Czas i słowo

Adam Wodnicki: ARELATE. OBRAZKI Z NIEMIEJSCA

07.09.2013

Czyta się kilka minut

Niełatwe zadanie: fascynację jakimś miejscem i miłość do niego opisać tak, by swoją miłością zarazić czytelnika, by dać mu złudzenie, że stał się obywatelem nowej krainy, choćby nigdy w niej nie był.

Zadanie jeszcze trudniejsze w przypadku miejsc często odwiedzanych przez pisarzy. Trylogia prowansalska Adama Wodnickiego, której część ostatnia właśnie się ukazała, jest jednak książką wyjątkową. „Notatki z Prowansji” (2011 – pisała o nich w „TP” Agnieszka Sabor), „Obrazki z krainy d’Oc” (2012) i „Arelate” układają się w cykl, który nie jest tylko relacją z (wielokrotnych) podróży. To wyznanie miłosne i erudycyjny esej, portret kreślony z wyjątkową wrażliwością na barwy, zapachy, dźwięki – i medytacja o kulturze. A także – jak wszystkie wybitne dzieła podróżopisarstwa – traktat o samopoznaniu.

„Trzeba długich lat bliskiego obcowania – pisze autor we wprowadzeniu do „Obrazków z krainy d’Oc” – aby odkryć, że Prowansja to nie kraj, ale sposób myślenia, nie miejsce, ale szczególny stan ducha, który rodzi się z codziennego wsłuchiwania się w dobiegające z przeszłości głosy, zaplątane w codzienność mity, w mowę kamieni, światła, obłoków, wreszcie z gotowości stawania się wśród rzeczy i zdarzeń, które co dzień, na każdym kroku, niosą w sobie zapowiedź tajemnic i cudów”.

Trylogia prowansalska opowiada o trwaniu mimo gwałtownych nawet przemian, o nakładaniu się epok, o znakach innej rzeczywistości, które czekają na odkrycie. Symbolem współistnienia czasów równoległych staje się Arles – celtycka osada, która po klęsce Gallów szybko zmieniła się we wspaniałe i bogate rzymskie Arelate (w rzymskim amfiteatrze zmieściłaby się dzisiaj cała dorosła ludność miasta!). „Chodzę po Arles, odgaduję zatarte, niewidoczne dla oka obrazy miasta, ślady toczącego się kiedyś życia, mieszkających tu ludzi; śledzę je niby odciśnięte w glinie tropy bajecznych zwierząt. Jedne zmieniły się w kamień, inne, zadeptane przez tysiące stóp, przepadły na zawsze”. I jeszcze jeden cytat: „Przechadzka po Arles to spacer po mieście, które istnieje tylko w połowie, może nawet w części, druga połowa lub część – jak miraż nad rozlewiskami Camargue – jest tylko zawieszonym w mentalnej przestrzeni obrazem o mniej lub bardziej zatartych konturach”. Czasem ten obraz nabiera znów kształtów – jak pałac Konstantyna, odkryty niespodziewanie przez archeologów w murach nowszych budowli.

Jest w „Obrazkach z niemiejsca” fragment szczególnie przejmujący, spotkanie z człowiekiem, który przez wiele lat fotografował tylko jedno – Rodan – i później miał zakończyć życie w jego nurtach. „Moje fotografie nikogo nie interesują” – mówi, nie może jednak wyrzec się swojej pasji, bo obcowanie ze „świętą rzeką” to dla niego „ćwiczenie duchowe, które pozwala wspinać się – stopień po stopniu – na coraz wyższy stopień samowiedzy i doskonałości”. Stojąc nad brzegiem, w natchnionym monologu wskrzesza scenę przeprawy – w tym właśnie miejscu! – armii Hannibala. „Słyszy pan ten szum? Te głosy wabią, szepczą, modlą się, nawołują”. Rzeki nie interesują ludzkie losy, „jak bogowie nie ma litości”. Pocieszenie znajdziemy w zakończeniu „Obrazków z krainy d’Oc”: „Tylko słowo odwraca bieg czasu”...

Adam Wodnicki, rocznik 1930, absolwent i profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, tłumaczy literaturę francuską – Saint-John Perse’a, Yves’a Bonnefoy, Edmonda Jabèsa, Juliena Gracqa, Simone Weil. Dwukrotnie otrzymał nagrodę „Literatury na Świecie”. „Notatki z Prowansji” były – w co trudno uwierzyć – jego debiutem książkowym. Od kilkunastu lat związany jest z wydawnictwem Austeria, w którym ukazała się zarówno trylogia prowansalska, jak i większość wspomnianych tłumaczeń. Austeria to wydawca przekładów biblijnych Izaaka Cylkowa, dzieł Chaima Nachmana Bialika i mnóstwa innych ważnych książek, o których tu niejednokrotnie pisałem; krakowskiej oficynie należy się po raz kolejny podziękowanie. (Wydawnictwo Austeria, Kraków–Budapeszt 2013, ss. 202. Przedsłowie Mariusz Wilk, na okładce akwarela Juliusza Joniaka „Pejzaż z Prowansji”).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2013