Kiedy można umrzeć

Zdolność do świadomego rozpoznania przez chore dziecko własnej sytuacji ma być w Belgii warunkiem legalizującym jego eutanazję. Jednak nowe prawo nie określa stopnia takiej dojrzałości.

17.02.2014

Czyta się kilka minut

W ostatnich dniach – już po uchwaleniu przez belgijski parlament prawa zezwalającego na eutanazję osób poniżej 18. roku życia – odebrałem sporo telefonów z pytaniami, na które trudno odpowiedzieć od razu. Co się dzieje z krajem, w którym siedzibę ma Unia Europejska? Jak dalece posunęły się w nim perwersja i upadek wartości, skoro własny rząd i parlament głosują za śmiercią najmłodszych obywateli, zamiast czynić wszystko, aby jak najdłużej żyli? Czy siedmioletnie dziecko może odpowiedzialnie decydować o własnej śmierci?

„POMOC OSTATECZNA”

Prawo uchwalone w minionym tygodniu w Belgii – dopuszczające aktywną pomoc w śmierci na życzenie niepełnoletnich pacjentów – pozostaje sporne. Ostra krytyka części belgijskiej opinii publicznej oraz, przede wszystkim, zagranicznych mediów stwarza wręcz wrażenie, jakby miejscowi politycy postradali zmysły i umożliwili bezwzględne zabijanie swoich małych obywateli.

 O eutanazji dyskutuje się w Belgii już od kilkunastu lat. Zarówno jej zwolennicy, jak i przeciwnicy wyłożyli już wszystkie argumenty. Od 2002 r. stosuje się „pomoc ostateczną” – uśmiercenie dorosłego, terminalnie chorego człowieka na jego życzenie. W minionym roku zmarło w ten sposób blisko 1,5 tys. pacjentów (na ok. 100 tys. wszystkich zgonów), w większości znajdujących się w ostatnim stadium raka.

Z każdym rokiem rośnie liczba osób poddających się eutanazji. Procedurę w równym stopniu stosują chorzy w Walonii, co w tradycyjnie katolickiej Flandrii. Popiera ją ponad 80 proc. Belgów. Teraz z takiej możliwości będą mogli też skorzystać pacjenci niepełnoletni.

PRAWO I PRAKTYKA

Belgijski ustawodawca nie sprecyzował dolnej granicy wieku, więc oszołomieni jego decyzją krytycy straszyli wizją eutanazji kilkuletnich dzieci czy wręcz niemowląt. Jednak w sąsiedniej Holandii, w której prawo od dziesięciu lat dopuszcza eutanazję nieuleczalnie chorych powyżej 12. roku życia, dotychczas zdecydowało się na nią pięciu młodych pacjentów. Zwolennicy nowych przepisów twierdzą, że w Belgii będzie podobnie, ponieważ zarówno w przypadku dorosłych, jak i niepełnoletnich dobrowolna śmierć – nawet w obliczu cierpienia – pozostaje sytuacją wyjątkową.

Niektórzy lekarze dodają, że nowa ustawa likwiduje prawną próżnię i tworzy prawne ramy, w których mogą się poruszać pacjenci i lekarze. Przecież nikt, powtarzają, nie uwierzy, że dyskusję o eutanazji sprowokowała dopiero ustawa, która uregulowała jej warunki – etyczne pytania o koniec życia padają w każdym szpitalu, na każdym oddziale paliatywnym.

„Mordercy!” – krzyknął ktoś z galerii parlamentu w chwili, kiedy prezydent izby podawał wyniki głosowania nad nowelizacją ustawy o eutanazji. Wystarczyło jednak spojrzeć na twarze posłów i senatorów, aby dostrzec na nich ciężar podjętej decyzji. Nie składali sobie gratulacji, nie uśmiechali. W sali zapanowała cisza. Każdy wiedział, że było to głosowanie odmienne od innych.

„Dziecka nie wolno pytać, czy chce umrzeć” – krzyczała kilka tygodni temu jedna z matek podczas niewielkiej demonstracji przed Senatem. „Przytul mnie, nie zabijaj” – taki napis widniał na jednym z transparentów z wizerunkiem chorego dziecka. Grupa lekarzy napisała w oświadczeniu, że w swojej praktyce nie spotkali się jeszcze z sytuacjami wymagającymi podjęcia decyzji o eutanazji niepełnoletniego, więc nowelizacja ustawy jest według nich pośpieszna – jeśli nie w ogóle zbędna.

