Dowody z ułudy

Opowieści noblisty Patricka Modiano przypominają tę samą fotografię w różnych ujęciach. Rozliczają się z przeszłością, polegając tylko na zawodnej pracy pamięci.

13.10.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. Andersen Ulf / SIPA / EAST NEWS
/ Fot. Andersen Ulf / SIPA / EAST NEWS

Patrick Modiano to piętnasty francuski noblista. Pieszczoch krytyki i jeden z monstres sacrés, który osiągnął już wszystko. Od swego debiutu „La Place de l’Étoile” (nagrody: Roger Nimier i Fénéon) otrzymał 11 kolejnych wyróżnień, w tym Nagrodę Goncourtów za „Ulicę ciemnych sklepików” (1978) i Grand Prix National des Lettres za całokształt twórczości (1996). W 2012 r. „Éditions Cahiers de l’Herne”, publikujące krytyczne monografie pisarzy, poświęciły mu osobny zeszyt, w którym znalazły się też jego zdjęcia rodzinne, korespondencja, rękopisy i wycinki prasowe. Rok później Gallimard wydał w prestiżowej serii Quarto tom „Romans” (2013) zawierający dziesięć powieści, które wyznaczają swego rodzaju kręgosłup jego twórczości.

Po śladach

Modiano obsesyjnie podejmuje stale ponawiane wątki i motywy. Jak przyznaje w licznych wywiadach, pisze wciąż tę samą powieść, w której pragnie rozliczyć się z okresem dorastania. Elementy autobiografii mieszają się z literacką fikcją. W onirycznej, dwuznacznej narracji powracają te same motywy: niewyraźna postać ojca, który prowadził podczas okupacji ciemne interesy, matki, flamandzkiej aktorki, bardziej zajętej sobą niż synem, poczucie odrzucenia oraz niezliczone pensjonaty i szkoły z internatem jako miejsca zesłania.

Do tomu Gallimarda pisarz nie włączył jednak swoich trzech pierwszych powieści, które składają się na trylogię. Oprócz wspomnianego już debiutu, są to „Ronde de nuit” („Straż nocna”) z 1968 r. i „Les Boulevards de ceinture” („Bulwar okrężny”) z 1972 r., powieści rozgrywające się podczas II wojny światowej.

Niemieckiej okupacji pisarz oczywiście nie zaznał, ale właśnie podczas wojny, w Paryżu, poznali się jego rodzice. Postać ojca jest tu centralna. Albert Modiano, Żyd włoskiego pochodzenia, urodzony w Salonikach, handlował na czarnym rynku pod przybranym nazwiskiem, zaopatrując też Niemców. Fałszywe papiery pozwoliły mu nie nosić gwiazdy Dawida (stąd dwuznaczny tytuł pierwszej książki, który odsyła nie tylko do nazwy słynnego paryskiego placu, ale też do miejsca na piersiach, w którym przyszywana była gwiazda). Zatrzymany podczas ulicznej łapanki, zostaje zwolniony z transportu gotowego do odjazdu z dworca Austerlitz dzięki interwencji wysoko postawionej osobistości, której ślady prowadzą na ulicę Lauriston, do siedziby francuskiego Gestapo. Z tym epizodem mierzy się w swojej gniewnej pierwszej powieści Modiano.

Autobiograficzne wątki są obecne we wszystkich jego książkach, ale tylko jedna z nich ma otwarcie taki charakter: wydana w roku 2005 „Un pedigree”, w której opowiada o dzieciństwie i latach dorastania. Tytuł nawiązuje do autobiografii Georgesa Simenona („Pedigree”, 1948) – pisarza, któremu Modiano wiele zawdzięcza. Nieufny wobec samego gatunku autobiografii, lubi powtarzać, że własne życie należy wyśnić, gdyż jest ono snem, w którym pamięć splata się z wyobraźnią. Pamięć jest zawodna, ulotna, wymazywana przez natłok kolejnych zdarzeń, a bywa, że pewne epizody woli przemilczać.

