Kiedy prezydentem był recydywista

Na czym polega psychologiczny fenomen byłego już prezydenta? To proste: pozostał on na całe życie kryminalistą, którym był za młodu.

24.02.2014

Czyta się kilka minut

Powiadali, że Wiktor Janukowycz rzekomo oszalał, że kompletnie odjechał, że nie pojmował, co dzieje się w naszym kraju, że był dezinformowany, że nie panował nad sytuacją (w innym wariancie: że nie on panował nad sytuacją) i tym podobne. Ale jednak nie. Wiktor Janukowycz był prezydentem – i to na nim spoczywała pełnia odpowiedzialności za to, co się działo. Za każdą śmierć. Za każde kalectwo. Za każdą osobę, która zaginęła bez wieści. Po obu stronach.

W gruncie rzeczy, wszystko wygląda zresztą o wiele prościej: Janukowycz pozostał na całe życie kryminalistą, którym był za młodu. Kryminalistą, który – po pierwsze, siedząc w więzieniu za przestępstwa pospolite współpracował z nadzorcami, a po drugie, okradał współwięźniów z celi. Nie należało człowieka bez kultury wewnętrznej, bez etycznych drogowskazów, bez dobrego wykształcenia robić prezydentem kraju. A tym bardziej kraju, w którym demokracja była jeszcze nazbyt krucha, a państwo stanowiło niezreformowany odprysk totalitarnego Związku Sowieckiego.

Kilka lat temu w kuluarach pewnej konferencji międzynarodowej poświęconej Ukrainie rozgorzała dyskusja, czy Janukowycz rzeczywiście się zmienił. Moja odpowiedź brzmiała: „Nie. Zmieniono tylko jego wizerunek – nad tym ktoś solidnie popracował. Jednak zmiana wizerunku nie oznacza, że tym samym zmienił się człowiek, że zmianie uległ jego światopogląd, schematy postępowania, sposób reakcji na wyzwania”.

Miało to miejsce na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich w 2010 r.


TŁUMACZYŁ PRZEMYSŁAW TOMANEK


TYMOFIJ HAWRYLIW (ur. 1971) jest pisarzem, literaturoznawcą i kulturoznawcą, współpracownikiem lwowskiego Instytutu Ukrainoznawstwa Akademii Nauk Ukrainy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2014