Dlaczego powiadomiłam kurię

Elżbieta Radziszewska, posłanka z Piotrkowa Trybunalskiego: Chodzi o dobro nieletnich i o dobro Kościoła powszechnego. To także mój Kościół.

19.11.2013

Czyta się kilka minut

ANNA GOC: Dlaczego zajęła się Pani sprawą ks. Ireneusza Bochyńskiego?
ELŻBIETA RADZISZEWSKA: Jestem piotrkowianką i dlatego po publikacji wywiadu z ks. Bochyńskim o pedofilii, zaczęły kontaktować się ze mną osoby, które twierdziły, że za słowami ks. Bochyńskiego mogły iść czyny. Te głosy były porażające. W pierwszych dniach w ogóle nie wiedziałam, co mam z nimi zrobić.
Odezwały się ofiary duchownego?
Nie. Dzwoniły osoby, które opowiadały historie ludzi z trzeciej ręki. Odezwali się też ci, którzy zauważyli pewne niepokojące sytuacje, które mogą świadczyć o tym, że ks. Bochyński był sprawcą czynów pedofilskich. Docierały do mnie głosy osób świeckich i z samego środka Kościoła.
Ale nie ma Pani dowodów na to, że za słowami mogły iść czyny?
Nie mam, bo nie prowadzę śledztwa, do którego zresztą nie mam uprawnień. Nie zapisywałam telefonów, nie nagrywałam rozmów. Dochodziły do mnie jednak różne informacje, które wymagają weryfikacji. Wątpliwości, które pojawiły się po odebraniu wielu telefonów w tej sprawie, po rozmowach z osobami przychodzącymi na mój dyżur poselski, sprawiły, że musiałam zareagować.
Powiadomiła Pani kurię.
Tak, poinformowałam zwierzchników ks. Bochyńskiego. Gdybym miała świadectwa ofiar, zawiadomiłabym prokuraturę. Zrobiłabym podobnie w każdym innym przypadku, w którym pojawiłyby się podejrzenia o pedofilię. Gdyby przyszli do mnie mieszkańcy, którzy mieliby podobne wątpliwości związane z nauczycielem uczącym w szkole, ale nie mieliby dowodów, też nie poszłabym do prokuratury, ale do dyrektora szkoła czy do wójta gminy, który za szkołę odpowiada, by przyjrzeli się uważniej nauczycielowi. Zrobiłam to, co do mnie należało. Chodzi przecież o dobro nieletnich i o dobro Kościoła powszechnego. To także mój Kościół. Osoby, które do mnie dzwoniły, wiedzą, że jestem katoliczką. A ja wiem, że Kościół walczy z pedofilskimi czynami.
Czy osoby, które się z Panią kontaktowały, podawały nazwiska ofiar?
Tak. Ale gdybym rozmawiała z samymi ofiarami, to namawiałabym je do zgłoszenia się do prokuratury.
Czy nazwiska się powtarzały?
Nie chcę o tym na razie informować publicznie. Od kilku lat na poziomie parlamentarnym staram się walczyć z pedofilią. Wiem, jak ważne jest to, by chronić ofiary i zagrożone czynami pedofilskimi młode osoby. Trzy lata temu udało się wprowadzić kilka przepisów antypedofilskich, dotyczących m.in. uwodzenia dzieci w sieci czy wykorzystywania prowokacji policyjnej w walce z pedofilią.
Jakiego okresu dotyczyły przypadki, o których Panią informowano?
Informacje, które do mnie wciąż docierają, dotyczą wydarzeń z przeszłości.
Jak dalekiej?
Sprzed kilku czy kilkunastu lat. Ofiary, o których wspominają dzwoniący, miałyby być dzisiaj ludźmi dorosłymi. Czyny pedofilskie są zawsze tak obrzydliwe, że mając na uwadze długi czas, który od nich minął, doszłam do wniosku, że mogę zaryzykować i powiedzieć o tym, co wiem publicznie. Kierowałam się dobrem potencjalnych przyszłych ofiar.
Jak Pani ocenia reakcję kurii?
Abp Marek Jędraszewski przeanalizował wszystkie informacje, którymi dysponował, i podjął decyzję o zbadaniu sprawy ks. Bochyńskiego. Czy w kontekście czynów pedofilskich – tego jeszcze nie wiemy na pewno. Ale oświadczenie, które wydał, na to wskazuje. Potwierdzają je także słowa szefa biura prasowego kurii, który komentując dwa wydane ostatnio oświadczenia kurii – w sprawie ks. Ireneusza Bochyńskiego i ks. Dariusza Mordaki – powiedział łódzkiej dziennikarce, że jeśli taki komunikat się pojawił, to każdy powinien wiedzieć, że nie jest on bezpodstawny. Ufam, że przedstawiciele kurii wiedzą dużo więcej, co potwierdza szybkie i radykalne postępowanie wobec ks. Bochyńskiego.
Będzie Pani zeznawać w sprawie ks. Bochyńskiego?
Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim wszczęła z urzędu postępowanie sprawdzające dot. wypowiedzi ks. Bochyńskiego, a nie jego czynów. Na razie prokurator poprosił mnie o spotkanie w tej sprawie. Jestem też gotowa porozmawiać z księdzem arcybiskupem, jeśli wyrazi taką wolę. O tym, co wiem, nie chcę wypowiadać się publicznie, tym bardziej że sprawa jest już w odpowiednich rękach. Postępowanie kościelne i prokuratorskie to dwie odrębne procedury i tych porządków nie należy ze sobą łączyć.
Poda Pani prokuratorowi nazwiska możliwych ofiar, które do Pani dotarły?
Podam wszystko, co wiem w sprawie. Liczę na to, że ofiary same się zgłoszą.
Została Pani oskarżona o zniesławienie, publicznie wygwizdana. W takiej atmosferze trudno wymagać od ofiar pedofilii, by same się zgłaszały.
To prawda, mogą milczeć z wielu powodów. Mogą nie chcieć przechodzić traumy związanej z tym, co przeżyły raz jeszcze. Mogą chcieć po prostu zapomnieć. Ale dzięki zeznaniom mogą też uchronić inne osoby przed skrzywdzeniem. Dla mnie ostatnie dni są trudne, zwłaszcza po moim publicznym wystąpieniu w sprawie ks. Bochyńskiego. W niedzielę po Mszy, osoby, które oskarżają mnie o zniesławienie ks. Bochyńskiego, zbierały podpisy pod pismem w tej sprawie w krużgankach kościoła. Podobno wysłali je do prokuratury. Dzień później – 11 listopada, kiedy składałam kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Piotrkowie Trybunalskim, ktoś krzyknął „hańba!”, parę osób zaczęło gwizdać. Było to jednak tylko kilka osób, a większość piotrkowian jest po mojej stronie i tak jak ja czują się oszukani przez księdza i oburzeni jego słowami. Rozmawiają ze mną o tym, zabierają głos na forach internetowych. Wszyscy uzbrojeni w cierpliwość musimy wspólnie jeszcze przejść przez te kilka tygodni. 

ELŻBIETA RADZISZEWSKA jest posłanką PO, w latach 2008-11 pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka i redaktorka „Tygodnika Powszechnego”. Doktorantka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do 2012 r. dziennikarka krakowskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Laureatka VI edycji Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego (… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2013