Pełne teczki prokuratorów

Rewolucja w wymiarze sprawiedliwości skończy się paraliżem prokuratury – przekonują śledczy. Na reformie skorzystają jednak inni uczestnicy procesów.

06.10.2014

Czyta się kilka minut

Michał Królikowski wkrótce przestanie być wiceministrem sprawiedliwości (na razie przebywa na zwolnieniu lekarskim), ale na odchodne podrzucił następcom kukułcze jajo. Problemem są nie tyle różnice ideowe między nim a nowym szefem resortu Cezarym Grabarczykiem, ile regulamin działania prokuratur, który ma wejść w życie z początkiem przyszłego roku. Przepisy, które przygotowywał Królikowski, podpisał rzutem na taśmę – 15 września – były minister sprawiedliwości Marek Biernacki.

Zaraz po informacjach o swoim odwołaniu Królikowski mówił w Sejmie: – Nie jestem w stanie pracować dalej nad zmianami w prawie karnym, które demontowałyby to, co przygotowałem i realizowałem od 2009 r. W moim przekonaniu minister Grabarczyk chce wyjść naprzeciw oczekiwaniom środowisk prokuratorskich, co osłabia ostrze tej reformy i jej skuteczność.

Bez regulaminu ani rusz

O co chodzi w sprawie, która poróżniła Grabarczyka i Królikowskiego? Co budzi kontrowersje w nowym regulaminie prokuratury?

– Po pierwsze, nikt ich z nami nie konsultował – mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej w Warszawie. – Dopiero ze strony nowego ministra pojawiła się wola współpracy i zaczęły się rozmowy, ale jak mówić o poważnym podejściu, skoro o nowym rozporządzeniu dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili?

Prokurator generalny Andrzej Seremet w połowie września (już po podpisaniu rozporządzenia) zażądał od podległych mu jednostek symulacji, w jaki sposób nowe przepisy zmienią pracę śledczych. Analizy mają być gotowe w tym tygodniu, ale wstępne wyniki nie napawają optymizmem: – Nowe rozporządzenie może sparaliżować pracę prokuratur – ostrzega Edward Zalewski, b. szef Krajowej Rady Prokuratury. – Poza tym miało być obniżenie kosztów działania wymiaru sprawiedliwości, a będzie wzrost. Do tego regulamin jest niezgodny z konstytucją, bo ingeruje w niezależność prokuratorów.

Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose tłumaczy, że nowy regulamin ma kluczowe znaczenie dla zbliżającej się wielkiej reformy procedury karnej: – Uelastycznia struktury organizacyjne prokuratury, doprecyzowuje unormowania dotyczące podziału czynności prokuratora, w tym określa obligatoryjne składniki wchodzące w zakres tych czynności i wprowadza klarowny podział zadań pomiędzy prokuratury poszczególnych szczebli – wylicza.

Diabeł tkwi w szczegółach

Reforma procedury karnej, o której mówi rzeczniczka, ma wejść w życie w lipcu 2015 r.: sędzia stanie się wówczas arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną, co nosi nazwę kontradyktoryjności (inicjatywa dowodowa sądu będzie ograniczona, a rola stron – rozszerzona).

Diabeł tkwi jednak w szczegółach: by zmienić obciążenie postępowaniami różnych szczebli prokuratur, wprowadzono zasadę, że prokuratury apelacyjne mają prowadzić sprawy o korupcję, o przestępstwa przeciw pokojowi i ludzkości, przeciw państwu oraz o oszustwa znacznej wartości, w tym komputerowe. Prokuratury okręgowe z kolei zajmą się śledztwami w sprawie przestępstw przeciw obrotowi gospodarczemu i pieniędzmi, przestępstw skarbowych oraz innych poważnych przestępstw kryminalnych i gospodarczych. Inne sprawy trafią do prokuratur rejonowych.

– Rozwiązanie polegające na przeniesieniu niektórych rodzajów spraw z prokuratur rejonowych do prokuratur okręgowych i apelacyjnych ma z jednej strony na celu zmniejszenie obciążenia prokuratury rejonowej, z drugiej dopasowanie charakteru jednostki do powagi przestępstw – tłumaczy rzeczniczka resortu sprawiedliwości.

Zdaniem prokuratorów jednak po wejściu nowych przepisów liczba spraw, które będą musiały z klucza rozpatrywać prokuratury apelacyjne i okręgowe, wzrośnie o kilkadziesiąt procent. I nie zawsze będą to sprawy najwyższej wagi.

