Wirtualne paciorki

Czy wkrótce powstaną inteligentne systemy operacyjne, które będą odpowiadać na wątpliwości w wierze?

15.04.2014

Czyta się kilka minut

Papieskie selfie w Bazylice św. Piotra w Watykanie, sierpień 2013 r. / Fot. L’Osservatore Romano / AP / EAST NEWS
Papieskie selfie w Bazylice św. Piotra w Watykanie, sierpień 2013 r. / Fot. L’Osservatore Romano / AP / EAST NEWS

Dotychczas duchowni i wierni wykorzystywali nowinki technologiczne niechętnie i po omacku – raczej w celach promocyjnych niż duszpasterskich. Jednak od kilku lat w internetowych sklepach coraz częściej można trafić na aplikacje religijne, dzięki którym w świat wirtualny można przenieść nawet swoją modlitwę.

Zakochany w aplikacji

Bohaterowie nominowanego do Oscara filmu „Ona” nie rozstają się ze swoimi smartfonami. Mikroskopijnej wielkości urządzenia, z wbudowaną funkcją reakcji na głos, wykonują wszystkie polecenia swoich właścicieli, którzy snują się po ulicach i beznamiętnie rozmawiają z aparatami schowanymi w bocznej kieszeni koszuli. Kiedy się budzą, ich pierwszą czynnością jest przywitanie się z telefonem i włożenie do uszu bezprzewodowych słuchawek. Niemal wszystkie czynności przenieśli do tych niewielkich automatów – łącznie z nawiązywaniem wirtualnych przyjaźni, a nawet uprawianiem seksu.

Punktem kulminacyjnym filmu jest pojawienie się na rynku systemu operacyjnego, który imituje realną postać posługującą się sztuczną inteligencją. Samantha – bo tak Theodor, główny bohater filmu, nazywa zakupiony przez siebie system operacyjny – pomaga mu w załatwianiu najpilniejszych spraw. Okazuje się jednak, że to nie jest tylko bezpłciowa aplikacja porządkująca bałagan w skrzynce pocztowej. Nieprzewidywalna i ciągle zmieniająca się Samantha, która przemawia do głównego bohatera głosem Scarlett Johansson, sprawia, że nawet widzowie momentami zastanawiają się, czy za zmysłową chrypką kryje się realna postać, czy tylko sprawnie powiązany system kodów informatycznych. Ostatecznie Theodor... zakochuje się w aplikacji. Z wzajemnością.

Wiele wskazuje na to, że – dzięki rozwojowi techniki – przedstawiona na ekranie historia może wydarzyć się już nawet za kilka lat. Czy inteligentne programy pomogą także naszej wierze?

Selfie biskupa

Według badań, jakie pod koniec ubiegłego roku przeprowadził portal rpkom.pl, w Polsce sprzedano dotychczas 6,7 mln smartfonów i tabletów. Polacy, którzy noszą w kieszeniach minikomputery, stanowią już połowę wszystkich użytkowników urządzeń mobilnych. Coraz więcej nas uważa, że właśnie w tych niewielkich aparatach tkwi przyszłość. Nie tylko biznesu czy polityki, ale również zwykłych relacji międzyludzkich. Okazuje się, że przekonani o tym są również ludzie Kościoła. Na rynku w ciągu minionych kilku lat pojawiło się kilkadziesiąt aplikacji mobilnych, które pozwalają użytkownikom wprowadzić w świat wirtualny nawet modlitwę.

Które programy cieszą się największą popularnością? Ksiądz Wojciech Prawda, wikary w niewielkiej parafii w diecezji radomskiej, do swojego smartfona wgraną ma Liturgię Godzin, co – jak przekonuje – znacznie ułatwia modlitwę, zwłaszcza podczas podróży. – Nie używam tej aplikacji w kościele, bo wydaje mi się, że nie wypada. Ale gdy podróżuję, nie muszę nosić dużego brewiarza, bo wszystko mam w telefonie – wyjaśnia.

Z mobilnej modlitwy korzysta też bp Marek Solarczyk, biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej. Jeden z najmłodszych hierarchów zasiadających w Konferencji Episkopatu Polski zasłynął opublikowaniem na swoim facebookowym profilu tzw. selfie – autoportretu wykonanego telefonem podczas niedawnych wyborów nowego przewodniczącego KEP. – Mam w telefonie dwie aplikacje religijne. Korzystam głównie z brewiarza i czytań liturgicznych. Nie wyobrażam sobie oczywiście zaprzestania używania papierowych wersji, jednak mobilne aplikacje są zawsze pod ręką – mówi „Tygodnikowi” bp Solarczyk.

