Swoboda oddechu

Wojciech Karpiński: TWARZE

10.12.2012

Czyta się kilka minut

Jeśli jest to książka autobiograficzna i pokoleniowa, to i ja, młodszy od autora o lat 12, czytam ją pokoleniowo. Czytam opowieść o dojrzewaniu intelektualnym w trudnych latach 60. i o mistrzach, którzy służyli w tym pomocą, z perspektywy czytelnika, dla którego taką pomocą były w latach 70. teksty Wojciecha Karpińskiego, Marcina Króla, Ewy Bieńkowskiej, Małgorzaty Dziewulskiej...

„Miałem własny poczet pisarzy, myślicieli, artystów, którzy stanowili wzór patrzenia na świat, na siebie, na społeczeństwo. Od nich uczyłem się mówić, lecz były to rozmowy całkowicie skryte, ze wszystkimi kaleczącymi konsekwencjami tej sytuacji” – wspomina Karpiński swoją edukację intelektualną. Cytat pochodzi z eseju o Chiaromontem, bo to spotkanie z jego pisarstwem stanowiło dla autora szkołę języka, którym można było się wówczas porozumieć z innymi niejako ponad zgiełkiem współczesności i ponad cenzurą, przy tym bez zdrady samego siebie.

Zacytowany esej powstał przed 10 laty, ale bohaterem pierwszego ze szkiców Karpińskiego publikowanych od 1972 r. w „Twórczości” był także Chiaromonte. Świetnie redagowana przez Iwaszkiewicza „Twórczość” rozchodziła się wtedy spod lady i nie zawsze udawało mi się ją zdobyć, miałem za to regularny dostęp do równie trudno czy może jeszcze trudniej osiągalnego „Tygodnika Powszechnego”. Tam zaś Karpiński i Król drukowali regularnie od 1970 r., z początku pod pseudonimami, jako Franciszek Dinheim i Tadeusz Wawer. To właśnie w „TP” ukazywały się kolejne „Sylwetki polityczne XIX wieku”, zebrane w 1974 r. w książce wydanej przez Znak.

„Zachowuję wdzięczność dla ludzi, książek, obrazów, pejzaży, dzięki którym świat wydawał się swobodniejszy i rozleglejszy... Mam nadzieję, że trochę tego upojenia sensowną swobodą, tego oczarowania różnorodnością świata, tej radości z odzyskanych przodków odnaleźć można na kartach tej książki” – napisał Karpiński po latach z okazji wznowienia „Sylwetek...”, już w wersji pełnej, z przywróceniem cenzorskich skreśleń i pięciu skonfiskowanych niegdyś w całości portretów (m.in. Piłsudskiego i Dmowskiego), pod pierwotnie planowanym tytułem „Od Mochnackiego do Piłsudskiego”.

„Radość z odzyskanych przodków” – tak rzeczywiście wtedy było. Zdarzały się też przypadki zupełnie nieoczekiwane. „Obrazy Włoch”, wielkie dzieło Pawła Muratowa, Rosjanina-emigranta, kongenialnie spolszczone przez Pawła Hertza i dzięki jego podstępowi opublikowane w początku lat 70. w państwowym wydawnictwie, stało się nie tylko biblią wszystkich italofilów, ale też przykładem wyjątkowej sytuacji, gdy utwór powstały w innej literaturze staje się utworem klasycznym w języku, na który został przełożony. „Promieniowanie Muratowa”, jak to nazwał Wojciech Karpiński, także pomagało odzyskać całe połacie utraconego czy też zapomnianego świata.

Z nowej książki Karpińskiego chciałbym wydobyć trzy jeszcze postacie. Najpierw – Wyspiański, jako autor „Wesela” i krótkich wierszy okolicznościowych, twórca olśniewających witraży u Franciszkanów, a także przykład zrośnięcia pisarza z jego miastem – Krakowem. Dalej – wspomniany już Hertz, sportretowany ciepło i wnikliwie, z podkreśleniem jego ogromnych zasług dla powojennej polskiej kultury. I wreszcie Krzysztof Jung, przedwcześnie zmarły artysta i przyjaciel autora.

„Nie potrafię rozdzielić jego dzieła i życia. Nie spotkałem nikogo o tej intensywności reagowania na świat. Nie przede wszystkim na dzieła sztuki, nie na wydarzenia polityczne, nie na ludzi jako na zbiorowisko ewoluujące w czasie, lecz na konkretnego człowieka i na naturę”. Szkic o „Krzysiu”, uzupełniony fragmentami jego listów, to jeszcze jedna przypowieść o wolności i swobodzie oddechu. O sztuce jako sposobie porozumiewania się ze światem i odkrywania samego siebie. (Zeszyty Literackie, Warszawa 2012, ss. 248.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2012