Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Krytycy w okopach. „Nasz język, język nowoczesnego literaturoznawstwa, właściwie jest twierdzą, okopami Świętej Trójcy, w których mężnie trwamy w poczuciu, że to wciąż jeszcze kogoś obchodzi. Otóż mam graniczące z pewnością przekonanie, że nie obchodzi – nie obchodzi czytelników, nie obchodzi autorów, o których piszemy. Obchodzi nas samych, ze względów czysto pragmatycznych, instytucjonalnych. Ten język zapewnia nam z jednej strony pewną resztkową postać prestiżu i statusu społecznego, a z drugiej strony po prostu minimalne ekonomicznie bezpieczeństwo” – boleśnie konstatuje w najnowszej „Odrze” (nr 2/2013) Paweł Kaczmarski. W dyskusji publikowanej na łamach wrocławskiego miesięcznika, z udziałem także m.in. Anny Kałuży i Piotra Śliwińskiego, przeważają tony minorowe, poczucie osamotnienia i zbędności krytyki literackiej, jak w podsumowującej konstatacji Kałuży: „nie ma powrotu do sytuacji względnego porozumienia między zainteresowaniem krytyków i zainteresowaniem poetów”. W „Odrze” znajdziemy także m.in. wypowiedzi Jacka Gutorowa i Andrzeja Sosnowskiego, artykuły Jacka Łukasiewicza, Adama Poprawy i Tomasza Kunza, który przekonuje, iż „młoda poezja” jest dziś już tylko pojęciem czysto teoretycznym, zaś „dalsze posługiwanie się takimi terminami, należącymi do pojęciowego instrumentarium nowoczesnego literaturoznawstwa, wydaje się służyć jedynie obronie przywilejów, prestiżu i instytucjonalnego statusu studiów literackich jako odrębnej dyscypliny wiedzy”. O czasach większej wiary w siłę literatury i towarzyszącego jej komentarza przypominają na łamach pisma archiwalne listy Witolda Gombrowicza do Alicji de Barcza...