Zawsze źle

Debiutowałam kilka razy: jako krytyczka, autorka opowiadań publikowanych w prasie literackiej, poetka. Pierwszą moją nienaukową książką była proza „Miasto-Ja-Miasto” (1998), wydana w lokalnym wydawnictwie.

25.08.2014

Czyta się kilka minut

"...zamiast uczciwie pracować, pisałeś jakąś książkę. Za to ci płaciliśmy, żebyś se pisał?"  (Paweł Potoroczyn) / il. Daniel Garcia
"...zamiast uczciwie pracować, pisałeś jakąś książkę. Za to ci płaciliśmy, żebyś se pisał?" (Paweł Potoroczyn) / il. Daniel Garcia

We własnym odczuciu pełnoprawną debiutantką, choć ze sporym stażem kandydackim, zostałam jednak dopiero dzięki zbiorowi opowiadań „Smaki i dotyki”, czyli w roku 2006. Przed współpracą ze Światem Książki bardziej sama chciałam upublicznić swoje dzieło, niż świat chciał je poznać. Gdyby jednak uznać, że debiutem było „Miasto-Ja-Miasto”, przyznać trzeba, że od razu zrobiło się ciekawie i trudno. I tu pierwsze ostrzeżenie: debiutancie, a zwłaszcza debiutantko – ostrożnie z mecenatem w regionie.

Przede wszystkim zaczęto zadawać pytania: „jak mogła?”, „jakim prawem?”. Domysły: „zwierza się”. Oceny: „wykorzystuje sytuację”. Chodziło w nich o dwie sprawy – opis mojego rodzinnego Szczecina i supozycję, że innym należy się dofinansowanie, które zgarnęłam. Opis, jak się można domyśleć, potraktowany na prawach reportażu, bardzo dosłownie. W pierwszych opowiadaniach kochałam swoje miasto do bólu, jednak sam ból, oddany detalicznie, nie budził sympatii. Problemem było też kobiece ciało, uobecniane przez pierwszoosobową narrację. Za dużo tej kobiecej, pierwszoosobowej narracji, jak na poważną, lokalną tematykę. Jeśli chodzi o dofinansowanie z miejskiej kasy, zapłaciłam za nie słowem od prezydenta, zamieszczonym zamiast wstępu. Cóż, mogło być gorzej, autorem wstępu mógł zostać nikomu nieznany krytyk. Przed takim rozwiązaniem ostrzegam debiutantów: nic tak nie szkodzi książce jak niepoważny patronat – poza poważnym patronatem, którego nie można potraktować serio, czyli rekomendacją bardzo-znanego-pisarza, upstrzoną niewiarygodnymi superlatywami.

Zostałam więc uznana za pisarkę autobiograficzną. Czego bym nie wymyśliła dla swoich bohaterek – dla czytelników było notatkami z mojego życia. A że szłam ostro (jak to debiutantka), biografię miałam podatną na krytykę. Po reakcjach na „Miasto-Ja-Miasto” przez dekadę trzymałam się daleko od pierwszoosobowej narracji.

I to jest też wskazówka dla debiutantów: lepiej próbować przepisania „ja” na pozostałe osoby. Po pewnym czasie zrozumiałam, że na ten styl lektury – lokowanie kobiecego pisarstwa blisko życia pisarki – właściwie nie ma rady, chyba że wybierałabym tematy patriotyczne, uniwersalne; formy artystycznie wysublimowane.

W sieciowej księgarni wydawcy dowiedziałam się, że mój ogólnopolski debiut „Smaki i dotyki” budzi wielkie emocje wśród członkiń Klubu Świata Książki. Panie odnosiły do księgarni (mam nadzieję, że przeczytane) egzemplarze, skarżąc się na skandaliczną treść. Tym razem, inaczej niż w pierwszym zbiorze, patrzyłam na świat niepoetyckim okiem, nie szukałam zbyt wielu metafor czasu i przestrzeni. Opisywałam spotkane w podróżach kobiety. I znów było niedobrze. Zbyt prawdziwie i zarazem nieprawdziwie, tak jak z miastem – identycznym z tym, w którym żyłam ja sama, ale niepodobnym do tego, w którym żyją inni.


INGA IWASIÓW jest literaturoznawczynią, ­krytykiem literackim, poetką i prozaiczką. Finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2009 r. za powieść „Bambino”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2014