Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Sto lat” głośniej od „Wiecznego odpoczywania”. W drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu odbył się wiec, na temat którego – jak napisał w „Rzeczpospolitej” Robert Mazurek, autor głośnego tekstu „Więcej nie pójdę przed pałac” – można się spierać co najwyżej w kwestii, czy był to wiec partyjny, czy promujący „Gazetę Polską”. Podczas porannego apelu poległych jako pierwszych wymieniano zmarłych związanych z PiS, po południu wiwatowano na cześć przemawiającego Jarosława Kaczyńskiego. „Pełna prawda o katastrofie smoleńskiej wyjdzie na jaw tylko wtedy, jeśli zwyciężymy” – mówił lider PiS, atakując władze także za politykę wobec Kościoła, reformę emerytalną czy projekt zmian w nauczaniu historii.
Ciszej nad tymi trumnami. Premier Donald Tusk wziął udział w oficjalnych obchodach katastrofy smoleńskiej na Powązkach, ale po tym, jak medialne relacje zostały zdominowane przez obchody zorganizowane przez prawicę, zabrał głos w Sejmie, podczas debaty nad – ostatecznie odrzuconą – uchwałą wzywającą rosyjski rząd do oddania wraku Tu-154. „Wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę” – mówił Tusk, zarzucając opozycji, że na „prawdzie o Smoleńsku” buduje polityczne kłamstwo.
Zamach? Polskimi rękami? „Jeśli się to potwierdzi, to będzie oznaczało, że mamy do czynienia z aktem terroru porównywalnym do ataku z 11 września” – mówi Jarosław Kaczyński o możliwości zamachu na prezydencki samolot w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, po czym – podbechtywany przez dziennikarza – dywaguje, że w organizacji zamachu mogli wziąć udział Polacy, choć trudno sobie wyobrazić, że działaliby bez pomocy rosyjskiej.
Zbrodnia katyńska. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał werdykt w sprawie skargi krewnych ofiar, zarzucających Rosji, że nie wyjaśniła sprawy zamordowania polskich oficerów, a ich samych traktowała poniżająco. Sędziowie uznali, że Moskwa nie wywiązała się z obowiązku współpracy z rodzinami, ale uchylili się od oceny samego śledztwa ze względu na to, że Rosja nie współpracowała również z Trybunałem i nie przekazała mu dokumentacji.
Syria: papierowy rozejm. Długo negocjowane zawieszenie broni po miesiącach bratobójczych walk, w których zginęło 9 tys. osób, zostało na papierze: prezydent Asad nie dotrzymał składanych światu obietnic i nie powstrzymał rozlewu krwi.
Egipscy wykluczeni. Komisja wyborcza zakazała startu w wyborach prezydenckich dziesięciu kandydatom, w tym przywódcy Bractwa Muzułmańskiego, byłemu szefowi wywiadu reżimu Mubaraka, a także islamskiemu radykałowi.
Łaskawy Łukaszenka. Prezydent Białorusi zdecydował o zwolnieniu z więzienia dwóch więźniów politycznych, Andreja Sannikaua i Dmitryja Bandarenki – pierwszy z nich był najgroźniejszym rywalem dyktatora w ostatnich wyborach prezydenckich.
Koreański odpał. Próba wystrzelenia przez reżim w Pjongjangu rakiety (oficjalnie miała wynieść na orbitę satelitę) zakończyła się fiaskiem: po minucie lotu rakieta spadła do morza. Próba kosztowała głodujący kraj ok. 850 mln dolarów.
Kandydat. Rick Santorum, który zdążył zwyciężyć rywalizację w 11 stanach, wycofał się z walki o nominację Republikanów przed jesiennymi wyborami. Oznacza to, że udział multimilionera Mitta Romneya w rywalizacji z Barackiem Obamą został przesądzony.
Pieniądze partyjne. Ruch Palikota przegrał sejmowe głosowanie w sprawie zmian w finansowaniu partii politycznych: żadne z pozostałych ugrupowań nie zgodziło się na zastąpienie budżetowych subwencji dla partii, które zdobyły w wyborach ponad 3 proc. głosów, możliwością przekazania im 1 proc. podatku.
Gender Gowina. Minister sprawiedliwości zakwestionował sensowność przystąpienia Polski do konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej: nie podoba mu się zawarta w dokumencie definicja płci, odnosząca się do ról społecznych, a nie do biologii. Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz tłumaczy, że nie można stosować determinizmu biologicznego w interpretacji prawa i że Polska podpisze konwencję po uregulowaniu problemu ścigania gwałtu (w Polsce – inaczej niż to określa konwencja – nie jest ścigany z urzędu, tylko na wniosek ofiary).
Nowa lewica. Liderem mazowieckiego SLD został Włodzimierz Czarzasty, szef stowarzyszenia Ordynacka, który zdaniem sejmowej komisji śledczej sprzed 9 lat był członkiem „grupy trzymającej władzę”, która wysłała Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory.