Donbas: ukraiński czy sowiecki?

Marks twierdził, że „byt określa świadomość”.

30.06.2014

Czyta się kilka minut

Donbas to kolejny dowód, że twórca idei komunizmu się mylił: choć mentalność mieszkańców tego miejsca na mapie Ukrainy, o które trwa dziś bój między ukraińskim państwem i rosyjskimi separatystami/dywersantami (wspieranymi z Rosji), kształtowały także materialne warunki życia, to w podobnym, a może większym stopniu kwestie kulturowe. Donbas to nie tylko krajobraz kopalń i hut, ale również przestrzeń kulturowa, postindustrialno-sowiecka (bo nawet nie postsowiecka), na Ukrainie niemająca sobie podobnej i bardziej nawet XIX- niż XX-wieczna. Nie przypadkiem „zielone ludziki” uderzyły tu – nawet nie w Charkowie, lecz w Doniecku.

Marta Studenna-Skrukwa z poznańskiego UAM, która dłuższy czas spędziła w Donbasie na „badaniach terenowych”, w swej książce – w polskiej myśli wschodniej precedensowej – analizuje ów Donbas, jego kulturalno-społeczno-polityczne „podglebie”. I choć książka ta wyszła za późno (lub za wcześnie) – zanim na dobre zaczęła się wojna z Rosją – jest fascynującym backgroundem do tego, co teraz się dzieje. Można zrozumieć, czemu ludzie z Donbasu zawsze czuli się „inni”, nawet od ludzi z innych regionów wschodniej i południowej Ukrainy.

Po tej lekturze nasuwają się dwie refleksje. Pierwsza: że może byłoby lepiej, gdyby Ukraina pożegnała się z Donbasem i oddała Rosji tę „czarną dziurę”, z której – nawet jeśli wygra obecne starcie – może mieć mnóstwo kłopotów. Refleksja druga jest odmienna: skoro od 1991 r. na Ukrainie polityczna granica, nazwijmy to, obszaru dominacji świadomości prozachodniej stale przesuwa się na zachód, co widać z wyborów na wybory, może nie powinno się odpuścić Donbasu? Czyli tych ludzi, którzy także tu tworzyli zalążki społeczeństwa obywatelskiego i swoją przyszłość wiążą z europejską Ukrainą. Zauważmy: choć separatyści zablokowali ostatnie wybory prezydenckie w obwodzie donieckim, to w obwodzie łuhańskim – położonym bardziej na wschód – do urn poszło 40 proc. ludzi: w warunkach wojny i zastraszania (dwa razy więcej niż w Polsce!). Większość z nich głosowała na kandydatów opowiadających się za ukraińską „drogą na Zachód”. Czy oddanie tych ludzi Rosji lub/i separatystom nie byłoby zdradą wartości, na jakich zasadza się Europa?


Marta Studenna-Skrukwa „Ukraiński Donbas. Oblicza tożsamości regionalnej”, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2014

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2014