Jabłko od jabłoni pada niedaleko

Mój drogi Piołunie, sporo się ostatnio mówi nad Wisłą o rodzinie.

08.02.2015

Czyta się kilka minut

Dorzucić chciałbym i moje trzy grosze, chociaż nie o gender, nie o tradycyjnych modelach, nie o homoterrorze, nie o deprawacji, nie o neobolszewizmie, nie o niszczeniu narodu zamierzam się tu rozwodzić.

Posunąłem się w latach, drogi Piołunie, i coraz mniejszą przyjemność czerpię z gier, zabaw i obyczajów nadwiślańskiego plemienia. Twemu pokoleniu owe rozrywki zostawiam, a sam, jak każda starzejąca się istota, zapadam się powoli w sobie, pogrążam się w obojętności wobec biegu spraw bieżących. Osuwam się ku zamierzchłym czasom, grzęznąc w mulistych wspomnieniach. Bliższe mi zdają się wydarzenia sprzed lat tysiąca niż piana, którą zwą aktualnością.

Pozwolisz zatem, że zacznę od drobiazgu, od niego zaś przejdę do spraw ogólniejszych. Otóż śmieszy mnie, gdy w Kościele mówią o Starym Cieśli per opiekun. Fakt, Nazarejczyka nie spłodził, Jego biologicznym ojcem nie był, ale... A ci, co na przykład adoptują osieroconych smarkaczy? Kimże są? Opiekunami czy rodzicami? Co czyni matką i ojcem: podwójna helisa, co skręca się niczym śruba; łono samicy i nasienie samca – czy uczucie, które zaślepia, każąc samemu sobie pokarm od ust odejmować, byle tylko bachora wykarmić?

Nie przeczę, drogi Piołunie, że Nieprzyjaciel obdarzył ludzki gatunek wolną wolą. Po co małpie zegarek, trudno dociec, ale jeszcze ciekawsze jest inne pytanie: na ile człek rzeczywiście niezależny jest w swoich wyborach, a ile w jego postępowaniu bierze się z wychowania, z nieuświadomionego naśladownictwa starszych osobników? Począwszy od drobnych gestów, tików czy natręctw, a skończywszy na fundamentalnych przekonaniach i postawach?

Tak już się układa ludzkie życie, że dojrzewający osobnik chce się wybić na niezależność i niepowtarzalność, odciąć się od rodzinnych wzorców. Ale z czasem ręce omdleją, gdy zbyt długo wiosłujesz pod prąd. Choćbyś ojca i matkę szczerze znienawidził, i tak się do ojca i matki upodobnisz. I choć zdarzają się pod tym względem wyjątki, potwierdzają tylko regułę.

 Tak właśnie, szczekać, łasić się i gryźć uczą się ludzkie szczenięta od starych psów. Skoro zaś Nieprzyjaciel aż tak pogrążył się w szaleństwie, że naprawdę przyoblókł się w człowieka, doskonałość wtłaczając w to, co ułomne – dlaczegóż miałby się zwolnić od owego naśladownictwa? Gdyby urodził się i wychował w innym domu, pewnie i tak na stare lata by zwariował, polazł nauczać i uzdrawiać, kończąc na krzyżu jak bandyta, ale nie lekceważmy tego, czym skorupka za młodu nasiąkła...

Przez lata Go obserwowałem i raz po raz przekonywałem się, ile w Nim jest ze Starego Cieśli. Chociażby to Jego absolutne zaufanie do Tego, który jest w Niebie, nawet jeżeli z góry płyną z pozoru niedorzeczne polecenia i absurdalne wskazówki... A ileż było w Nim z Matki! To od Rodzicielki przejął swą najgorszą z cech, wrażliwość na innych. Kiedy byli w Kanie na weselu, czyż Ona jako pierwsza i jedyna nie zauważyła, że młodym brakło wina? Czyż nie powiedziała tego Synowi, kiedy zaś On zdawał się obojętny, nie poczęła Go namawiać, żeby strapionych nie zostawić bez pomocy?

Prawdę mówią, drogi Piołunie, niedaleko pada jabłko od jabłoni. Gdy już Nazarejczyk opuścił dom rodzinny i zaczął tumanić wielkie rzesze swą chorą nauką, czyż On jako pierwszy i jedyny nie dostrzegł, że ludzie nie mają co jeść? Czyż nie powiedział tego Dwunastu, kiedy zaś oni zdawali się obojętni i bezradni, czyż nie polecił im dać tego, co mają?

To od Matki nauczył się, że Miłość czyni cuda. A potem uczył tego innych.

Dlatego, drogi Piołunie, gdybym zwariował, i został kaznodzieją, i musiałbym wyjść na ambonę, by głosić kazania o rodzinie – na pewno nie grzmiałbym o prawach, konwencjach i ideologiach, ale pytałbym tylko o jedno: ojcze, matko, a czego od was uczą się wasze dzieci?


Twój kochający stryj Krętacz

©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2015