Elita prokuratury i podrobione kosmetyki

Przykład pierwszy: do prokuratury apelacyjnej w Gdańsku będzie musiała trafić historia sprzedaży kilku podrobionych kosmetyków w Radziejowie. Co to za sprawa? Trzy tygodnie temu Stefanię W. zatrzymują policjanci, gdy sprzedaje na rynku podróbki markowych perfum. Dodatkowo w jej mieszkaniu znajdują trzy kartony podróbek kupionych za wschodnią granicą. W sumie: banalny problem, ale odciągający śledczych od kwestii znacznie poważniejszych.

Obecnie w prokuraturze apelacyjnej w Gdańsku toczą się m.in. postępowania w sprawach: zaniedbania po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, milionowych wyłudzeń dotacji z Unii Europejskiej, propozycji 6 milionów łapówki dla urzędnika państwowego czy hurtowego handlu narkotykami. Z nowym rokiem będzie musiała zająć się też bezrobotną mieszkanką Radziejowa.

– To jakiś absurd – przekonuje Dariusz Różycki, szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Obie miejscowości dzieli 200 km. Ktoś musi czytać i wozić akta między Trójmiastem a posterunkiem policji w Radziejowie. Potem sprawa trafi do tamtejszego sądu i prokurator będzie musiał dojeżdżać na wokandy. Nowy regulamin ma odciążyć prokuratury rejonowe, a w rzeczywistości sparaliżuje pracę całej apelacji.

Przykład drugi: na Podlasiu student sprzedaje kolegom płyty z grami i filmami. Sprawą zajmuje się lokalny komisariat policji, a stosunkowo proste śledztwo nadzoruje prokuratura w Sokółce. Zgodnie z nowymi przepisami studentem, który sprzedaje podróbki, będzie musiała zająć się prokuratura okręgowa w Białymstoku.

Śledczy z prokuratur okręgowych będą musieli prowadzić z klucza również śledztwa w sprawie korupcji na meczu czwartej ligi piłki nożnej, gdzie łapówką jest skrzynka piwa, lub w sprawie fikcyjnej stłuczki, która ma umożliwić wyłudzenie odszkodowania. Bynajmniej nie chodzi tu o gangi zajmujące się ustawianiem meczów czy czerpiące zyski z lewych kolizji, ale o jednostkowe przypadki o znacznie mniejszej skali.

Dziesięć postępowań miesięcznie

Skalę możliwego chaosu po wejściu nowych przepisów wskazuje raport z Pomorza, który właśnie trafił do Prokuratury Generalnej. Symulację przeprowadzono na podstawie danych z 2013 r.: w ubiegłym roku do śledczych z okręgu gdańskiego wpłynęło prawie 62 tys. spraw. Większość to drobne przestępstwa, którymi zajmują się prokuratury rejonowe. W tych jednostkach miesięcznie rusza średnio ponad 5 100 śledztw.

Regulamin zmienia sytuację: z prokuratur rejonowych w 2013 r. zniknęłoby łącznie ok. 4 810 spraw, z czego ok. 2 850 trafiłoby do prokuratury okręgowej. Apelacja musiałaby prowadzić prawie 2 tys. więcej śledztw.

Co ciekawe: ustawodawca przed wprowadzeniem nowych przepisów nie sprawdził możliwości poszczególnych prokuratur – w Pomorskiem w rejonach przypadają dwie nowe sprawy na śledczego miesięcznie, a w okręgu – jedno śledztwo na dwa miesiące. Zmiana przepisów zmieniałby proporcje: szeregowy prokurator okręgowy miałby na głowie 10 nowych postępowań miesięcznie (a niektóre z dotychczasowych są skomplikowane, np. sprawa parabanku „Pożyczka Gotówkowa”, dotycząca 60 tys. pokrzywdzonych w całej Polsce). W dodatku w wyższych jednostkach jest mniej śledczych.

Inny skutek wejścia regulaminu w życie to wzrost wyjazdów prokuratorów na wokandy poza miejscem prowadzenia śledztwa. Obecnie w Pomorskiem 10 proc. aktów oskarżenia jest kierowanych do miejscowości poza rejonem prokuratury. Na Pomorzu liczba takich delegacji wzrosłaby o 5,2 tys. „zewnętrznych wokand”; liczba prokuratorów potrzebnych do obsługi wokand odwoławczych może zwiększyć się ponad trzykrotnie.

– Podział spraw wprowadzony przez nowy regulamin może doprowadzić do chaosu organizacyjnego, związanego chociażby z rejestracją postępowań oraz nadzorowaniem przez prokuratury okręgowe wielu śledztw z odległych jednostek policji – tłumaczy prokurator Różycki. – Liczymy, że musielibyśmy otrzymać 30 dodatkowych etatów.

