Krytyka.pl

Czy wolność słowa jest ważniejsza od prawa do czci i dobrego imienia? Wypowiedź Ewy Wójciak o papieżu wykracza poza rzeczową i uprawnioną krytykę.

09.04.2013

Czyta się kilka minut

Trzynastego marca – w wieczór ogłoszenia wyniku konklawe – Ewa Wójciak, aktorka i dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu, napisała na Facebooku, co sądzi o papieżu Franciszku: „No i wybrali ch... (w oryginalnym wpisie cały wyraz – przyp. AD), który donosił wojskowym na lewicujących księży”. Część opinii publicznej uznała jej wypowiedź za skandaliczną, władze Poznania ukarały ją naganą, ale niektórzy stanęli po stronie artystki, w imię – jak mówili – zagrożonej wolności słowa.

Dwa miesiące wcześniej (18 stycznia) Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie Włodzimierza K., adwokata z Legnicy, który żądał usunięcia z internetu krytycznych wpisów na jego temat oraz przeprosin. Sąd uznał, że „jeżeli ktoś wykonuje zawód zaufania publicznego, nie może żądać milczenia”.

Przyjmijmy, że papież to również zawód zaufania publicznego. Jak daleko można się posunąć w jego krytyce? Czy używanie słów obelżywych mieści się w jej granicach?

GODNOŚĆ TO NIE WSZYSTKO

Uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego w sprawie adwokata z Legnicy jest bardzo interesujące, a zarazem kontrowersyjne. Włodzimierz K. wytoczył proces właścicielowi portalu znanyprawnik.pl, na którym jeden z internautów napisał: „Odradzam tego adwokata. Kompletnie nie zna się na tym, co robi. Niepoukładany i niekompetentny”. Właściciel portalu odmówił usunięcia wpisu i podania danych personalnych jego autora.

Sądy we wszystkich instancjach odrzucały pozew adwokata. Sąd Najwyższy przyznał wprawdzie, że cytowany wpis „narusza jego godność i poczucie wartości”, a także „naraża go na utratę zaufania potrzebnego w jego zawodzie”, ale nie uznał tego za wystarczający powód, by usunąć wpis i żądać przeprosin. W uzasadnieniu sędzia Mirosława Wysocka stwierdziła, że osoba wykonująca zawód zaufania publicznego „musi się zgodzić na poddanie swojej aktywności jawnej krytyce. Istotne jest, że ocena zamieszczona jest na forum internetowym, bo właściwości takiej debaty uzasadniają większe przyzwolenie na ostrzejsze, często skrótowe i przejaskrawione opinie”.

W internecie można więcej – zdaje się sugerować sąd. Ci, dla których dobre imię jest szczególnie ważne dla wykonywania zawodu (adwokaci, lekarze, dziennikarze czy księża), powinni się liczyć z tym, że ich praca podlega ostrzejszej ocenie. Orzeczenie Sądu Najwyższego rozpostarło parasol ochronny nad krytykiem, a nie krytykowanym, poszerzając tym samym zakres wolności słowa.

W OBRONIE WOLNOŚCI...

Autorzy listu skierowanego w obronie Wójciak do prezydenta Poznania piszą: „Konstytucji należy przywrócić jej rangę, bowiem jest najważniejszym aktem regulującym prawa obywatelskie, zapewniając m.in. każdemu wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 p. 1)”.

Należy z tego wnioskować, że wypowiedź Wójciak była realizacją tejże konstytucyjnej wolności, a jej konsekwencje administracyjne czy karne oznaczają kneblowanie wolności słowa. W liście czytamy dalej: „Prywatna wypowiedź na temat czegokolwiek i kogokolwiek, i w jakiejkolwiek formie nie może być podstawą do kar i sankcji ze strony władz publicznych, tym bardziej do pozbawiania stanowiska. Sankcja za prywatną wypowiedź nie przeznaczoną do upublicznienia to wyraz myślenia totalitarnego i nieuprawniona ingerencja władzy w sferę prywatności. To także łamanie praw gwarantowanych przez konstytucję”.