Modiano stara się odtworzyć przeszłość w drodze drobiazgowego śledztwa. Bohaterem „Ulicy ciemnych sklepików” jest detektyw, który stracił pamięć i próbuje ustalić swoją tożsamość. Jednak wszelkie dochodzenie skazane jest na porażkę, każdy pamięta co innego, wspomnienia przecinają się lub biegną równoległymi torami, często zwodzą lub zbijają z tropu, są jak ślady na piasku, które zaciera wiatr. Stąd dominująca w tych powieściach aura dyskretnej tajemniczości.

Sen i jawa

Jedną z książek włączonych do monumentalnej serii Quarto jest „Accident nocturne” („Nocny wypadek”) z 2003 r. Autor opisuje banalny wypadek samochodowy, nocą, w Paryżu, na placu des Pyramides: dwudziestolatek potrącony przez zielonego fiata, lekko ranny, zostaje odwieziony na pogotowie wraz z kobietą, która prowadziła, także lekko poturbowaną. Kiedy budzi się w klinice, kobiety już nie ma. Otrzymuje pokaźną sumę od tajemniczego mężczyzny, który chce zatrzeć ślady incydentu. Rozpoczyna poszukiwania na własną rękę, zamierza odnaleźć dziewczynę, która go potrąciła.

Całe to zdarzenie zostaje opowiedziane z perspektywy czterdziestu minionych lat, przez narratora, który, stojąc już u progu starości, docieka prawdy o własnym życiu. Sen miesza się tu z jawą, opowieść porwana jest jak taśma filmowa, na próbę rekonstrukcji incydentu sprzed lat nakładają się późniejsze sekwencje, czy też raczej okruchy zdarzeń, migawkowe zdjęcia przypadkowych spotkań, zbiegów okoliczności. Wypadek wyznacza w egzystencji młodego człowieka swego rodzaju cezurę, która pozwala mu wrócić pamięcią do innego wypadku z czasów dzieciństwa. Całe dochodzenie, pogoń za tajemniczą kobietą odnalezioną w finale, jest pretekstem do zgłębienia własnej przeszłości, dotarcia do prawdy o bolesnym dzieciństwie, postawienia sobie pytania o własną tożsamość.

Accident nocturne” to także powieść, która należy do bogatej tradycji literackiej, podejmującej wątek wędrówek po Paryżu. Bohater Modiano wpisuje się na długą listę pisarzy, którzy przemierzali paryskie place i ulice. Wędruje śladem narratora „Nocy paryskich” Rétifa de la Bretonne, przywołanego zresztą w powieści, śladem „Nadji” Bretona, „Wieśniaka paryskiego” Aragona, „Ostatnich nocy paryskich” Soupaulta czy „Człowieka, który śpi” Pereca. Jego powieściowy sobowtór, nocny somnambulik, także zapuszcza się w ciemniejsze rejony miasta, przemierza Paryż od Porte d’Orléans po Pigalle, od Denfert-Rochereau po Trocadéro.

Patrick Modiano jest w pełni świadom, że kontynuuje tę literacką tradycję. W jego wysmakowanej opowieści można odnaleźć liczne odniesienia, aluzje i mrugnięcia okiem do dzieł poprzedników.

Cień wydarzeń

Ta powieść miała zamknąć ponad trzydziestoletni cykl, spełnić rolę autoterapii, którą pisarz pragnął zakończyć. Słowa nie dotrzymał, czego świadectwem są następne książki, także wydana tydzień przed otrzymaniem Nobla ostatnia jego książka, „Pour que tu ne te perdes pas dans le quartier” („Żebyś nie zgubił się w dzielnicy”), w której ponownie elementy autobiografii mieszają się z fikcją literacką. Otwiera ją cytat z „Życia Henry’ego Brularda” Stendhala: „Nie mogę przedstawić rzeczywistych wydarzeń, mogę zaledwie odtworzyć ich cień”.

