Polityka domków z kart

Minęły niemal dwa miesiące od czasu, gdy Paweł Reszka pisał w „Tygodniku”, że sprawa SKOK-ów uderzy w PiS jeszcze przed wyborami.

16.03.2015

Czyta się kilka minut

Cytowani przez naszego dziennikarza politycy PO przebąkiwali wówczas nawet o komisji śledczej, na której powołanie nie starczy czasu: „Aż szkoda, że wybory są tak blisko” – mówili. Komisji więc nie będzie, ale afera oczywiście wybuchła: tygodnik „Wprost” napisał, że twórca SKOK-ów i senator PiS Grzegorz Bierecki wyprowadził z Kas do spółki, której jest właścicielem, kilkadziesiąt milionów złotych – przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego miał poinformować o tej sprawie najważniejsze osoby w państwie, a także CBA i ABW (choć już nie prokuraturę). Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu PiS – można przypuszczać, że ciąg dalszy nastąpi.

Podobnie jak w przypadku afery taśmowej, na której temat wyciekają z prokuratury do mediów kolejne pikantne informacje. Wiadomo, że w czasie trwającej wiele miesięcy operacji kelnerzy z dwóch luksusowych warszawskich restauracji potajemnie nagrali kilkadziesiąt rozmów polityków, biznesmenów, bankowców i lobbystów – nie chodzi już tylko o spotkania Belka–Sienkiewicz czy Bieńkowska–Wojtunik, ale także o naradę Kwaśniewski–Miller na temat więzień CIA czy szereg spotkań Jana Kulczyka, szukającego za pośrednictwem osób z elity władzy (m.in. Radosława Sikorskiego) dojścia do ucha Donalda Tuska. Nie wiadomo natomiast, czy i kiedy ujawnione zostaną szczegóły tych rozmów (ich ogólny opis zawierają, cytowane przez prasę, zeznania zamieszanych w proceder podsłuchowy kelnerów). Szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Biernacki mówi wprost, że nie wszystkie nagrania zostały zabezpieczone i że wiadomo, iż „są w obiegu”, a w związku z tym osoby, które spotykały się w tym czasie w feralnych lokalach, „nie będą mogły spać spokojnie”.

Z punktu widzenia kogoś, kto myśli jeszcze o powadze państwa, wszystkie te wiadomości muszą budzić przerażenie – nagrywane i być może szantażowane elity władzy, bezradność mających zapewnić im ochronę służb, sensacje o nieprawidłowościach wyciekające akurat w momencie, gdy rozpoczyna się kampania wyborcza. Powtarzanie, że polska polityka zaczyna przypominać „House of Cards” brzmi już jak truizm – może stąd obawa, że państwo rozsypie się jak domek z kart. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2015