Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Artur Sporniak w artykule „Nowi poszukiwacze zaginionej arki” w ciekawy sposób krytykuje „teorię inteligentnego projektu”, której promocji podjęło się czasopismo „Fronda”. W tekście znajduje się jednak jedno nieszczęśliwe sformułowanie. Autor pisze, że atak na współczesny neodarwinizm jest tożsamy z atakiem na naukę. Nie wiem, czy ma tu na myśli krytykę współczesnej teorii ewolucji w sensie szerokim, czy też ściślej krytykę neodarwinizmu w formie tzw. „współczesnej syntezy ewolucji”, obejmującej proces integracji wiedzy, który rozpoczął się w latach 30. ubiegłego wieku i krystalizował się na przestrzeni kolejnych 30 lat. Jest to o tyle istotne, że współcześnie nasila się krytyka neodarwinizmu w pełnoprawnym dyskursie naukowym. Spór dotyczy, między innymi, możliwości integracji biologii i psychologii rozwoju w ramach teorii ewolucji. Zgoda zatem, że atak na współczesną teorię ewolucji jest irracjonalny, jednak nie ma nic irracjonalnego w krytyce pewnych elementów neodarwinizmu. W pierwszym wypadku mamy do czynienia z formą fantastyki, która podszywa się pod naukę, w drugim z wyzwaniem krytycznej nauki dążącej do poszerzenia naszej wiedzy. Może być niebezpiecznie, gdy pomieszamy pojęcia z tych dwóch obszarów, lub stworzymy wrażenie, że synteza darwinizmu sprzed 50 lat ma charakter dogmatu.
Dr Łukasz Tanaś (Wydział Psychologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie)
ODPOWIEDŹ
Pius XII nazwał teorię ewolucji „poważną hipotezą”. Jan Paweł II napisał, że jest ona „czymś więcej niż hipotezą”. Tymczasem z perspektywy metodologii nauki teoria ewolucji jest „czymś więcej niż teorią”: używając terminologii Lakatosa, jest zakrojonym na dużą skalę programem badawczym, w którym testuje się wiele szczegółowych teorii i hipotez. W ramach programu badawczego krytyka oraz ścieranie się różnych pomysłów i hipotez jest jak najbardziej potrzebna (nauka z definicji jest krytycznym zdobywaniem wiedzy). Natomiast sam program badawczy odrzucany jest w nauce tylko wtedy, gdy uczeni zaproponują program konkurencyjny, czyli np. potrafiący wyjaśnić daną dziedzinę bardziej precyzyjnie albo umieszczający ją w szerszym kontekście nauki, i, co ważne, dający nowe eksperymentalnie sprawdzalne przewidywania. W powyższym sensie teoria ewolucji nie tylko nie posiada żadnej konkurencji, ale w tej chwili nawet trudno sobie wyobrazić, na czym nowy program badawczy miałby polegać. Dlatego proponowanie, by ją odrzucić, jest działaniem irracjonalnym.
Artur Sporniak