Kolonizatorzy i buntownicy
Kolonizatorzy i buntownicy
Leszek Kołakowski napisał swego czasu, że miarą młodości człowieka jest liczba dróg, które stoją przed nim otworem. „Im dłużej żyjemy, tym bardziej nasze możliwości wyboru się zawężają, tym bardziej jesteśmy w koleinach, z których trudno wyjść, chyba że w wyniku nieoczekiwanych i losem zrządzonych katastrof”. Mam nadzieję, że nie popełniam nadużycia, odnosząc te słowa również do samego Kościoła, któremu taka katastrofa – zrządzona nie przez los, co prawda, lecz przez Ducha Świętego – właśnie się przydarzyła. Mieszkańcy centrów tego Kościoła, na dobre i złe związanego dotąd z kulturą europejską, odbierają dziś od mieszkańców jego peryferii przyspieszoną lekcję inkulturacji.
Wiele dobrego można bowiem o północnym Kościele powiedzieć, ale nie to, że pod jakimkolwiek istotnym względem przypomina młodego człowieka. Przeciwnie, przypomina on raczej starca – doświadczonego, ostrożnego...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]