W lipcu się zacznie

Regulamin ma wejść w życie w styczniu, wspomniana rewolucja w modelu postępowania sądowego – w lipcu. W zamyśle jej autorów od lata przyszłego roku sąd będzie pełnić rolę biernego arbitra, który po przeprowadzeniu przez prokuraturę i obrońców dowodów wyda sprawiedliwy werdykt. Inicjatywa prowadzenia procesu i dowodzenia należeć będzie głównie do oskarżyciela, z uwagi na zasadę domniemania niewinności, zaś sąd będzie mógł wprowadzić do procesu dowód jedynie w szczególnie uzasadnionych wypadkach.

Jeden z autorów ustawy, prof. Piotr Kruszyński z Naczelnej Rady Adwokackiej, cieszy się z wejścia w życie nowych przepisów. – Nareszcie skończymy ze stalinowskim modelem postępowania karnego, dostosujemy się do nowoczesnych metod sądzenia i spowodujemy, że prawdziwy proces będzie odbywał się przed sądem – uważa.

– Kierunek zmian jest słuszny, ale szczegółowe rozwiązania są czasem dyskusyjne – mówi sędzia Rafał Ryś, przewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” na Pomorzu. – Na pewno więcej pracy będą mieli prokuratorzy, ale przecież obecnie czasami się zdarza, że do sądu trafiają niedopracowane akty oskarżenia i to sędziowie przejmują rolę prokuratorów. Ustawodawca zresztą zostawił furtkę i w wyjątkowych przypadkach sędziowie będą mogli przeprowadzać dowód z urzędu. Przede wszystkim jednak: rozprawy powinny przypominać model amerykański, gdzie strony spierają się na argumenty. Na pewno taka rozprawa będzie wymagała większej aktywności i przygotowania od prokuratorów. Będzie też dużo bardziej atrakcyjna dla publiczności. Odpowiednio aktywny śledczy będzie dobrze realizował swoje zadania.

Innymi słowy: wcześniej sędzia aktywnie brał udział w procesie, a teraz będzie głównie obserwatorem. – Zmiany na pewno będą wymagały innego podejścia sędziów do rozpraw – zauważa sędzia Ryś. – To mentalna rewolucja, ale fakt, że teraz sędzia skupi się jedynie na rozstrzygnięciu sprawy, a nie szukaniu dowodów, okaże się korzystny. Więcej czasu i energii zostanie na samo wyrokowanie.

Inne ważne zmiany w przepisach to m.in. rozszerzenie kręgu uprawnionych do zaskarżenia postanowienia o umorzeniu śledztwa lub dochodzenia oraz nowe rozumienie zasady domniemania niewinności (na korzyść oskarżonego należy rozstrzygać wszelkie wątpliwości, których faktycznie nie usunięto w toku postępowania dowodowego). Reforma ułatwi też obronę w czasie śledztwa, co często stanowi problem przy obecnej procedurze – podejrzany będzie mógł np. wnosić o udostępnienie dowodów, na podstawie których został aresztowany. Będą też możliwości szybszego zakończenia procesu – bez rozprawy za zgodą pokrzywdzonego – oraz prowadzenia przewodu mimo nieobecności oskarżonego, co przy dużej liczbie odpowiadających z wolnej stopy jest skuteczną metodą torpedowania sprawy w sądzie.

Patrycja Loose: – Nowa procedura karna przyspieszy tok postępowań przygotowawczych i obniży ich koszt, a prokuratorzy będą dołączali do aktu oskarżenia jedynie niezbędne materiały (aktualnie całość akt jest przekazywana do sądu). Ponadto w znacznie szerszym zakresie przewidziano możliwość ugodowego (na zasadzie porozumienia stron) kończenia spraw przed sądem, co również wydatnie obniży koszty. Zwiększy się możliwość prowadzenia postępowania dowodowego przez sąd drugiej instancji, co pociągnie za sobą rzadsze uchylanie wyroków do ponownego rozpoznania, a tym samym szybsze kończenie procesów i również zaoszczędzenie na kosztach.

Znów rozmawiają

Czy odejście wiceministra Królikowskiego zakończy spór między Prokuraturą Generalną a Ministerstwem Sprawiedliwości? Już w pierwszych dniach urzędowania Cezary Grabarczyk spotkał się z szefem prokuratorów.

– Rozmowa dotyczyła m.in. wchodzącej w życie 1 lipca reformy procedury karnej, losów przyszłej ustawy o prokuraturze i skutków wejścia w życie postanowień regulaminu wewnętrznego urzędowania prokuratury – przyznaje Mateusz Martyniuk.

Do tej pory resort nie liczył się ze zdaniem prokuratorów w związku ze zmianami w prawie. W tym tygodniu ministerstwo ma zapoznać się z analizami, które są przygotowywane w poszczególnych prokuraturach apelacyjnych. Jednak niezależnie od tego, do jakich wniosków dojdzie, śledczych w całej Polsce czeka dużo więcej pracy: jeśli nie od stycznia, to z pewnością od lipca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014