Sześćdziesięcioletni pisarz żyjący na uboczu, Jean Daragane, odbiera pewnego dnia telefon od mężczyzny, który oznajmia, że znalazł jego notes z adresami, zgubiony jakiś czas temu. A naprawdę szuka śladu postaci, której telefon i adres tam figuruje. Daragane uruchamia pamięć i przenosi się w czas swojego dzieciństwa, lata 50. w Paryżu, i do wielkiego domu, w którym kręcą się podejrzani ludzie, żyjący na bakier z prawem. Przypomina sobie kobietę, która zastępowała mu matkę. To ona, przed ucieczką do Włoch z fałszywym paszportem, wsunie mu do kieszeni złożoną na pół kartkę z adresem oraz słowami, które są tytułem książki. Modiano znów rusza tropem zawodnej pamięci, w której „teraźniejszość, czyli codzienność, oblega nas ze wszystkich stron i każe nam zapominać o rzeczach minionych”.

W ostatnich latach w głosach francuskiej krytyki, na ogół jednomyślnie przychylnej, jeśli nie wręcz entuzjastycznej, odnaleźć można też i bardziej kąśliwe akcenty, w których pada pytanie, czy to nie pora, aby pisarz wyrósł wreszcie z lat dziecinnych i przestał pisać tę samą książkę, nie dbając o ekstrawagancką chimerę, jaką jest wiara w ewolucję literackiej formy. Ciekawe, czy teraz te głosy umilkną.


Autorka jest romanistką, tłumaczką (m.in. Georgesa Pereca i Jacquesa Derridy), kieruje działem literatury francusko- i włoskojęzycznej w miesięczniku „Literatura na Świecie”.


Z Noblisty

„Po omacku poszukałem wyjścia, potem kontaktu na klatce schodowej. Zamknąłem drzwi, jak mogłem najciszej. Kiedy otwierałem następne, te z kwadratowymi szybkami, aby przejść przez szary korytarz, znowu odezwał się we mnie ów stukot wprawionego w ruch mechanizmu, który odczułem wyglądając przez okno w pokoju. Wejście oświetlała żarówka z kloszem u sufitu, rzucając biały blask. Powoli oswajałem się z tym jaskrawym światłem. Stanąłem wpatrując się w szare ściany i błyszczące szybki.

Doznałem wrażenia, jakie pozostawiają ulotne wizje, które po przebudzeniu staramy się uchwycić, aby odtworzyć cały sen. Widziałem siebie, jak idę przez ciemny Paryż, otwieram bramę tego domu przy ulicy Cambacérès i, oślepiony, przez parę sekund nie widzę nic – tak bardzo białe światło przy wejściu kontrastowało z ciemnością na dworze.

Kiedy to było? Czy wtedy, gdy nazywałem się Pedro McEvoy i wracałem tutaj co wieczór? Czy rozpoznawałem to wejście, wielką prostokątną rogóżkę, klosz u sufitu otoczony miedzianym krążkiem? Za kwadratowymi szybkami drzwi widziałem początek schodów i miałem ochotę wejść nimi powoli na górę, aby odtworzyć dawne gesty i odbyć dawną drogę.

Wydaje mi się, że w sieniach domów można jeszcze usłyszeć echo kroków ludzi, którzy stale je mijali, a których już nie ma. Coś dalej wibruje po ich przejściu, fale coraz słabsze, ale ktoś uważny potrafi je uchwycić. W gruncie rzeczy może nigdy nie byłem tym Pedrem McEvoy, byłem niczym, lecz te fale teraz przenikały mnie, raz dalekie, raz silniejsze, te wszystkie rozproszone w powietrzu echa krystalizowały się, i to byłem ja”.


Patrick Modiano „Ulica ciemnych sklepików”, przeł. Eligia Bąkowska, Czytelnik 1981

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2014