Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oskarżenia o ustawianie przetargów obronnych to norma. Pojawiają się od USA (przetarg na latającą cysternę, wygrany przez Airbusa, rozpisany od nowa na warunkach dogodnych dla Boeinga) po Indie (myśliwce). U nas nie mogło być inaczej. Stawka była zbyt wysoka.
W chwilę po ogłoszeniu, że tylko jedna z trzech zgłoszonych maszyn – airbus H225M caracal – przejdzie do następnej fazy, konkurenci przystąpili do kontrofensywy, dowodząc, że ta decyzja to – co najmniej – błąd. Wtórowali im politycyopozycji, a związkowcy ze Świdnika zapowiedzieli wniosek do prokuratury.
Akurat ich rozgoryczenie jest całkowicie zrozumiałe, bo dla zatrudniających 3,5 tys. ludzi zakładów w Świdniku decyzja może oznaczać kłopoty: właściciel, koncern Augusta Westland, już zapowiedział, że musi „przewartościować” rolę zakładów. Budujący black hawki Mielec to kolejne 2 tys. ludzi. Niewielką pociechą może być dla nich to, że Airbus zbuduje trzecią w Polsce montownię śmigłowców w Łodzi.
Ale choć kontrakt, wart 3 mld dolarów, powinien być realizowany tak, by przyczynić się do wzmocnienia polskiego przemysłu, trzeba pamiętać, że wojskowe śmigłowce to nie maszynki do robienia pieniędzy z rotorami, tylko woły robocze, bez których nie istnieje nowoczesna armia. Muszą więc przede wszystkim spełniać wymagania wojskowych. Wszystko wskazuje na to, że tylko caracal, podobny rozmiarem do używanych dziś Mi-8 i Mi-17, pasował do wszystkich stawianych przez wojsko zadań. Pozostałe dwie maszyny – black hawk i AW149 – choć ich kandydatury odrzucono ze względów formalnych, mają zasadniczą wadę: są mniejsze. Oba koncerny budują maszyny pojemniejsze. Takie, jakich chciał MON. Dlaczego więc ich nie wystawiły?
Żal tkwiących w niepewności pracowników Mielca i Świdnika. Ale ich szefowie mają teraz czas na przemyślenia przed kolejnymi przetargami. A będzie jeszcze o co walczyć. Do 2022 r. MON kupi sprzęt za 130 mld zł, w tym kolejne śmigłowce. Trzeba się przyzwyczaić do zażartej, nawet brudnej, walki światowych koncernów, ich lobbystów i działów PR o wielkie pieniądze. ©
WOJCIECH BRZEZIŃSKI jest dziennikarzem Polsat News, stale współpracuje z „TP”.