CO CZUJE DZIECKO

W niektórych kościołach małe grupki wiernych modliły się, niektórzy pościli, w dniu uchwalenia nowego prawa tu i ówdzie zabrzmiały nawet dzwony. Przewodniczący belgijskiego episkopatu abp André-Joseph Léonard pytał polityków: jak można zezwalać niepełnoletnim na decyzję o zakończeniu życia, skoro nie pozwala im się kupić domu czy głosować w wyborach? Rektor Katolickiego Uniwersytetu w Leuven Rik Torfs mówił o tym, że dzieci nie są w stanie ocenić odczuwanego przez siebie bólu. Jego zdaniem, kilkulatek nie rozumie też w pełni znaczenia decyzji o przywołaniu śmierci – to dla niego abstrakcja.

Zwolennicy eutanazji ripostowali: to prawda, dzieci najczęściej działają pod wpływem impulsów. Ale te z nich, które chorują i cierpią, szybciej dorastają umysłowo i uczuciowo od swoich zdrowych rówieśników. A to właśnie ową zdolność do świadomego rozpoznania swojej sytuacji i podjęcia zamierzonej decyzji uczynił belgijski ustawodawca warunkiem legalizującym „śmierć na życzenie”.

Ustawa nie zdefiniowała jednak stopnia tej dojrzałości. W tej kwestii podzieleni są lekarze, politycy i rodzice. „Dziecko nie jest wolne w podjęciu takiej decyzji” – mówiła w parlamencie Soja Becq z partii chadeckiej. „Nie chodzi o to, aby kogokolwiek do niej przymuszać” – odpowiadała socjalistka Karine Lalieux. Dziennik „Le Soir” podał, że dotychczas naliczono 76 przypadków nielegalnej eutanazji młodych pacjentów (inne źródła mówią o trzynastu przypadkach w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy). Ustawa legalizuje więc stosowaną i tak praktykę.

PROCEDURA ŚMIERCI

Według belgijskiej ustawy, przed wypiciem syropu z barbituratem lub wstrzyknięciem go dożylnie młodociany pacjent i jego lekarz muszą wykonać kilka czynności. Przepisy nie określają przy tym, w jakich przypadkach i kiedy można pomóc śmierci.

Moment, w którym pacjent zgłasza prośbę, określa on sam. Choroba musi być nieuleczalna i w takim stadium, które eutanazję uzasadnia (cierpienia są stałe, nie do zniesienia, śmierć jest blisko). Diagnoza lekarska musi być potwierdzona przez drugiego specjalistę. Młodego pacjenta powinien zbadać psychiatra lub psycholog, który stwierdza, czy jest on zdolny rozpoznać wymiar i skutki swojej prośby.

Prowadzący lekarz jest też zobowiązany przeprowadzić konsultacje z rodzicami i uzyskać od nich pisemną zgodę. Także prośba dziecka musi zostać wyrażona na piśmie. Pacjent i jego rodzice, jeżeli sobie tego życzą, mogą skorzystać z pomocy psychologicznej. Ustawa nie precyzuje momentu, w którym odejście ma nastąpić, decyzję w tej sprawie pozostawiając tym, których ostatecznie dotyczy.

UMRZEĆ Z MAMĄ

W belgijskim sporze o eutanazję głosy rodziców dzieci są także podzielone, chociaż brakuje opinii o bólu uszlachetniającym jakoby człowieka czy o cierpieniu, które jest wyzwoleniem. Niektórzy dorośli nie dopuszczają myśli o dobrowolnym odejściu dziecka, chcąc przedłużać jego wśród nich obecność. Inni, przeciwnie, tłumacząc się miłością, nie zgadzają się na życie dziecka w cierpieniach, widząc w eutanazji jedyny sposób na godną śmierć.

Telewizja RTL dopuściła do głosu matkę, która przyznała, że jej siedmioletni syn już dwa lata cierpi straszliwie na raka wątroby i jego życzeniem jest odejście w jej ramionach. „Jeżeli naprawdę kocha się swoje dziecko i widzi codziennie, jak strasznie cierpi, to chce się, aby jego ból wreszcie się skończył. Nowelizacja ustawy o eutanazji nikogo do niczego nie przymusza – mówiła w parlamencie Carina van Cauter z partii liberalnej. – Chodzi o prawo do godnego zakończenia życia, z którego nie można wyłączyć również niepełnoletnich, jeżeli będą w stanie sami świadomie zwrócić się z taką prośbą”.

***

Przez media na świecie przelała się tymczasem fala krytyki pod adresem Belgii. Mówiono, że pożegnała się z kodeksem humanitarnych wartości; że we współczesnym, utylitarnym świecie chorzy i ułomni już się nie liczą – wypominano, że jest to kraj ludzi o rękach splamionych kiedyś zbrodniami w Kongu, kraj pedofilów i morderców.

 Ani ból, ani cierpienie nie znikną z tego świata – powtarzają obrońcy prawa o eutanazji niepełnoletnich. Śmierć i tak przyjdzie; nowe przepisy mają według nich sprawić jednak, aby była spokojniejsza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2014