Człowiek wielkiej nocy

Kardynał Tagle nie idealizuje świata. Uważa, że światowe procesy społeczne zdominowała „globalizacja elit”. I że te elity robią niewiele, żeby położyć kres trwałemu wykluczeniu ubogich.

17.02.2014

Czyta się kilka minut

Pierwszy rok XXI wieku. W katedrze diecezji Imus na Filipinach kończy się Msza św. Nowo mianowany diecezjalny biskup w pełnych szatach pontyfikalnych podchodzi pod główne drzwi, by pozdrowić wychodzących wiernych. Zauważa dzieci sprzedające kwiaty. Krzyczy do nich: „Nie zabraniam wam sprzedawać kwiatów, ale nie róbcie tego przed samym wejściem, tu musi być porządek!”. Część dzieci ucieka, lecz kilkuletni chłopiec obejmuje go i mówi: „Ty jesteś naszym nowym biskupem!”.

Duchowny uświadamia sobie wówczas: „Nigdy nie sprzedawałem kwiatów ani nie robiłem niczego podobnego. Nigdy niczego mi nie brakowało, jako dziecko musiałem tylko chodzić do szkoły. Te dzieci, by mieć cokolwiek, muszą pracować, nawet w niedzielę. A ja wyszedłem je karcić, narzucając im prawa i reguły, mówiąc o potrzebie porządku i czystości”. Gest chłopca porusza go do głębi: „Przez następne pół godziny stałem z tymi dziećmi w bramie, wciąż w stroju liturgicznym, i wspaniale mi się z nimi rozmawiało. Te dzieci uczyły mnie, jak słuchać Boga, jak mówić: »Oto mój Bóg«”.

BŁYSKOTLIWA KARIERA

Biskupem tym był obecny metropolita Manili, jeden z młodszych, ale już wybitniejszych hierarchów Azji, kardynał Luis Antonio Gokim Tagle. Jego biografia to przykład błyskotliwej kariery kościelnej. Urodził się w 1957 r. w Manili. Studiował teologię na Filipinach i w Stanach Zjednoczonych. Po uzyskaniu doktoratu został rektorem seminarium diecezji Imus i wykładowcą teologii na Uniwersytecie w Manili. Przez sześć lat (1997–2003) był członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej, która doradza Kongregacji Nauki Wiary. W wieku 44 lat został mianowany biskupem diecezjalnym, w wieku 54 – metropolitą stolicy swego kraju, zaraz potem kardynałem.

Pełni ważne funkcje w episkopacie nie tylko Filipin, ale całej Azji. Był wymieniany jako jeden z poważniejszych papabile na ostatnim konklawe. Świetnie porusza się w świecie mediów – prowadzi własny program w filipińskiej telewizji, posiada popularny profil na Facebooku. W kraju cieszy się dużym autorytetem. Pośredniczył w negocjacjach między robotnikami a właścicielami fabryk. Proszono go też o nadzorowanie rozdzielania pomocy, po tym, gdy Filipiny zostały zniszczone przez tajfun.

Jego autorytet nie bierze się znikąd. Za zewnętrznym pasmem sukcesów kardynała Tagle'a kryje się bowiem człowiek o głębokiej duchowości i przenikliwej wizji teologicznej – co można dostrzec w tym, co mówi i pisze (jego książka „Ludzie Wielkiej Nocy” ukazuje się właśnie w wydawnictwie WAM – pochodzą z niej wszystkie cytaty w tym tekście). Jego wizja Kościoła jest bardzo bliska tej, którą kreśli papież Franciszek – jest to wizja Kościoła jako siostrzano-braterskiej wspólnoty, jednocześnie kontemplacyjnej i otwartej na świat.

AMBIWALENCJA ŚWIATA

Nie idealizuje świata: patrzy wszak z perspektywy ludzi i krajów ubogich. Postrzega światowe procesy społeczne jako zdominowane przez „globalizację elit”, które niewiele robią, „aby położyć kres trwałemu wykluczeniu ubogich”, co więcej – globalizacja zagraża lokalnym kulturom. Widzi postępującą atrofię związków międzyludzkich. Dostrzega jednak obecne także w ludziach pragnienie dobra i miłości:

„Żyjemy w czasie i w świecie pełnym znaków rozpaczy. Nasze życie naznaczone jest rozbiciem, wykluczeniem, przemocą i zniszczeniem odczuwalnym w rodzinach, w miejscach, w których żyjemy, na poziomie narodów i w sferze międzynarodowej. Kobiety i mężczyźni naszych czasów tęsknią zatem za prawdziwymi wspólnotami, w których mogą doświadczyć pokoju i integralnej jedności”

Chrześcijaństwo wpisuje się właśnie w tę ambiwalencję świata: „Wydarzenie Wielkiej Nocy, tryumf Jezusa nad grzechem i śmiercią, otwiera przed nami nową przestrzeń życia. Mamy nadzieję, że jako ludzie Wielkiej Nocy możemy dzielić się ze światem jej światłem, rozpraszającym mrok wyobcowania, który ogarnął świat”.

Tagle podkreśla, że człowiekowi potrzebny jest nie tylko realizm w postrzeganiu rzeczywistości, ale także wizja: „Zawsze możemy odnaleźć w sercu jakiś cichy, ciemny zakątek, w którym odnajdziemy nowe źródło życia i siły. Takich odkryć dokonujemy jednak tylko wtedy, gdy mamy wizje, gdy mamy marzenia”. Ewangelia daje właśnie taką wizję i przez to wzbudza nadzieję.

