Zawsze

Mój drogi Piołunie,

28.12.2013

Czyta się kilka minut

chyba rzeczywiście się starzeję. Dopiero teraz dostrzegłem, że jeden z moich ulubionych portali internetowych, stanowiący dla Twego stryjaszka nie tylko niewyczerpane źródło inspiracji, ale i dowód, że nasza nadwiślańska robota nie idzie na marne – otóż, imaginujesz sobie, nasz zacny portal ma motto! Motto – jak na hasło prawdziwego Polaka i prawdziwego katolika przystało – dziarskie jest jak wystrzał z działa i krótkie jak pamięć polityka składającego przedwyborcze obietnice. Pretensjonalne niczym chód woźnego w Dzień Nauczyciela. I bombastyczne jak kazanie wikarego na jubileusz proboszcza. Panie i Panowie, Ladies and Gentlemen, Mesdames et Messieurs, meine Damen und Herren – owo motto brzmi: „Zawsze po stronie prawdy, zawsze po stronie Polski”.

Pozwolisz, drogi Piołunie, że pokuszę się o pobieżny choćby rozbiór logiczny tego równie czarownego, co subtelnego wykwitu myśli i stylu. A tu – jak powiada klasyk – zaczynają się schody. Czy w powyższym zdaniu przecinek mam traktować jak znak równości? Ergo: Polska zawsze równa się prawda? Prawda zawsze równa się Polska? Kto stoi po stronie prawdy, zarazem jest po stronie Polski? A może na odwrót: kto przechodzi na stronę Polski, zyskuje też pewność niewzruszoną, że automatycznie znalazł się po stronie prawdy?

Cóż, jestem tylko o krok od przepaści i zaraz wygłoszę straszną herezję. Obrazoburstwo, za które nad Wisłą grożą kary najsurowsze. Ale raz kozie śmierć. Otóż aż mnie język świerzbi, by zapytać: a co w sytuacjach, gdyby Polska nie była tożsama z prawdą, nie mówiła prawdy, nie broniła prawdy? Gdyby Polska – strach powiedzieć – kłamała i fałsz krzewiła, krzywdę niewinnym czyniła, hę? Przecie takich przypadków – nawet li tylko teoretycznie, hipotetycznie – wykluczyć nie można. I co wtedy? Jak naraz stać po stronie prawdy i po stronie Polski? Okrakiem?

Albo taka łamigłówka: czy Rosja, Ameryka, Peru albo Bantustan są po stronie prawdy tylko wtedy, gdy są po stronie Polski? No i jeszcze inszy rebus: skoro Cieśla ośmielił się powiedzieć, że jest prawdą i jest z prawdy, czy to znaczy, że Nieprzyjaciel zawsze był, jest i będzie po stronie Polski? Że był od prawieków, ba – nawet przed stworzeniem świata, chociaż Polski jeszcze wtedy de facto nie było?

Wstrzymajcie się i ochłońcie, panowie bracia – ostudźcie czerepy rubaszne, pochowajcie szable do pochew i dajcie wyłuszczyć, co mam na myśli. Replikujecie, że diabeł jak to diabeł – kręci, zaciemnia, mataczy i do absurdu wszystko doprowadza, a przecie pamiętać trzeba, że motto jeno skrótem jest myślowym. I tak naprawdę idzie o prawdziwą Polskę, bo tylko prawdziwa Polska zawsze prawdę głosi. Amen.

A ja pytam, rumieńcem nieśmiałości spłoniony, że się na taką czelność ważę: a co to ta Polska prawdziwa? Góry, lasy i pola między Odrą i Bugiem? A może między Wartą i Dnieprem? Urokliwe są, ale przecie prawda i fałsz im na wskroś obojętne. A może to ludziska, co na tym spłachetku ziemi mieszkają? Toż sami doskonale wiecie, że pośród tego mrowia kłamców jest bez liku, boć sami ich piętnujecie i wypalać czerwonym żelazem byście chcieli. A może to owo Coś, co puka pod zakładką gorseta, zeszytą trochę przyciaśnie? Piękna to odpowiedź, ale zważcie, że tu o czuciu mowa, a czucie często się prawdą i fałszem nie kłopocze.

Skoro jednak tak prawdę kochacie, to i na prawdę się zdobądźcie: ta Polska, co synonimem jest prawdy, co prawdą w ichmościów mniemaniu jest najczystszą, to Wasza jest Polska. A właściwie Wasza o Polsce i samych sobie imaginacja. Ambaras jeno w tym, że imaginacja z prawdą rzadko tą samą drogą wędrują.

Drogi Piołunie, miłość zawsze przyprawia diabła o mdłości. Ale ślepa miłość otwiera przed piekłem bezbrzeżne perspektywy. Tak samo jest z miłością Ojczyzny: czarta zawsze mierzi, chyba że ślepa jest, i wsobna. Chyba że już nie tyle Ojczyźnie służy – ile tym, co trąbią, że Ojczyznę kochają.

Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2014