogu. Maryja zdaje się być spokojna o to, że Bóg zatroszczy się o niepokój Józefa.

Maryja godzi się więc na macierzyństwo. Natchnieni artyści przedstawiają ją strojną w kunsztowne szaty i adorującą Jezusa. Ale dziecko wymaga nie tyle adoracji, co troskliwej opieki, o czym doskonale wie każda matka. A w nazaretańskiej rodzinie się „nie przelewało”. O tym, jak zwykłe było to „Niezwykłe Dziecko”, świadczy najlepiej fakt, że mieszkańcy Nazaretu mieli problem z uwierzeniem w mesjańskie posłannictwo Jezusa. Ponieważ dobrze znali całą rodzinę, nie widzieli powodów, by nagle uznać, że Jezus jest Synem Boga, a nie tylko – synem Józefa (Łk 4, 22). Rodzina jak wszystkie, nic nadzwyczajnego!

O nadzwyczajności Jezusa wiedzą Maryja i Józef, ale nie mówią o tym krewnym i sąsiadom. Epizod z Anną i Symeonem u wrót świątyni Jerozolimskiej (Łk 2, 25-35) rzuca nieco światła na nieznaną jeszcze przyszłość, ale w codziennym życiu niczego nie zmienia. Przez większość ziemskiego życia z Jezusem Maryja nie uchodzi za matkę nikogo szczególnego. Nie odbiera hołdów, stara się za to jakoś „związać koniec z końcem”, co jest udziałem wszystkich ubogich rodzin. Na to się właśnie zgodziła, nazywając się „Służebnicą Pańską”. Nie ma pojęcia o litaniach, sanktuariach, obrazach, ikonach, figurach i złotych różach. Wie tylko, że była potrzebna, aby urodzić dziecko.

Bóg nie zwykł tłumaczyć śmiertelnikom, dlaczego wybiera do określonych zadań tych lub tamtych. Wiemy tylko, że każdy z nas ma jakieś zadanie do wypełnienia. Tylko jakie? Dzieje życia odsłaniają się nam w miarę upływu czasu, nie zawsze zgodnie z naszymi przewidywaniami. Wiążąc swoje życie z Wszechmogącym, nie wiemy, co nas czeka „tu i teraz”; wierzymy w obietnicę. Maryja też nie wiedziała, że odmówią jej miejsca w gospodzie, że nocą będzie uciekać z Betlejem. Ewangelia nie wspomina o żadnym Boskim Posłańcu, który pojawiałby się w trudnych chwilach i zapewniał ją, że wszystko, co się dzieje, dzieje się z woli Boga.

A nam tych Posłańców tak brak... Ach, gdyby tylko zjawił się taki i powiedział wyraźnie, czego Bóg od nas oczekuje – jasno, jednoznacznie, bez żadnych podtekstów... Tymczasem na co dzień z trudem odkrywamy swoje przeznaczenie, a gładki frazes: „taka jest widać wola Boża” bywa przez nas częstokroć wykorzystywany w sposób zgoła obrazoburczy. Czasem stanowi afront zarówno w stosunku do Boga, jak i do człowieka, któremu z przyjemnością „wciskamy” własną wolę jako Bożą, oczekując, że przyjmie ją bez zmrużenia oka.


S. BARBARA CHYROWICZ jest filozofem, etykiem, profesorem KUL, kierownikiem Katedry Etyki Szczegółowej tej uczelni. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Opublikowała m.in. „O sytuacjach bez wyjścia w etyce” (2008). Stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Etyk, filozofka, profesor i wykładowczyni Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie kieruje Katedrą Etyki Szczegółowej. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Zajmuje się bioetyką, jest członkiem Komitetu Bioetycznego przy PAN.

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2013