Kreśląc swą wizję wspólnoty Kościoła, łączy głęboką teologię z inspiracjami socjologicznymi i psychologicznymi. Wskazuje, że każdą wspólnotę tworzy się, przechodząc etapy wspólnych: doświadczeń, rozumienia, osądu, a następnie wspólnych decyzji i działania, niemożliwych bez wzajemnej komunikacji. W tym aspekcie wspólnota chrześcijańska nie różni się od innych. Jej cechą charakterystyczną jest zakorzenienie w pamięci o Zmartwychwstaniu, które – dzięki tej pamięci – jest obecne tu i teraz. Kościół opiera się na dzieleniu się, modlitwie, łamaniu chleba oraz tęsknocie za przyjściem Pana.

Modlitwa – gotowość na przyjęcie daru, akceptując, iż nie jesteśmy panami sytuacji – jest kluczowa: „jakość naszej modlitwy staje się jakością naszego człowieczeństwa”. W modlitwie odkrywamy nieznane głębie nas samych. Ale nie jest ona naszym dziełem: „ponieważ Duch jest naszą głęboką jednością z Bogiem, to Duch jest naszą modlitwą”.

MISYJNA WSPÓLNOTA UCZNIÓW

W wizji metropolity Manili istotne jest, że Kościół to wspólnota uczniów: „wspólnota rośnie w siłę, gdy wszyscy uczą się od siebie nawzajem”. Tagle krytykuje „model nauczania oparty na jednokierunkowym procesie przekazywania wiedzy, w którym osoby zajmujące pozycję dominującą udają, że ci, których uczą, nie mogą ich niczego nauczyć”. Podkreśla wartość wzajemnej wymiany: „Nikt nie ma monopolu na spotkanie z Panem. Słuchając świadectw o wierze innych, sami powinniśmy dzielić się naszą opowieścią”. Stąd Kościół „jest raczej wspólnotą uczniów niż nauczycieli”, tych „którzy zaakceptowali swoją niedoskonałość”.

Filipiński kardynał podkreśla też, że biskupi, księża, diakoni nie są zastępcami Dobrego Pasterza – lecz jego symbolami. Zastępuje się tego, kogo nie ma. Symbolizując – przypomina się o obecności tego, który jest. Osoby takie powinny przypominać sobie często, że należą do trzody i że prowadzi ją jedyny prawdziwy Pasterz. Inaczej nie potrafią budować wspólnoty, nie dopuszczają innych do głosu, narzucają im swoją wolę.

Autentyczna wspólnota jest miejscem uzdrowienia w Duchu. Jednym z jego warunków jest wzajemna solidarność – która nie ogranicza się tylko do członków wspólnoty. Ta bowiem nie istnieje dla siebie, otwarta jest na wszystkich. Jest wspólnotą misyjną. Ewangelizacja nie jest próbą zdobycia świata. Jest po prostu owocem fascynacji Wielką Nocą, dzieleniem się radosną pamięcią Zmartwychwstania.

Autentyczna ewangelizacja pozbawiona jest jakiegokolwiek poczucia wyższości wobec nie-chrześcijan. Po pierwsze dlatego, że „w każdym wierzącym kryje się niewierzący i musimy prowadzić z tą częścią nas samych nieustanny dialog, ewangelizując ją i nawracając”.

Po drugie, ponieważ jest w swej istocie solidarnością ze światem, zaś „z solidarnością mamy do czynienia wtedy, gdy idziemy do innych (...) nie z pozycji wyższości, ale z głębi komunii naszej bezradności i bezsiły (...), przełamujemy istniejące między nami bariery, żyjąc solidarnie, nie udając, że żyjemy pełniej niż inni”. Chrześcijańska wiara nie ma w sobie tryumfalizmu, chęci dominacji i uniformizacji – „jedności nie da się osiągnąć, eliminując wielość”, „mówiąc o wyjściu na zewnątrz, o misji Kościoła, otwieramy się na różnorodność i pluralizm”.

Chrześcijanie nie mogą bowiem zapomnieć o swej niedoskonałości, o tym, że ewangeliczna „wspólnota jest czymś, do czego próbujemy dojść i co nigdy się nam w pełni nie udaje”, do czego dążąc „nie sposób nie pobrudzić rąk”. To właśnie „codzienne doświadczenie rozgoryczenia i niespełnienia jest początkiem doświadczenia Emaus”.

Nie musimy bać się i wypierać swej niedoskonałości. Gdy wszystko idzie nam nie tak – otwiera się miejsce na nadzieję. Możemy ją mieć, bo to Bóg zawsze pokłada w nas nadzieję, nie przestaje nas kochać, gdy się Go wypieramy. Ukrzyżowany i Zmartwychwstały daje pokój, wyzwala z lęku: „nie potrzeba już murów i strategii obronnych”.

***

Spotkanie z dziećmi sprzedającymi kwiaty przed katedrą zapadło w pamięć kardynała Tagle'a. Wymienia wielu innych nauczycieli: swojego poprzednika – biskupa Paz Pereza, prostą kobietę, której mąż zaginął na morzu, kolegę z seminarium, młodych ludzi komunikujących się ze sobą tylko przez SMS-y.

Powtarza: „Uczmy się od ludzi, o których zapomnieliśmy, od naszych bliźnich i sąsiadów. Pamiętajmy, że sposób, w jaki my mówimy: »Pan mój i Bóg mój« nie jest jedyny. (...) Uczmy się od cierpiących. (...) Uczmy się od tych, którzy z różnych przyczyn wypowiadają to wyznanie w sposób paradoksalny, od tych, którzy niekiedy nawet go nie wypowiadają, nigdy jednak nie zapominając o Bogu. (...) Mówmy wciąż: »Oto mój Bóg«, w ciszy, którą tworzy i której wymaga to wielkie misterium”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2014