Argumentacja obrońców artystki opiera się na dwóch założeniach: uznaniu wulgarnej i obelżywej wypowiedzi za sposób realizacji konstytucyjnej wolności słowa oraz tego, że publikacja postu na Facebooku to wypowiedź prywatna. Niestety, oba założenia są błędne.

...LUB WRĘCZ PRZECIWNIE

Lektura orzeczeń Sądu Najwyższego, a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, pozwala na stwierdzenie, że wolność słowa nie jest wolnością absolutną i – jak każda inna – może podlegać ograniczeniom.

Przykładem uchwała Sądu Najwyższego z 29 października 2012 r., w której analizowano m.in. relację między wolnością wypowiedzi a wolnością wyznania. Sędziowie uznali: „Nie jest więc tak, że wolności człowieka czy to w postaci wolności religijnej, czy też wolności wyrażania opinii, w tym również wolności artystycznej, są nieograniczone, bowiem granice dla nich zawsze stanowią inne wolności. Stwierdzić zatem należy, że nie sposób wykazać na gruncie obowiązujących uregulowań prawnych (...), iż co do zasady można przyznać prymat wolności słowa czy też wolności wypowiedzi artystycznej nad prawem do poszanowania uczuć religijnych – i odwrotnie”.

Podobnie nie można wykazać prymatu wolności słowa nad inną wartością konstytucyjną: prawem do czci i dobrego imienia. Wypowiedź Ewy Wójciak wykracza bowiem poza rzeczową i uprawnioną krytykę. Są inne sposoby wyrażania zdania na temat czyjejś kompetencji do sprawowania urzędu niż używanie słów powszechnie uznanych za obelżywe. Nikt nie powinien być sprowadzany do organu płciowego i to w wersji zwulgaryzowanej. Nie mylmy krytyki z obelgą, a rzeczowej opinii z inwektywami.

Trudno więc w sprawie dyrektor Teatru Ósmego Dnia powoływać się na orzeczenie dotyczące adwokata z Legnicy. Sąd nie zgodził się na usunięcie krytycznej wypowiedzi właśnie dlatego, że była to krytyka, która nie miała charakteru obelżywego ani poniżającego.

DYSKUTUJMY O WSZYSTKIM

Ocena papieża wyrażona przez Ewę Wójciak nie była prywatna. Owszem, być może wyrażała swoją opinię jako osoba prywatna, a nie jako dyrektor publicznej placówki kulturalnej (choć trudno te zakresy ściśle oddzielić), ale zrobiła to na Facebooku – a to już działanie publiczne. Nie wypowiedziała jej w zaciszu domowym, lecz opublikowała na portalu społecznościowym, ze świadomością, że będzie czytana przez faktycznie nieograniczoną liczbę internautów. W tym znaczeniu jej wypowiedź była analogiczna do opinii wyrażonej na forum na temat wspomnianego prawnika. Oba posty nosiły znamię działania publicznego.

Ewa Wójciak ma prawo do posiadania swojej opinii na temat kogokolwiek, także papieża Franciszka i jego kompetencji do sprawowania urzędu. Jeśli jednak chce tę opinię upublicznić, musi mieć świadomość, iż korzystanie z prawa do wolności wypowiedzi – co wielokrotnie podkreślał trybunał w Strasburgu – „rodzi obowiązki i odpowiedzialność”. Wbrew utrwalanej w Polsce opinii, takie są właśnie europejskie standardy, które nie pozwalają na bezzasadne obrażanie ludzi i odzieranie ich z należnego im szacunku.

W proteście-obronie pani dyrektor czytamy:, że jej wypowiedź „powinna stać się powodem do ważnej dyskusji o poszanowaniu swobód zapisanych w konstytucji, a nie być przyczyną odwołania z funkcji dyrektora instytucji kultury”. Autorom listu odpowiedziałbym: dyskutujmy, ale o wszystkich – a nie tylko o jednej, niesłusznie wynoszonej ponad inne – swobodach zapisanych w konstytucji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolog i publicysta, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, znawca kultury popularnej. Doktor habilitowany teologii, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego. Autor m.in. książek „Copyright na Jezusa. Język, znak, rytuał między wiarą a niewiarą” oraz "… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2013