Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Samoloty amerykańskie i brytyjskie kontynuowały zrzuty żywności i wody. Z doniesień od uchodźców, którym udało się wyrwać z okrążenia, wynikało, że ładunki często lądowały w miejscach niedostępnych, a w górach pozostało dużo osób starszych i chorych, niezdolnych do wyczerpujących marszów. „Na naszych oczach rozgrywa się tragedia o potwornych rozmiarach. Tysiące ludzi mogą umrzeć z głodu i pragnienia” – mówił specjalny sprawozdawca ONZ Chaloka Beyani.
ONZ ostrzega przed możliwym ludobójstwem w północnym Iraku: siły zbrojne IS – proklamowanego przez dżihadystów w Syrii i Iraku – prowadzą na kontrolowanych przez siebie terenach łowy na członków mniejszości religijnych: jazydów, chrześcijan, szyickich Turkmenów itd.
Lokalne władze kurdyjskie i pracownicy ONZ nie radzą sobie z zaopatrzeniem setek tysięcy ludzi, którym udała się ucieczka do irackiego Kurdystanu (autonomicznej części Iraku) przed terrorem Państwa Islamskiego. Według ONZ, tylko do prowincji Dohuk przy granicy tureckiej w ciągu minionych dwóch tygodni uciekło 180 tys. ludzi. Zakho, 350-tysięczne miasto przy granicy z Turcją, musiało przyjąć – wedle relacji jego burmistrza – 100 tys. uciekinierów. Część zakwaterowano w szkołach i budynkach publicznych, reszta obozuje na ulicach.
Tymczasem, mimo amerykańskich nalotów, siłom zbrojnym IS udało się zająć dalsze tereny pod Kirkukiem. Natomiast pod Erbilem, stolicą Kurdystanu, ich ofensywa została zatrzymana. Peszmergowie – siły zbrojne Kurdystanu – proszą Zachód, aby prócz pomocy humanitarnej dostarczył im także broń.
Ofensywa Państwa Islamskiego wywołała w ostatnim czasie w Iraku największą od lat falę uchodźców. Według ONZ w kraju jest już 1,2 mln wygnańców.