Od ośmiu lat

Nie tylko dla wyznawców teorii spiskowych, ale także dla wielu z tych, którzy w Edwardzie Snowdenie skłonni są widzieć wyłącznie bohatera,

06.08.2013

Czyta się kilka minut

sprawa jest prosta: Stany Zjednoczone chcą odwrócić uwagę od tego, co ujawnił Snowden i dowieść, że globalna inwigilacja jest zasadna. Zresztą nie trzeba być politycznyma paranoikiem ani zdeklarowanym krytykiem Ameryki, by przyznać, iż ten zbieg okoliczności – jeśli to zbieg okoliczności – jest dla USA szczęśliwy: fakt, że właśnie teraz Stany ogłosiły alarm antyterrorystyczny, ostrzegły przed zamachami na Bliskim Wschodzie i w Afryce oraz zamknęły czasowo 19 ambasad w tym regionie. Przyczyną alarmu ma być przechwycona korespondencja Al-Kaidy, w której mowa jest o zamachach.

Zostawmy spekulacje, co komu służy. Nawet jeśli ostrzeżenia są hucpą, mającą „przykryć” Snowdena, to pozostaje faktem, iż ostatni poważny zamach wymierzony w obywateli krajów zachodnich, który można przypisać islamistom spod znaku firmowego Al-Kaidy, miał miejsce osiem lat temu – w Londynie (52 zabitych). Tylko ktoś naiwny może sądzić, że w ciągu tych lat konspiracyjne siatki powiązane z mityczną „Bazą” nie próbowały nic wysadzić lub przestały istnieć. Przeciwnie: są miejsca, gdzie Al-Kaida – inna niż przed 11 września 2001 r., lecz nadal ona – przeżywa renesans (patrz strony 22-23 – red.).

Snowden powinien znać amerykańskie powiedzenie: „Nie ma darmowych lunchów”. Jaką cenę musi zapłacić za azyl w Rosji? Jeśli dotąd nie był zdrajcą, wątpliwe, czy teraz uda mu się nie przekroczyć granicy, za którą zaczyna się zdrada – gdy jedyną rzeczą, którą może spłacić ów „lunch”, jest jego wiedza o CIA i NSA. Obrońcom Snowdena i innych „whistleblowerów” – ujawniających (jak twierdzą, dla dobra publicznego) tajemnice Ameryki – powinna dać do myślenia pewna frapująca wolta. Jej protagonista najpierw bronił „whistleblowerów”, przypisywał im wyższe motywy i jako polityk (opozycji) opowiadał się za regulacją prawną, chroniącą osoby ujawniające tajemnice państwa. Później, gdy wziął na siebie odpowiedzialność za swój kraj, zmienił poglądy. Za jego rządów odbyło się już sześć procesów „whistleblowerów”. Siódmym byłby Snowden, gdyby nie łaska Putina.

Tak, bohaterem tej historii jest Barack Obama – „gorszy od Busha”, jak mówił jeden z sądzonych „whistleblowerów”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2013