Dotykowy różaniec

Na ostatnich targach mobilnych w Warszawie – spotkaniu największych firm przygotowujących aplikacje na telefony – zawrotną karierę zrobili jezuici, którzy w tegoroczną Środę Popielcową ruszyli z aplikacją „Modlitwa w drodze”. Znakiem rozpoznawczym ich projektu jest biały krzyżyk połączony ze słuchawkami, zresztą cała estetyka jest na wysokim poziomie. Aplikacja obsługiwana przez systemy iOS i Android pozwala na zapoznanie się z czytaniami liturgicznymi z danego dnia, połączonymi ze specjalnie przygotowanymi rozważaniami, które można odsłuchać. Codziennie aplikację ściąga na swój telefon blisko 20 tys. użytkowników. Dla wielu z nich stała się już nieodłącznym towarzyszem dnia.

Twórcy innych aplikacji poszli jeszcze dalej. Michał Kiersz, student z Warszawy, biega ze słuchawkami na uszach, w których słucha modlitwy różańcowej. „Maraton różańca” to darmowa aplikacja obsługiwana przez system Android. – Przebiegam nawet do siedmiu kilometrów podczas jednej serii różańca. Głos spikera uspokaja, nawet narzuca rytmiczne tempo biegu – przekonuje Michał.

Istnieje także inna „różańcowa” aplikacja – „Laudate”. To z jednej strony system najbardziej rozbudowany: serwujący niemal wszystkie modlitwy, które dało się zmieścić w smartfonie. Z drugiej – daleko odbiegający od estetyki np. „Modlitwy w drodze”. Rekordy popularności bije różaniec, który można odmawiać, przesuwając palcem po wirtualnych paciorkach. Przy każdym etapie odmawiania różańca pojawia się właściwa treść do wypowiedzenia. Gdy użytkownik będzie chciał ominąć któryś z tych etapów, wówczas na ekranie pojawi się komunikat: „odmawiaj po kolei”.

W środowisku katolickich użytkowników sprzętu Apple popularnością cieszy się aplikacja „The Holy Rosary”. Tu dotknięcie każdego kolejnego paciorka sprawia, że telefon zaczyna wibrować. – Dzięki temu siedzisz w autobusie i „trzaskasz zdrowaśki”, wiedząc dokładnie, w którym miejscu różańca „jesteś”, a ludzie dalej myślą, że tylko trzymasz telefon. Spróbuj to robić na małym różańcu, tak zwanej „dziesiątce”. Patrzą na ciebie jak na UFO. Wymóg dawania świadectwa zostawiam na czas i miejsce rzeczywiście tego wymagające – zachwala Artur Olędzik, student Uniwersytetu Warszawskiego.

Czy świat wiary przełamie granicę i wkroczy na dobre do rzeczywistości mobilnej? Czy za kilka lat fikcja filmowa zamieni się w rzeczywistość z systemami operacyjnymi z wbudowaną sztuczną inteligencją, które będą odpowiadały na wątpliwości w wierze? Jeśli na to jeszcze za wcześnie, to może chociaż członkowie Kół Żywego Różańca zamienią swoje różańce na wirtualne? Tego nie wyobraża sobie Ewa Kiedio, redaktorka kwartalnika „Więź”. – Nie korzystam z takiej formy odmawiania różańca, bo ważny jest dla mnie dotyk, materia. To, że jesteśmy ciałem i duszą, sprawia, że także ciało ma w modlitwie swoje potrzeby. Nie sądzę, by dotykanie ekranu mogło mi to zastąpić. I jakoś w ogóle świecący ekran nie sprzyja u mnie działaniom duchowym – wyjaśnia.

Zdaniem bp Solarczyka aplikacje mają wspierać modlitwę, a nie ją zastępować. – Nie będzie możliwa spowiedź przez internet, nie będzie można udzielać w taki sposób Komunii świętej. Znam jednak wiele osób, które nigdy nie miały papierowego brewiarza w rękach, a po odkryciu go w formie mobilnej przekonały się do tej modlitwy – mówi bp Solarczyk.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2014