Reżim wciąż ten sam

Nawet oklaski Kim Dzong Una dla Myszki Miki mogą być dowodem na konsolidację władzy i umocnienie najbardziej skostniałego systemu politycznego świata.

24.07.2012

Czyta się kilka minut

Lód o grubości trzech stóp nie powstaje po jednym chłodnym dniu” – mówi chińskie przysłowie. Podobnie jest z reformami, które wymagałyby działań – a przede wszystkim woli – ze strony władz Korei Północnej. Tymczasem w Pjongjangu wciąż trwa proces stabilizacji władzy Kim Dzong Una, sukcesora zmarłego w grudniu 2011 r. Kim Dzong Ila. Pomagają w tym postaci z amerykańskich kreskówek.

ZMIANY POD POWIERZCHNIĄ

W tym miesiącu Koreą Północną znów zainteresowały się światowe media. Bo też było co pokazywać. Kim Dzong Un m.in. oklaskiwał rewię, której głównym elementem był występ bohaterów Walta Disneya. Północnokoreański lider po raz pierwszy pokazał się też na państwowych uroczystościach z kobietą u boku. Jednak najważniejsza wiadomość dotyczyła nominacji nowego dowódcy armii.

Ostatnie wydarzenia mogły sugerować, że mamy do czynienia z tajeniem reżimowego lodu, który skuł kraj na całe dziesięciolecia. Jednak to, co pokazała prasa, jest tylko zewnętrzną powłoką prawdziwych zmian, które cementują nową strukturę reżimu. Liderowi zaś dodają blasku – podobnie jak 200 ton fajerwerków, które za 17 mln dolarów Un sprowadził z Chin, aby rozświetlić niebo w dniu 18. rocznicy śmierci swego dziadka Kim Ir Sena.

Szeroki uśmiech, dobroduszne spojrzenia, pozowanie do zdjęć z dziećmi, którym wszechmocny Un nie szczędzi ojcowskiej miłości – tyle wystarczy, by pokazać, że reżim ma też ludzkie oblicze. Dopuszczenie symboli rozrywki kultury Zachodu na koreański grunt ma być sygnałem otwartości Pjongjangu na wpływy zewnętrzne. Wszystko to nie zmienia jednak faktów: Kim Dzong Un wciąż jest dyktatorem z dawnej epoki i nawet jego publiczne oklaski dla Myszki Miki mogą być, paradoksalnie, dowodem na konsolidację władzy i umacnianie się najbardziej skostniałego systemu politycznego na świecie.

15 kwietnia, podczas swojej pierwszej publicznej przemowy w czasie obchodów setnej rocznicy urodzin Kim Ir Sena, Un podkreślił wolę kontynuacji polityki songun, wprowadzonej w 1998 r. przez Kim Dzong Ila i sytuującej struktury siłowe na pierwszym miejscu w kraju. Potwierdzeniem tych słów był m.in. test rakiety Unha-3 oraz obsadzanie kluczowych stanowisk w armii zaufanymi ludźmi przywódcy kraju. 15 lipca Un odsunął od władzy wicemarszałka Ri Yong-Ho (szefa sztabu generalnego armii oraz członka prezydium Partii Pracy Korei) i zastąpił go na tym stanowisku mało dotychczas widocznym gen. Hyon Yong-cholem, którego awansowano na wicemarszałka. W układance klanu Kimów Ri okazał się niepewnym elementem.

70-letniego Ri oficjalnie odsunięto z powodu „problemów ze zdrowiem” (mimo faktu, iż jeszcze tydzień przed dymisją tryskał w telewizji energią i dobrym humorem). Partii i wojsku wyjaśniono zaś, że był skorumpowany, co dla każdego, kto zna północnokoreańskie realia, brzmi ironicznie. W armii Korei Północnej, aby piąć się po drabinie przywilejów, trzeba mieć przynajmniej lekko skażone sumienie, słabości bądź pozostawać w jakiejś zależności. To gwarancja zachowania kontroli nad daną jednostką.

W ROLI GŁÓWNEJ: KIM DZONG UN

17 lipca północnokoreańska gazeta „Rodong Sinmun” wezwała Południe do powrotu do klimatu z okresu spotkań liderów obu Korei w latach 2000 i 2007. Możliwe, że otwartość Kim Dong Una w dziedzinie kultury jest sygnałem gotowości do rozmów z udziałem Stanów Zjednoczonych, Chin, Japonii, Rosji i obu państw koreańskich. Nie można jednak wykluczyć kolejnych prowokacji wobec Południa. W przeszłości północnokoreański reżim wielokrotnie maskował nimi wewnętrzne porządki i przetasowania w kluczowych resortach.

Kim Dzong Il nie zdążył przed śmiercią zakończyć procesu przekazywania władzy synowi, dlatego Un jest dziś zależny od wielu członków establishmentu, m.in. od swojego wuja Jang Song-taeka. Ten zaś pod koniec kwietnia przejął kontrolę nad jednostką powołaną do ochrony Una. Jang Song-taek nieformalnie staje się osobą numer 2 w państwie.

Być może Kim Dzong Un nadal czuł się zagrożony i obawiał się wojskowego przewrotu, skoro w połowie lipca, w wieku zaledwie 28 lat, mianowany został marszałkiem kraju. Wraz z wicemarszałkiem Choe Ryong-hae (szefem politbiura Partii Pracy Korei i Centralnej Komisji Wojskowej), wspomnianym wcześniej Jang Song-taekiem, 84-letnim Kim Yong Namem oraz premierem Choe Yong-rimem kontrolują teraz kluczowe stanowiska w kraju.

Na razie reżim w Pjongjangu robi dobrą minę do złej gry, markuje ruchy i wysyła sprzeczne sygnały. Na potęgę wydaje pieniądze: 6,6 mld dolarów na program jądrowy, 850 mln dolarów na nieudany test rakietowy Unha-3, 820 mln dolarów na inwestycje w stolicy z okazji obchodów setnej rocznicy urodzin Kim Ir Sena etc. Prawdziwe zmiany – jeśli w ogóle zachodzą – pozostaną jeszcze przez pewien czas niedostrzeżone.

Wygląda na to, że najlepszą metaforę wydarzeń w Korei Północnej zdaje się wyświetlany ostatnio w stolicy kraju film „Rocky”, którego tytułowy bohater staje do nierównej walki przeciwko potężnemu Ivanowi Drago. Zdaniem komunistycznych propagandzistów to oczywiście starcie Korei ze znienawidzonymi Stanami Zjednoczonymi. Ale można to również interpretować inaczej – to walka patriotów ze zdrajcami i przeciwnikami obecnego systemu.  


ANDRZEJ BOBER jest politologiem, doktorantem na Uniwersytecie Łódzkim, zajmującym się problematyką Półwyspu Koreańskiego. Członek Korea Forum i Association for Korean Studies in Europe; podróżował po obu Koreach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2012