Ćwiczyć sumienie

Dla mnie punktem wyjścia do dyskusji o spowiedzi pierwszokomunijnej jest fragment felietonu ks. Bonieckiego, w którym zmienia on pytanie „czy spowiedź?” na „jaka spowiedź”.

15.05.2012

Czyta się kilka minut

Nie musi ona budzić lęku i nie wymaga szczególnej dojrzałości od dzieci, za to na pewno stawia wysokie wymagania przed księżmi i rodzicami. Nie wiem, jak można wyznaczyć granicę dojrzałości do tego sakramentu inaczej niż „formowanie sumienia” przez uczestnictwo w tym sakramencie. I jak zrozumieć jego znaczenie i potrzebę inaczej niż przez pragnienie „doświadczenia Eucharystii jako świętości” (z wypowiedzi o. Dariusza Kowalczyka). Dlatego to przygotowanie i forma spowiedzi mają najistotniejsze znaczenie. Przygotowanie oparte nie na punktowaniu grzechów, ale na naturalnym rozumieniu pojęć zła i krzywdy oraz rozbudzeniu niechęci do ich czynienia. Jest to proces, który można zacząć w dowolnym momencie i ulepszać przez całe życie. Pamiętam z dzieciństwa moje przygotowania do spowiedzi z udziałem matki, która „przechodziła” ze mną przez wszystkie przykazania, tłumacząc je na poziomie mojego świata, pamiętam momenty pojednania z rodzeństwem i rodzicami, zalążki rozumienia znaczenia „żalu za grzechy” i „mocnego postanowienia poprawy”. Nie pamiętam poczucia strachu, tylko konieczność wiarygodności moich zachowań i słów. Po latach mądry ksiądz zmusił mnie do wzięcia odpowiedzialności za sumienie i uświadomił konieczność jego nieustannego treningu. Nie skłaniajmy dzieci do spisywania grzechów na kartce. Niech od początku wiedzą, że mają spowiadać się rzetelnie i szczerze, bo to jest podstawą spowiedzi, a nie kompletna wyliczanka. I nie pamięć mają ćwiczyć, lecz sumienie. Zamiast pytać „ile razy”, spytajmy „czy chcesz to zmienić”, a pokuta niech będzie powiązana ze spowiedzią, żeby uniknąć słynnego „dziś ksiądz wszystkim daje litanię”. Dzieci boją się na ogół tego, czego my uczymy ich się bać, i muszą być traktowane jak osoby rozumne, bo tylko wtedy będą próbowały zrozumieć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2012